
Trwa policyjna obława na żołnierza, który ma na sumieniu niemal wszystkich członków swojego oddziału. Przestępcę udaje się zwabić w pułapkę, ale doświadczona policjantka Justa popełnia prosty błąd i ścigany wymyka się obławie. W konsekwencji uchybień, kobieta zostaje wysłana na przymusowy urlop. Ambicja dyktuje jej jednak inne rozwiązanie.
- Aktorzy: Ewa Kaim, Dariusz Chojnacki, Michał Żurawski, Piotr Stramowski, Mirosław Haniszewski i 15 więcej
- Reżyser: Beata Dzianowicz
- Scenarzysta: Beata Dzianowicz
- Premiera kinowa: 3 sierpnia 2018
- Premiera DVD: 6 grudnia 2018
- Premiera światowa: 22 czerwca 2018
- Ostatnia aktywność: 19 listopada 2023
- Dodany: 17 czerwca 2018
-
Nie jest to najbardziej błyskotliwy debiut filmowy, jaki przyszło nam oglądać, choć niewątpliwie mogło być dużo gorzej. Oglądając film Beaty Dzianowicz, odbiorca może szczególnie się nie zaangażuje, ale jednocześnie cierpieć też przesadnie nie będzie.
-
To kino do zapomnienia 5 minut po seansie.
-
W naszym kraju drzemie potencjał na opowiedzenie przesiąkniętej szaroburym klimatem historii. Niestety jedyne czym jest przesiąknięte "Odnajdę cię" to smog śląskich kominów kopalnianych.
-
Ostatnie lata i szereg tytułów, które pokazały inną, lepszą jakość w polskim kinie sprawiają, że "Odnajdę cię" można potraktować jedynie jako ciekawostkę: interesującą, momentami nieźle zagraną, ale i taką, która nie zostanie długo zapamiętana.
-
Niestety, debiut fabularny dokumentalistki Beaty Dzianowicz rzadko strzela do widowni ostrą amunicją. Częściej ładuje ślepakami, począwszy od niedopracowanego scenariusza po źle słyszalne dialogi i niedoróbki montażowe.
-
Nie jest udanym debiutem pani Dzianowicz. Za dużo tu klisz, za mało emocji, napięcia oraz zaangażowania. Niemniej nie jest to kompletny gniot, bo początek bywa niezły, a Kaim ma tyle charyzmy, że chce się ją oglądać.
-
Nieco sztampowy kryminał oraz rasowy dramat obyczajowy. W dodatku niepozbawiony słabości.
-
Ludzie, którzy mówią, że najsłabsze kino akcji w Polsce robi Patryk Vega powinni się przejść na debiut Beaty Dzianowicz. Wtedy może docenią pracę tego, mocno wyśmiewanego przez środowisko, reżysera. Brak w tym filmie realizmu i wywołania jakichkolwiek emocji wśród widzów.
-
Wszystkie wspomniane aspekty sprawiają, że mimo iż nie bawiłem się na tym filmie dobrze, wspominam go dość ciepło. Nie miałem przed wejściem do sali żadnych oczekiwań, a trafiłem na dość ambitny i sprawiający trochę radości projekt.
-
Trochę więc szkoda, że ten - niespotykany dotąd w polskim kinie - portret kobiety, która w pewnym momencie gotowa jest powystrzelać cały świat, służy szkolnej i niemrawej "kryminałce" z wojskowymi psycholami w tle. Korzyści komercyjne są z tego niewielkie, brakuje natomiast czasu i miejsca na o wiele ciekawszą kwestię - gdzie można znaleźć polskie Lisbeth Salander i jak sobie dają radę w rodzimych realiach?
-
Nie jest filmem idealnym. Ale intryguje i trzyma w napięciu. . Mroczny klimat i zło czające się w zakamarkach dusz bohaterów - to zdecydowanie pozycja dla fanów skandynawskich kryminałów.
-
Trzyma w napięciu. Bohaterka jest profesjonalistką, wie co robić, często instynktownie. Daje się odczuć jej frustrację, ból, zmęczenie. Ogólnie jest to ciekawa historia, choć pewne ważne jej aspekty zostały zaledwie zarysowane.
-
Oczywiście, pierwsza fabuła Beaty Dzianowicz nie jest filmem doskonałym. Parę razy widać niedostatki budżetowe w inscenizowaniu scen akcji, co przy filmie sensacyjnym razi szczególnie, z kolei sama historia kryminalna nie wciąga na tyle, żebyśmy chwilami nie byli lekko zniecierpliwieni, wszystkie wątpliwości nikną jednak wobec w pewnym sensie prekursorskiego charakteru filmu.
-
W rękach bardziej świadomego twórcy, "Odnajdę cię" mogłoby stać się jednym z ciekawszym przykładów polskiego kina sensacyjnego. Filmowi Dzianowicz brakuje jednak charakteru i wiarygodności, by wywołać u widza prawdziwe emocje. Choć w dorobku polskiej kinematografii to tytuł wciąż kwalifikujący się na półkę "da się obejrzeć", trudno zrozumieć motywy stojące za jego powstaniem.
-
Jeśli "Odnajdę cię" stanowi próbę ożywienia w Polsce klasycznego kina sensacyjnego, plan reżyserki spalił na panewce - za mało tu frajdy, za dużo mielenia językiem.