-
Hejterski przewrót łączy ze sobą elementy pastiszu, groteski, dramatu psychologicznego oraz thrillera w najczystszej formie. W czasie seansu bez problemu można zauważyć, że reżyser cały czas eksperymentuje z formą i poszukuje swojej własnej filmowej maniery.
-
Rodzaj przygody i odwiedzin wcześniej nieznanego. Wchodząc do Dolanowego świata każdy czuje się jakby znów miał te dwadzieścia lat i dołączył do najbardziej cool paczki na studiach.
-
Xawery Żuławski zdecydował się złożyć ojcu najpiękniejszy hołd. Stworzył dzieło, które w kinematografii może zostać niedługo określone mianem manifestu. Manifestu, który przypadnie do gustu tylko nielicznym. Młody twórca bawi się kinem, a co za tym idzie również jego konwencją, stroni od klasycznego rozumienia X muzy na rzecz nowatorskich rozwiązań.
-
Najnowsze dzieło Almodovara jest mimo wszystko godne uwagi, jestem w pełni przekonana, że ostatnia scena rozczuli Was do granic możliwości i za nią muszę przyznać dodatkowego plusika.
-
Widać, że reżyser niesamowicie starał się powrócić do korzeni, odrobinę bazując na tym, co niegdyś porywało fanów. W produkcji przecież każdy znajdzie sceny potyczek, które mogłyby konkurować z tymi z Kill Bill. Jednakże, dziewiąty film jest za mało Tarantinowski. Zbyt dojrzały, zbyt przemyślany, nie pozwala sobie na momenty kombinowania z czasem czy chronologią, co dla mnie zawsze było ogromnym plusem jego twórczości.
-
Niestety, Jarmusch zdecydował się zerwać ze swoją wyidealizowaną konwencją artystycznych, czasami przegadanych filmów. Zaprezentował zabieg nieco ryzykowny i jednocześnie próbuje udawać, że doskonale bawi się przy tworzeniu realizacji, co w ostateczności przynosi efekt inny od zamierzonego.
-
Aster jest perfekcjonistą w swoim fachu, nic więc dziwnego, że mówi się o osobnym rodzaju kina sygnowanym jego nazwiskiem. Każdy z dotychczasowych jego filmów jest w pełni świadomą i niezwykle skurpulatną grą na uczuciach publiczności, gdzie sekunda po sekundzie i minuta po minucie reżyser wbija w umysł małe szpileczki, kując w poczucie wartości, moralność czy dobry smak.
-
Twórcy po raz kolejny zaskoczyli swoich fanów, dając im rozrywkę na najwyższym poziomie, tworząc nowe światy i potęgując znane zabiegi. To, co wszyscy chwalili w poprzednich częściach Avengersów, tutaj wejdzie na znacznie wyższy stopień.
-
Nie poczujemy klasycznego toskańskiego ciepła, spotkamy się raczej z klimatem deszczowo- chmurowych bez przebłysków promieni słońca. Bardzo jest mi tego szkoda, bo twórca miał, praktycznie rzecz ujmując, wszystko, aby stworzyć świeżą jak morska bryza historie.
-
Mimo wszystko mogę powiedzieć, że naiwność i dziecinność tej produkcji nieopisanie mnie kupiła. Chwilami łapałam się na tym, że przypominałam sobie siebie w dzieciństwie - sama przecież przez wiele lat chciałam być szczęśliwą posiadaczką jednorożca. Sklep z jednorożcami to film-jednorożec, czyli bezpieczna przystań, do której prawdopodobnie jeszcze nie raz powrócę.
-
Vox Lux jest jednorazową rozrywką, za rok nikt nie będzie o nim pamiętać, a "Shallow" wybrzmieje dużo głośniej niż "Alive" z drażniącym I, I, I, I. Trochę szkoda, ale musimy się z tym pogodzić i oczekiwać na kolejną wersję Narodzin Gwiazdy, stworzoną na wysokim poziomie. Bez popełniania karygodnych błędów Vox Lux.
-
Trzygodzinna wyprawa po świecie MCU i wielu wymiarach została stworzona bardzo przyjemnie. Od początku od końca trzyma w napięciu, a odbiorca wielokrotnie złapie się na kibicowaniu swoim idolom.
-
Pomimo wspaniałego castingu, młodzi zaniżyli znacznie poziom wydarzenia. A sam film w rezultacie dużo lepiej prezentowałby się, gdyby twórca usunął wszelkiego rodzaju retrospekcje, a nam pozwolił zobaczyć kontynuację.
-
Jak przystało na moją recenzję bajki animowanej, powinnam zakończyć sloganem: "Czemu dzisiaj nie robią takich bajek?!". Ta maksyma już wybrzmiała, a teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do obejrzenia jednej z lepszych animacji Disneya - fani ostatniego hitu Wesa Andersona macie starszego konkurenta!
-
Nie zawiedzie odbiorców, o ile przymknie się oko na swobodne zachowanie tytułowej postaci. Pewnym jest, że z tej produkcji każdy z nas wyniesie podejście Deadpoola do świata i komiczne zwroty, których zwykł używać. Realizacja jak najbardziej godna uwagi i poświęcenia czasu.
-
Jeśli ktoś nie zdążył obejrzeć Avengersów, radzę jak najszybciej nadrobić ten błąd oraz na marvelowym hype zerknąć do innych produkcji tej marki.
-
Myślę, że wielu osobom podczas oglądania brakowało pada, a co więcej, oczekiwali, żeby ekran chociaż na chwilę przybrał odcienie szarości, a serce Lary zaczęłoby być głośniej i mocniej. Może wtedy byłoby to lepsze. Jednak jak powiedziałam, tegoroczny Tomb Raider ląduje na mojej liście guilty pleasure.
-
Jestem pewna, że Sean Baker zadziwi swoich wyznawców jeszcze nie jeden raz, bo za tak wspaniałą prezentację życia należą mu się gromkie brawa.
-
Bez wątpienia jesteśmy w stanie uwierzyć w obecność Watneya na Marsie. A co za tym idzie porwać się na 2 godzinną misję w nieznane.
-
7.531 stycznia 2018
- 1
- Skomentuj
-
Szkoda, że Disney nie robi już bajek w takim stylu. Pełnych pięknych piosenek, a przede wszystkim z widoczną kreską - prawdziwą animacją rysunkową.
-
8.717 stycznia 2018
- 1
- Skomentuj
-
Jest filmem świątecznym, niczym więcej. "Pożyje" na kinowym ekranie do nowego roku, a później popadnie w zapomnienie, tak jak większość filmowych produkcji.
-
-
Kolejna realizacja na przestrzeni dwóch tygodni, po seansie której czuję wielki niedosyt i zawód. Ładne zwiastuny - słabe filmy, szczerze mówiąc, wolałabym, żeby było na odwrót.
-
Koncepcja przedstawiona na początku XXI wieku była niesamowita, teraz zmieniło się to nie do poznania.
-
0.913 grudnia 2017
- 1
- Skomentuj
-
Nie mam pojęcia, co reżyser chciał osiągnąć, serwując nam "Na karuzeli życia". Po seansie czuję niedosyt, brakowało mi wielu elementów, o których powiedziałam.
-
Pomysł Marcina Borchardta niewątpliwie jest rzeczą trafioną w samo sedno. Tego właśnie brakowało nam do odbioru pełnej biografii Beksińskiego, jak i samych Beksińskich.