-
44 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.Nie lubie Żuławskiego,może i jest to artyzm,po który ja nigdy nie sięgnę,ale no po prostu NIE!Nie nazwałbym tego nawet filmem,a raczej zlepkiem jakiś tam scen,które czasem się jakoś łączą,ale czy coś z Nich wynika?NOPE!NIC A NIC!To taki rzyg twórczy dla mnie.Film z cyklu,zrobię to co mi siedzi w głowie i elo!Wymęczył mnie seans,czekałem z każdą następną minutą na koniec tego horroru...1 za fabułę 10 za aktorstwo,oni robią całą robotę, wychodzi takie 3.5!
-
321 września 2019
- 8
-
-
Bełkot, który udaje, że jest czymś więcej, odważny na pokaz. Szkoda, bo młody Żuławski ma ogromny potencjał, który pokazał chociażby w "Wojnie polsko-ruskiej".
-
318 września 2019
- 1
-
-
Ostatni raz takie uczucie miałam na „Parasite”. Przepiękne, eklektyczne i energetyczne rozliczenie z przeszłością, miłością, pasją i stratą. Dzieło, w którym się jest, a ono jest w Tobie po seansie.
To, co robi w głównej roli Fabijański, to jakiś kosmos. Jeden z najlepszych filmowych występów, jakie widziałam w 2019 – katharsis, szaleństwo, zabawa i pustka w jednym.
Wypłakałam hektolitry łez.
A jak nie płakałam, to się szczerze uśmiechałam.
Korzyński to bóg polskiej muzyki filmowej.-
1023 września 2019
- 1
-
-
Więc ja będę tym jednym krytycznym głosem. No niestety, doceniam pomysł, próbę oddania hołdu nie tylko Żuławskiemu, ale i generalnie polskiej kulturze, ale no niestety... nie. Ten film jest strasznie męczący. I nie, nie przekona mnie powiedzenie, że właśnie taki miał być. Jest wiele zamierzenie męczących filmów, które lubię - ten się do nich nie zalicza. Początkowa scena w klasie trąciła mocną groteską i budziła skojarzenia z "Ferdydurke" - szkoda, że film nie poszedł w tę stronę.
-
312 sierpnia 2019
- 1
-
-
Myślałem że "Wojna polsko-ruska" była trudna w odbiorze i że to bardziej wina Masłowskiej ale najwyraźniej nie, bo widzę sporo podobieństw z "Mową ptaków". Tylko, że jest jeszcze bardziej chaotycznie i niezrozumiale. Także pod względem dykcji, chyba, że to nagłośnienie w kinie Charlie. Być może w domowym zaciszu będzie łatwiej. Jedno jest pewne, bez znajomości filmów i życia Żuławskiego seniora nie da się tego filmu w pełni zrozumieć.
https://youtu.be/rfjvUdcSgS0-
415 września 2019
- 1
-
-
Najbardziej szalony hołd jakie polskie kino kiedykolwiek stworzyło i najbardziej polski film od czasu ,,Dnia Świra". Sebastian Fabijański rozsadza ekran swoim szaleństwem i brawurą, a epizod Marty Żmudy- Trzebiatowskiej jest jednym z najdziwniejszych i intrygujących ostatnich kilku lat. Film jest na swój pokręcony sposób rozliczeniowy. Dzieło obowiązkowe dla fetyszystów m.in. twórczości i historii Andrzeja Żuławskiego i polskiej literatury
-
Nie mogę zrugać tego filmu doszczętnie, bo jest w nim parę fajnych elementów. Ogólne artystyczne jechanie po bandzie jest nawet spoko, wątek nauczycielski czy końcówka także. Jednak ten film cierpi na brak reżyserii tego bardziej utalentowanego Żuławskiego. Odnoszę wrażenie, że Ksawery wrzuca do worka wszystkie pomysły jakie przyszły mu tylko do głowy. A w przeciwieństwie do reżyserii ojca, ten niewątpliwie lepiej panował nad scenariuszowymi puzzlami.