Młoda para w czasie wakacji odwiedza odizolowaną od świata szwedzką wioskę. Wkrótce dowiaduje się o ekscentrycznych miejscowych tradycjach.
- Aktorzy: Florence Pugh, Jack Reynor, William Jackson Harper, Vilhelm Blomgren, Archie Madekwe i 15 więcej
- Reżyser: Ari Aster
- Scenarzysta: Ari Aster
- Premiera kinowa: 5 lipca 2019
- Premiera DVD: 25 marca 2020
- Premiera światowa: 24 czerwca 2019
- Ostatnia aktywność: 22 października
- Dodany: 16 maja 2019
-
WięcejCiekawy i na pewno nie dla każdego. Wielu ludzi odbije się od niego ze względu na długość połączoną ze ślimaczym tempem, w którym rozwija się akcja. Mnie jednak zafascynował koncepcją i jej realizacją oraz urzekł artystycznym kierunkiem oprawy.
-
WięcejPo triumfie "Hereditary" nie dziwi fakt, że w "Midsommar" Amerykanin pozostaje wierny estetyce horroru. Przetworzywszy formuły nadnaturalnego, okultystycznego kina grozy, kieruje swą uwagę ku tropom folkowym - oczywiście czyniąc z nich jedynie naczynie, do którego wrzuca swoje ulubione tematy: kryzys rodzinny, przepracowywanie traumy, zachwiane bezpieczeństwo, nadszarpnięte więzy stosunków międzyludzkich.
-
WięcejBardzo niejednoznaczny, mroczny, niepokojący i hipnotyzujący zarazem. Od strony kinematograficznej - porażający wręcz dojrzałością reżyserską, erudycją filmową, umiejętnością budowania napięcia i przemawiania obrazami. Midsommar. W Biały dzień to kino pełną gębą, absolutnie wyjątkowe i takie, które nikogo nie zostawia obojętnym.
-
WięcejMożna stwierdzić już w tym momencie, że ten film przejdzie do historii kina, bowiem nigdy wcześniej nie powstał horror tak idylliczny. Dziejący się w świetle dnia, przepięknej okolicy, wśród kwiatków i motyli. Ari Aster jest jednak tak konsekwentny w swoim zdeprawowaniu, że wiele ze scen w Midsommar wywoła szok, wybałuszone oczy i zakryte usta u nawet najbardziej wytrwałych konsumentów straszaków.
-
WięcejBardzo chciałem pokochać ten film. Naprawdę. Jestem miłośnikiem zarówno Hereditary, jak i horrorów traktujących o różnorakich folkowo-zabójczych kultach. A jednak coś mi tutaj nie do końca zagrało.
-
WięcejPiękna robota, muszę to obejrzeć jeszcze raz.
-
WięcejŚwietna pożywka dla estetów, którzy kochają długie i piękne zdjęcia, zabawę formą i psychodeliczne efekty wizualne. Całość w swej naturze jest mocno mantryczna i próżno tu szukać chociażby dynamicznych zwrotów akcji, co mi akurat pomogło w złapaniu odpowiedniego nastroju i wciągnięciu się w świat filmu.
-
WięcejAri Aster swoje arcydzieło wciąż ma przed sobą. Widać jednak, że rozwija się i ma oryginalne, ambitne pomysły. Nie mam już jednak co do jego dzieł wielkich oczekiwań i pewnie nie będzie mi znowu tak śpieszno do kina, żeby zobaczyć, czy w końcu mu wyszło. Niemniej trzymam kciuki.
-
WięcejSzczerze, byłem zahipnotyzowany. Jeden z filmów roku.
-
WięcejNiespełna dwuipółgodzinna makabreska zatopiona w pastelowych barwach i czarno-humorystycznym sosie, zwieńczona stroboskopowym danse macabre i fizycznym ciężarem ekranowej gehenny. Tego trzeba doświadczyć w kinie.
-
WięcejSądziłem jednak, że Ari Aster, który tak tak dobrze w "Hereditary" łączył psychologiczny obłęd z horrorem, znajdzie jakąś ciekawą drogę dla tych wątków. Niestety woli kończyć artystycznie rozbuchanym slasherem, z tematem psychologicznym ograniczonym do minimum, za to z podwójną mocą kultystycznego szaleństwa.
-
WięcejWizualna uczta dla zmysłów, ten film pulsuje, nawołuje nas swoim własnym językiem, mierzi, intryguje, wciąga, bawi i przestrasza.
