
- 100% pozytywnych
- 96 krytyków
- 95% pozytywnych
- 284 użytkowników
Po wymazaniu połowy życia we Wszechświecie przez Thanosa Avengersi starają się zrobić wszystko, co konieczne, aby pokonać szalonego tytana.
- Aktorzy: Robert Downey Jr., Chris Evans, Mark Ruffalo, Chris Hemsworth, Scarlett Johansson i 15 więcej
- Reżyser: Anthony Russo, Joe Russo
- Scenariusz: Christopher Markus, Stephen McFeely
- Premiera kinowa: 25 kwietnia 2019
- Premiera światowa: 10 kwietnia 2019
- Ostatnia aktywność: 13 kwietnia
- Dodany: 7 marca 2018
-
8.3Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
-
100%pozytywnych
-
96krytyków
-
96recenzji
-
75ocen
-
75pozytywnych
-
0negatywnych
-
-
8.2Bardzo pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
95%pozytywnych
-
284użytkowników
-
88recenzji
-
280ocen
-
267pozytywnych
-
13negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Jeśli spodziewacie się, że "Koniec gry" naruszy tkankę czasoprzestrzeni, otworzy portal do nowego wymiaru i zredefiniuje historię wszechświata, to nie tędy droga. Swoją blockbusterową robotę zrobi jednak koncertowo. Wątpię, by jakiś widz chciał się po seansie mścić.
-
Jest przede wszystkim prezentem od Disneya dla najwierniejszych widzów, ale też pomnikiem wystawionym sobie samym. Nawiązania do trzecioplanowych wątków poprzednich filmów to nie tylko smaczki i mrugnięcia okiem, ale też integralne elementy scenariusza, który dogadza fanom za cenę spójności. Dlatego, o ile do "Wojny bez granic" można było podejść bez zaplecza, tak tutaj w pełni odnajdą się jedynie Ci, którzy znają świat Marvela od podszewki.
-
Jestem w niesamowitej euforii tego co Marvelowi udało się uczynić.
-
Jest bowiem dziełem udanym, dostarczającym mnóstwa frajdy, ale nawet w porównaniu do poprzednika fabularnie wymagającym.
-
Przyznam szczerze, że nie zaliczyłabym siebie do grona fanów ani filmów Marvela, ani DC, a idąc dalej - seans Wojny bez granic dość mocno mnie wymęczył. Tym pozytywniej oceniam więc Avengers: Koniec gry braci Russo, bowiem trzygodzinna projekcja potrafi dostarczyć nie lada rozrywki.
-
Lepiej niż na Avengers: Koniec gry bawiłem się na Avengers: Wojna bez granic, ale to dlatego, że w zeszłym roku po raz pierwszy wszyscy bohaterowie się spotkali. Było to dla mnie coś nowego. Teraz dostaję zwykłą kontynuację, w której wszystkie postaci już się znają i nie są w stanie zaskoczyć mnie niczym nowym.
-
Dzieło braci Russo to najlepsze, co mogło przytrafić się ekranowemu gatunkowi superbohaterskiemu. Poprzeczka została powieszona na tyle wysoko, że potencjalnym kontynuatorom tej spektakularnej wizji będzie trudno ją przeskoczyć.
-
Nie nudziłem się, tempo było doskonałe, żarty trafione, ale bardziej podobało mi się Infinity Wars. Może dlatego, że byłem rok młodszy, a może dlatego, że było mniej wszystkiego.
-
Satysfakcjonujące widowisko na niespotykaną skalę!
-
Recenzje użytkowników
-
Sporo wad, sporo przepychu i nadmiernego epatowania fanserwisem przez bite trzy (!) godziny, ale cholera, nie można powiedzieć, że nie ma tu serca. Bo serducho bije jak szalone i ani myśli się zatrzymywać przez cały czas trwania. Godne, wzruszające, przezabawne, zapierające dech w piersiach i oszałamiające widowiskową akcją pożegnanie z naszymi ulubionymi bohaterami. Film, który zasłużył sobie na miano epickiego, jak żaden inny od dawien dawna.
-
Najbardziej epicki fanfilm w historii kina. Niby dziurawe, niby bzdurne, niby przygniata ciężarem, ale żaden 3-godzinny moloch nie da nam jeszcze długo tyle skrajnych emocji. Zwieńczenie na jakie MCU zasługiwało.
