
Piotr Samolewicz Online
Źródło-
117recenzji
-
65ocen
-
46pozytywnych
-
19negatywnych
-
6.7średnia
-
71%pozytywnych
-
1.1odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Jan Komasa w najnowszym swoim filmie Sala samobójców. Hejter po raz kolejny udowadnia, że ma szczęśliwą rękę do aktorów i że umie nimi kierować. Kreacja Macieja Musiałowskiego jako warszawskiego "słoika" jest wyjątkowo dojrzała i przekonywująca. I na niej w zasadzie opiera się cała dramaturgia filmu.
-
W Nędznikach kino jest nieoswojonym dzikim zwierzęciem nie potrzebującym złotych, estetycznych klatek. Rzeczywistość ekranowa sama się tłumaczy bez zbędnych rusztowań.
-
W porównaniu z innymi polskimi masowymi komediami Zenek zaskakuje świeżym spojrzeniem na naszą codzienność oraz ciepłym komizmem. Dostarcza nawet ciekawej story, z czym wielu polskich filmowców ma problem.
-
Greta Gerwig prezentuje w ekranizacji XIX-wiecznej powieści Louisy May Alcott Małe kobietki przywiązanie do literackiego oryginału. Ale nie niewolnicze. Zaburza chronologię zdarzeń, wlewa w oryginał wiele elementów typowych dla dzisiejszego odczuwania świata.
-
Bawi, ale nie wstrząsa, choć w kilku punktach prawdziwie wzrusza.
Najwyżej ocenione
-
Film do wyciszenia się i zadumy nad kształtem naszej, pędzącej nie wiadomo dokąd, cywilizacji.
-
W Nędznikach kino jest nieoswojonym dzikim zwierzęciem nie potrzebującym złotych, estetycznych klatek. Rzeczywistość ekranowa sama się tłumaczy bez zbędnych rusztowań.
-
Nie wnikając w meandry amerykańskiej wojny kulturowej, trzeba przyznać, że BlacKkKlansmana ogląda się naprawdę z wielką satysfakcją. Każda minuta dostarcza dowodów na reżyserską maestrię Spike'a Lee.
-
Znakomite dialogi i aktorstwo, umiar w stosowaniu środków wyrazu, formalna przejrzystość i niebanalna tematyka.
-
Magia kina wciąż działa. Choć mamy do czynienia z filmem wysoce intelektualnym, drobiazgowo przemyślanym, na domiar nieco politycznym, są w nim miejsca skłaniające do zadumy. Czar długo nie pryska po wyjściu z kina.
Najniżej ocenione
-
Adrian Panek podjął się ambitnej próby nakręcenia historycznej baśni o okrucieństwie wojny, o oczyszczaniu umysłów z obozowej trucizny nienawiści i strachu. Pomysł mógł się udać, gdyby bardziej serio potraktował gatunkowe wymogi thrillera nawet za cenę większej umowności fabuły, gdyby nie balansował ryzykownie między realizmem a baśnią. Esesmańskie wilczury zagrażające dzieciom w pasiakach naprawdę byłyby groźne, gdyby większej tresurze reżyser i producent filmu poddali tekst scenariusza.
-
Moje oczy cieszyły się umiejętnością kreowania zupełnie sztucznego, wzorowanego na klasycznych filmach grozy imaginarium, bardzo średniowiecznego ze względu na swoją dosłowność i potworność.
-
Niestety, debiut fabularny dokumentalistki Beaty Dzianowicz rzadko strzela do widowni ostrą amunicją. Częściej ładuje ślepakami, począwszy od niedopracowanego scenariusza po źle słyszalne dialogi i niedoróbki montażowe.
-
Jest hybrydą wykorzystującą języki amerykańskiej telewizji, kina chrześcijańskiego oraz kina głównego nurtu i pod tym względem może wzbudzać uczucie obcości u odbiorców wychowanych na Hollywood. Ale jeśli chodzi o przesłanie, ma szansę zasiać ziarno niepokoju wśród zwolenników aborcji.
-
Solid Gold ogląda się nawet przyjemnie, by nie rzec wakacyjnie. Starsi panowie dwaj - król trójmiejskiej mafii i ścigający go policjant - często wypowiadają zręczne bon moty, zachowują dobre maniery, piją drogie trunki, nad gdyńskimi plenerami prawie zawsze świeci słońce, a kobiety są chętne... Ale to za mało w przypadku thrillera, jak określa swój film reżyser. Brakuje w nim napięcia, wizualnego dynamitu, a sceny przemocy są małoformatowe, telewizyjne.
Odrębnie ocenione
-
Adrian Panek podjął się ambitnej próby nakręcenia historycznej baśni o okrucieństwie wojny, o oczyszczaniu umysłów z obozowej trucizny nienawiści i strachu. Pomysł mógł się udać, gdyby bardziej serio potraktował gatunkowe wymogi thrillera nawet za cenę większej umowności fabuły, gdyby nie balansował ryzykownie między realizmem a baśnią. Esesmańskie wilczury zagrażające dzieciom w pasiakach naprawdę byłyby groźne, gdyby większej tresurze reżyser i producent filmu poddali tekst scenariusza.
-
Wyobraźnia amerykańskiego reżysera jest bogata i nie uznająca estetycznych granic. Ari Aster wciela się w rolę okrutnego demiurga i poddaje widza emocjonalnemu atakowi, nie ma on prawa czuć się dobrze w kinie, powinien żywić swoje instynkty i zmysły przedziwną papką rustykalności, ponowoczesnej magii i szokującej makabry.
-
Jest coś w tej historii, co nie pozwala wszystkim widzom odnaleźć swojego miejsca na ekranie.
-
Niezwykle dynamiczna sekwencja montażowa łącząca oczekiwanie żony na męża ze scenami napadu pokazuje wielką skalę talentu Steve'a McQueena. Jest dziełem samym w sobie, klejnotem w koronie Wdów. Niestety, potem film traci blask.
-
W Nędznikach kino jest nieoswojonym dzikim zwierzęciem nie potrzebującym złotych, estetycznych klatek. Rzeczywistość ekranowa sama się tłumaczy bez zbędnych rusztowań.