-
WięcejNie ma tu jednak mowy o przestylizowaniu czy pretensjonalności, choć Midsommar to, rzecz jasna, kolejny art-horror: powolne, skrupulatnie zaplanowane, wystylizowane kino grozy, które nie straszy znienacka, a mozolnie wprowadza na wilgotny i rozmiękły grunt dyskomfortu i niepokoju, namacalny jeszcze długi czas po zakończeniu seansu.
-
WięcejBrawurowo sfotografowany, słoneczny, kwiecisty, narkotyczny, jawi się Midsommar jako spektakl na wskroś hochsztaplerski, równie efektowny, co pusty w swoim efekcie. Niby jest w nim ruch, taniec, seks, ale potu i ciała tyle, co na wakacyjnym obrazku w słonecznych barwach.
-
WięcejMój problem z Midsommar polega na tym, że mimo naprawdę heroicznych prób, nie potrafię wyciągnąć z tego filmu nic dla siebie. Lubię hajowe kino, ale tu dostaję bad trip, który, mimo tego, że jest rozegrany bardzo wiarygodnie, nie prowadzi do niczego interesującego.
-
WięcejAster jest perfekcjonistą w swoim fachu, nic więc dziwnego, że mówi się o osobnym rodzaju kina sygnowanym jego nazwiskiem. Każdy z dotychczasowych jego filmów jest w pełni świadomą i niezwykle skurpulatną grą na uczuciach publiczności, gdzie sekunda po sekundzie i minuta po minucie reżyser wbija w umysł małe szpileczki, kując w poczucie wartości, moralność czy dobry smak.
-
WięcejAri Aster po raz kolejny pokazał swój kunszt i dał się poznać jako reżyser o wysublimowanym poczuciu estetyki, tym sposobem dołącza do grona najlepiej rokujących twórców współczesnego horroru.
-
WięcejMimo że historia jest prosta i widz od początku wie, że w prezentowanym mu, sielankowym obrazie kryje się jakaś tajemnica, film od początku do końca magnetyzuje, niepokoi, a także bawi. Dodatkowe pół godziny wcale nie obniża napięcia, ani nie sprawia, że seans się dłuży, pozwala natomiast jeszcze głębiej zanurzyć się w przedstawionym świecie.
-
WięcejGdybyśmy mieli określić Midsommar gatunkowo, film pewnie uplasowałby się między obyczajowym melodramatem a pełnokrwistą baśnią. Poszukiwacze klasycznych horrorów niewiele znajdą tu dla siebie - zresztą powinni się już przyzwyczaić, że produkcje A24 są trochę bardziej przemyślane i raczej dyskutują ze znanymi wzorami niż z nimi korespondują.
-
WięcejNapięcie narasta nieustannie i osiąga pod koniec filmu wręcz niewyobrażalny poziom.
-
WięcejFascynuje swoją atmosferą, a do tego zostawia widza z miejscem na przemyślenie wszystkiego co się zobaczyło. Tak się tworzy kompleksowe filmy.
-
WięcejWielką rolę w malowaniu tej wizji lęków kierujących w stronę szaleństwa i fanatyzmu miał autor zdjęć Paweł Pogorzelski, który współpracuje kolejny raz z Asterem. Przepełnione pastelowymi barwami i wręcz błyszczącą bielą, która nadawała aury kostiumom, ujęcia z wykorzystaniem pełnego dziennego światła pozwoliły wykreować jeden z najjaśniejszych horrorów w historii kina.
-
WięcejZobaczyłem kawał dobrego kina, a na kolejne filmy Ariego Astera będę czekał z wypiekami na twarzy.
-
WięcejJest przeżyciem transformującym, wychodząc z kina, czułam się, jakbym faktycznie brała udział w święcie przejścia. Co ja mówię "jakbym faktycznie", ja faktycznie wzięłam udział w filmowym dziele wywołującym takie przesunięcie w optyce na tajemnice bytu, że już inaczej patrzeć nie mogę. Jestem odmieniona.
-
WięcejW przeciągu seansu chyba z tuzin razy zmieniałem zdanie, czy "Midsommar" to współczesny "Kult". Czasami myśli te wyparowywały w ogóle, a innym razem wracały ze zdwojoną siłą. Ostatecznie uważam, że porównywanie tych dwóch obrazów nie ma większego znaczenia, a dzieło Astera broni się jako twór samodzielny.