-
Jeszcze więcej: bohaterów, wątków i aktorów. Jest nawet Robert Redford. Szkoda tylko że zabrakło pomysłu jak to rozsądnie rozplątać. "Powrót do przyszłości" pozostaje nie dościgłym ideałem. Szkoda Thanosa - jedyny wyróżniał się w tego towarzystwa - najlepszy czarny charakter od lat. Recenzja: https://www.wodaiogien.com/single-post/2019/04/26/Avengers-Koniec-gry-–-dużo-za-dużo-ocena-610
-
Świetny finał trzech pierwszych faz MCU. Gdyby po tym filmie nie byłoby kolejnych produkcji osadzonych w tym uniwersum, to byłoby idealnie zwieńczenie serii. Ma co prawda pewne problemy z historią, ale finał wynagradza wszystko.
-
Takiego zwieńczenia pewnej epoki w uniwersum superbohaterskim życzę każdemu twórcy.Russo stanęli na wysokości zadania-spisali się bardzo dobrze.3 godzinny seans mija błyskawicznie,film ma niezwykle dobre tempo,dobrze rozpisane główne role bohaterów którzy zostali,efekty na najwyższym poziomie.Owszem można się tu też czepiać logiki niektórych zdarzeń,rozpisania ról bohaterów,którzy zostali przywróceni oraz samej Kapitan Marvel(potraktowana bardzo pomacoszemu)czy Thanosa(jakoś jego potęga zmalała.
-
Idealne zwieńczenie epoki. Jasne, struktura historii w drugim akcie nieco siada, ale i tak historia dostarcza swoją kreatywnością, dialogami oraz rozwojem postaci. A dla fanów? O panie... Endgame wynagradza wszystko. Nie mogłem o więcej prosić.
-
To nie jest idealny film, ale nawet nieidealny film może spełniać marzenia. Pierwszy raz ryczałem w kinie. Kocham... wiecie jak.
-
Endgame jest satysfakcjonującym zakończeniem jedenastoletniej franczyzy. To znacznie więcej niż film o superbohaterach, to także studium poszczególnych postaci.
-
Po seansie odczuwa się tak niesamowitą satysfakcję z oglądania tych filmów przez ostatnie 11 lat, że wybacza się wszystkie niedociągnięcia. Wątki w większości zakończone po mistrzowsku i najlepiej, jak się tylko dało. Dużo miejsca na aktorskie popisy, w których każdy wypada niesamowicie.
-
Trudno opisać jakoś Endgame. To historia totalna, zawierająca w 3 godzninach wszystko co kochaliśmy w MCU. Brawa jej za to.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Takiego zwieńczenia pewnej epoki w uniwersum superbohaterskim życzę każdemu twórcy.Russo stanęli na wysokości zadania-spisali się bardzo dobrze.3 godzinny seans mija błyskawicznie,film ma niezwykle dobre tempo,dobrze rozpisane główne role bohaterów którzy zostali,efekty na najwyższym poziomie.Owszem można się tu też czepiać logiki niektórych zdarzeń,rozpisania ról bohaterów,którzy zostali przywróceni oraz samej Kapitan Marvel(potraktowana bardzo pomacoszemu)czy Thanosa(jakoś jego potęga zmalała.
-
Lepiej zakończyć się tego chyba nie dało. Wszystko było na swoim miejscu. Nawiązania siedziały, żartów była masa (niektórzy powiedzą, że nawet za dużo), nie ma chwili, w której patrzy się nerwowo na zegarek i odczuwa się trzy godziny seansu. Oczywistością jest, że nie wszystko jest tu idealne, nawet momentami niektóre rzeczy są od ideału bardzo dalekie, jednak jest to bez wątpienia godne zamknięcie tego etapu nie tylko w MCU, ale i w całej popkulturze,
-
Świetny finał trzech pierwszych faz MCU. Gdyby po tym filmie nie byłoby kolejnych produkcji osadzonych w tym uniwersum, to byłoby idealnie zwieńczenie serii. Ma co prawda pewne problemy z historią, ale finał wynagradza wszystko.
-
Sporo wad, sporo przepychu i nadmiernego epatowania fanserwisem przez bite trzy (!) godziny, ale cholera, nie można powiedzieć, że nie ma tu serca. Bo serducho bije jak szalone i ani myśli się zatrzymywać przez cały czas trwania. Godne, wzruszające, przezabawne, zapierające dech w piersiach i oszałamiające widowiskową akcją pożegnanie z naszymi ulubionymi bohaterami. Film, który zasłużył sobie na miano epickiego, jak żaden inny od dawien dawna.
-
Idealne zwieńczenie epoki. Jasne, struktura historii w drugim akcie nieco siada, ale i tak historia dostarcza swoją kreatywnością, dialogami oraz rozwojem postaci. A dla fanów? O panie... Endgame wynagradza wszystko. Nie mogłem o więcej prosić.