
Historia Mariana, polonisty z liceum, który po wyrzuceniu z pracy musi ułożyć sobie życie, oraz jego kolegi - Ludwika, nauczyciela historii szukającego sposobu na funkcjonowanie w zawodzie.
- Aktorzy: Sebastian Fabijański, Eryk Kulm, Jaśmina Polak, Katarzyna Chojnacka, Sebastian Pawlak i 15 więcej
- Reżyserzy: Xawery Żuławski, Piotr Kielar
- Scenarzysta: Andrzej Żuławski
- Premiera kinowa: 27 września 2019
- Premiera DVD: 13 stycznia 2021
- Premiera światowa: 1 sierpnia 2019
- Ostatnia aktywność: 7 stycznia
- Dodany: 2 sierpnia 2019
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Wiele hałasu o nic. "Mowa ptaków" miała być artystycznym wstrząsem i rozliczeniem z polskością, a okazała się grafomańskim i chaotycznym filmem, który z pewnością podzieli widzów.
-
Film wybitny, ale bardzo napastliwy. Był taki też w stosunku do mnie. Nie czułem się dobrze ze wszystkim, ale nigdy bym nie odmówił mu wartości, które widać na pierwszy rzut oka.
-
Szalone i bezczelne kino. Ten film będzie kiedyś kultowy. Pozornie krytyczne spojrzenie na Polskę jest wizją naszego kraju w krzywym zwierciadle oraz krzykiem artysty, dla którego nie ma już przestrzeni. Ale przede wszystkim "Mowa ptaków" to polemika Xawerego Żuławskiego z Andrzejem Żuławskim i list pożegnalny dla ojca.
-
Żuławski porwał się na eksperyment bez żadnej asekuracji. Jakie filmy, jeśli nie ten, mają wywołać twórczy ferment w polskim kinie zdominowanym przez raczej zachowawcze narracje?
-
Jest i proza, i poezja. Jest głośno i donośnie, ale bywa również cicho i melancholijnie. Jest i śmieszno, i straszno, kak tigra jebat. Oto Polska właśnie.
-
Szalony, dziki, nasycony anarchią i autoironią spektakl odreagowujący życiową paranoję z głupiejącą ojczyzną w tle.
-
Niżej podpisany bardzo by chciał, aby Mowa ptaków była godnym hołdem dla wielkiego artysty jakim był Andrzej Żuławski. Niestety ten pretensjonalny bełkot nieudolnie imitujący film Mistrza nim nie jest. Najlepiej by było, gdyby scenariusz pozostał jedynie na papierze.
-
-
Recenzje użytkowników
-
44 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.Nie lubie Żuławskiego,może i jest to artyzm,po który ja nigdy nie sięgnę,ale no po prostu NIE!Nie nazwałbym tego nawet filmem,a raczej zlepkiem jakiś tam scen,które czasem się jakoś łączą,ale czy coś z Nich wynika?NOPE!NIC A NIC!To taki rzyg twórczy dla mnie.Film z cyklu,zrobię to co mi siedzi w głowie i elo!Wymęczył mnie seans,czekałem z każdą następną minutą na koniec tego horroru...1 za fabułę 10 za aktorstwo,oni robią całą robotę, wychodzi takie 3.5!
-
Więc ja będę tym jednym krytycznym głosem. No niestety, doceniam pomysł, próbę oddania hołdu nie tylko Żuławskiemu, ale i generalnie polskiej kulturze, ale no niestety... nie. Ten film jest strasznie męczący. I nie, nie przekona mnie powiedzenie, że właśnie taki miał być. Jest wiele zamierzenie męczących filmów, które lubię - ten się do nich nie zalicza. Początkowa scena w klasie trąciła mocną groteską i budziła skojarzenia z "Ferdydurke" - szkoda, że film nie poszedł w tę stronę.
-
Myślałem że "Wojna polsko-ruska" była trudna w odbiorze i że to bardziej wina Masłowskiej ale najwyraźniej nie, bo widzę sporo podobieństw z "Mową ptaków". Tylko, że jest jeszcze bardziej chaotycznie i niezrozumiale. Także pod względem dykcji, chyba, że to nagłośnienie w kinie Charlie. Być może w domowym zaciszu będzie łatwiej. Jedno jest pewne, bez znajomości filmów i życia Żuławskiego seniora nie da się tego filmu w pełni zrozumieć.
https://youtu.be/rfjvUdcSgS0 -
Ostatni raz takie uczucie miałam na „Parasite”. Przepiękne, eklektyczne i energetyczne rozliczenie z przeszłością, miłością, pasją i stratą. Dzieło, w którym się jest, a ono jest w Tobie po seansie.
To, co robi w głównej roli Fabijański, to jakiś kosmos. Jeden z najlepszych filmowych występów, jakie widziałam w 2019 – katharsis, szaleństwo, zabawa i pustka w jednym.
Wypłakałam hektolitry łez.
A jak nie płakałam, to się szczerze uśmiechałam.
Korzyński to bóg polskiej muzyki filmowej. -
Najbardziej szalony hołd jakie polskie kino kiedykolwiek stworzyło i najbardziej polski film od czasu ,,Dnia Świra". Sebastian Fabijański rozsadza ekran swoim szaleństwem i brawurą, a epizod Marty Żmudy- Trzebiatowskiej jest jednym z najdziwniejszych i intrygujących ostatnich kilku lat. Film jest na swój pokręcony sposób rozliczeniowy. Dzieło obowiązkowe dla fetyszystów m.in. twórczości i historii Andrzeja Żuławskiego i polskiej literatury
-