-
WięcejJa się na Midsommar bawiłam doskonale. Ale ja lubię odrobinę psychodeli i absurdu, no i lubię gore.
-
WięcejNa szczęście nie ma tu miejsca na płyciznę, choć, można by zarzucić scenariuszowi pewną przewidywalność. Mnie to osobiście nie przeszkadzało, bo czekanie na coś nieuchronnego też nosi znamiona sposobu na grozę.
-
WięcejNie stanowi już tak mocnego uderzenia jak zeszłoroczne "Hereditary", ale to nadal film, który wybija się na tle innych obrazów grozy. Wydaje mi się, że jest odrobinę za długi, ale z drugiej strony to lekkie znużenie pasuje do sennego nastroju pełni lata, kiedy to czas przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Na pewno jest to produkcja, która spodoba się fanom pięknych ujęć i estetycznego wysmakowania podszytego egzystencjalnym niepokojem.
-
WięcejTo od nas, widzów, zależy poziom tolerancji i ocena moralności tego lekko perwersyjnego filmu, który idealnie sprawdza się i jako folk horror, i jako czarna komedia - łączy w sobie wszystkie najlepsze elementy tych gatunków.
-
WięcejBardzo cieszy również, że Aster przy tworzeniu scenariusza nie opierał się tylko i wyłącznie na zaletach własnej wyobraźni - widać tu dużo fascynacji folklorem i czerpania z obcych kultur, co sprawia, że niektóre obrazy, poprzez czynnik realistyczny, są jeszcze bardziej przerażające. Po dwóch seansach ciężko wskazać mi choć jedną, znaczną wadę Midsommar.
-
WięcejOkazuje się więc być godnym następcą Hereditary - powolniejszym i mniej strasznym, ale równie niepokojącym, z przekonującymi, rozbudowanymi postaciami oraz zachwycającą, bardzo błyskotliwą warstwą wizualną.
-
WięcejJestem pewien, że "Midsommar" przejdzie do historii kina, gdyż to jedna z najbardziej kreatywnych produkcji ostatnich lat, ale niestety to także film przeznaczony tylko dla ludzi o stalowych nerwach, bo dla wszystkich zwykłych widzów ta ciągła gra blaskiem i karykaturą może się przerodzić w niezrozumiałą, psychodeliczną sielankę, a w efekcie zwykły przerost formy nad treścią.
-
WięcejTo doświadczenie, filmowe przeżycie, nie mające nic wspólnego z poznawaniem kolejnych etapów scenariusza i śledzeniem wydarzeń. To jest doświadczenie na poziomie estetycznym, tak jak doświadczeniem jest chociażby słuchanie muzyki ludowej.
-
WięcejW kilku co bardziej fantazyjnych scenach i motywach Ari Aster udowadnia, że jest w stanie intrygować. W przyszłości chciałbym się przekonać, że potrafi też zachwycać. Sztuka ta przy "Midsommar" mu jeszcze nie za bardzo wyszła, ale z najlepszymi życzeniami na przyszłość czekam aż mu się uda.
-
WięcejPodejmuje grę z własnym gatunkiem, wykorzystując klisze klasycznych horrorów i wyciągając z nich całkowicie nowe funkcje fabularne. Przy całej feerii barw, dźwięków i zdarzeń, to jednak wciąż dość skromny film, wykorzystujący do maksimum ograniczone plenery i misternie zainscenizowane wnętrza.
-
WięcejWyobraźnia amerykańskiego reżysera jest bogata i nie uznająca estetycznych granic. Ari Aster wciela się w rolę okrutnego demiurga i poddaje widza emocjonalnemu atakowi, nie ma on prawa czuć się dobrze w kinie, powinien żywić swoje instynkty i zmysły przedziwną papką rustykalności, ponowoczesnej magii i szokującej makabry.
-
WięcejNieposkromiona empiria nieustannej niepewności, ale niewynikającej z prostego strachu produkowanego przez horrory. Jednak ta niepewność nie irytuje, a podnieca, podrywa skutecznie naszą koncentracje pejzażami i detalami.
-
WięcejFilmowe przeżycie, w którym wielość i różnorodność bodźców prowadzi do najważniejszego - oczyszczenia.
-
WięcejJest jednym z tych dzieł, które można albo pokochać, albo znienawidzić. Czy nowy film Astera będzie z nami rezonował, zależy tylko od naszego osobistego bagażu doświadczeń i wrażliwości.