
"Duchy Inisherin" to opowieść o losach dwójki przyjaciół, którzy znają się od kołyski: Pádraica i Colma. Akcja filmu rozgrywa się na malowniczej wyspie położonej na zachód od wybrzeży Irlandii. Pewnego dnia przyjaźń mężczyzn staje pod znakiem zapytania, gdy Colm niespodziewanie postanawia ją zakończyć. Zaskoczony Pádraic za wszelką cenę próbuje zrozumieć, co się stało i odzyskać kontakt z dawnym przyjacielem. W jego staraniach wspierają go siostra Siobhán i znajomy młodzieniec o imieniu Dominik.
- Aktorzy: Colin Farrell, Brendan Gleeson, Barry Keoghan, Kerry Condon, Pat Shortt i 12 więcej
- Reżyser: Martin McDonagh
- Scenarzysta: Martin McDonagh
- Premiera kinowa: 20 stycznia 2023
- Premiera światowa: 5 września 2022
- Ostatnia aktywność: 8 lutego
- Dodany: 12 sierpnia 2022
-
To jak na razie jego najlepszy film, genialny w swoim minimalizmie.
-
Duchy Inisherin bawią i smucą jednocześnie. To tragikomedia pierwszej klasy, która wychodząc z pozornie banalnej sytuacji, otwiera przestrzeń do refleksji o upływającym życiu i relacjach międzyludzkich. Po tym filmie można zwątpić w świat.
-
Łapiąca za serce, tętniąca wrażliwością opowieść o rozmijaniu się tych potrzeb. O wewnętrznym kryzysie i lęku przed nieuniknionym. O ucieczce przed bezcelowością. A przede wszystkim o samotności, o przyjaźni i odrzuceniu, o rozpadzie związku czy też - bardziej uniwersalnie - rozpadzie relacji. Naznaczona folkowym pociągnięciem pędzla, urzekająca pięknem soczyście zielonych, wyspiarskich plenerów, przestrzenią podbijającą poczucie osamotnienia.
-
"Duchy Inisherin" są w pełni poświęcone temu zdawałoby się prostemu pomysłowi. Jednakże zyskuje on dzięki temu jak rozwija się ta relacja. Martin McDonagh stworzył kolejny świetny film, w którym humor z tragedią idealnie się łączą.
-
Czarna komedia egzystencjalna to irlandzkie spécialité de la maison. Najnowszy film McDonagha przypomina okrutną baśń o samotności.
-
"Duchy Inisherin" mają Oscara w kieszeni. Ta prosta tragikomedia uczy, jak żyć.
-
To film, o tym jak samotność łamie takich prostych, bezinteresownych ludzi, a element farsy nadaje tej historii jeszcze więcej tragizmu.
-
W Duchach Inisherin doskonałe jest wszystko: niezwykle precyzyjny i symboliczny scenariusz, zdjęcia, gra aktorska genialnie skompletowanej obsady, dialogi, scenografia, montaż...
-
Już sam tytuł po obejrzeniu całości dodatkowo intryguje. A wierzcie mi, McDonagh tak zbudował tę historię, iż tych pytań kłębi się w głowie naprawdę dużo. Mistrzowski film po raz kolejny potwierdzający klasę reżysera.
-
Przy tych wszystkich metaforycznościach, jest to po prostu bardzo dobry film, również ze względu na jego formalną maestrie może być to uczta dla widza niedzielnego i niedoszukującego się jakiś głębszych przesłanek i morałów.
-
Mały wielki film. Powierzchowny seans dostarczy nam prostą i wdzięczną historię o trudnej męskiej relacji, która nie powinna nikogo rozczarować. Jednak gdy postaramy się przyjrzeć irlandzkim plenerom i twarzom stojących na ich tle bohaterów, zrozumiemy ich smutek.
-
Colin Farrell i Brendan Gleeson kolejny raz potwierdzają, że stanowią idealny, charyzmatyczny duet. Tu - w niby prostej historii o z pozoru dziwnym konflikcie wieloletnich przyjaciół, którą można interpretować na różne sposoby.
-
Brytyjczyk przypomina, jak zupełnie cichymi rejestrami można zbudować kino wielkie i doskonałe. Narracyjną oszczędność sprzęga z powściągliwą estetyką formalną, dopiętą w najmniejszym detalu. Pierwsze skrzypce Colina Farrella i Brendana Gleesona brzmią jak najczystsza muzyka, ale przecież w tle mamy całą orkiestrę wybitnych aktorów, wydobywających z pobocznych wątków cały ich smak.
-
W rezultacie Duchy Inisherin są najbardziej intymnym jak do tej pory filmem reżysera, jak również najbardziej alegorycznym, mającym siłę dotknąć wielu dusz ludzkich. Wszyscy bowiem pragniemy bliskości, a czasem zastanawiamy się, czy lepiej jest być mądrym czy miłym.
-
To bardzo dobry film, w którym humor przeplata się z tragedią.
-
Na tym polega mistrzowski absurd "Duchów...": wrzucić na wskroś nowoczesną postawę - wyrosłą z kapitalizmu interesowność, język zysków i strat podkopujący bezinteresowne odruchy serca i lojalność - w kompletnie nieprzystające realia historyczno-fantastycznej ballady o smutnym kruku i wszędobylskim gołębiu.
-
Znakomicie napisany, świetnie wyreżyserowany i genialnie nagrany film o z pozoru banalnym problemie, który w jakimś stopniu dotyka nas wszystkich. Każdy widz spotkał się kiedyś z odrzuceniem i wie, że jest to ogromny ból psychiczny, którego przepracowanie zajmuje bardzo dużo czasu. Niektórzy nigdy się z niego nie podnoszą i żyją z nim dalej, udając, że go nie ma. Martin McDonagh znakomicie pokazał to w swoim filmie.
-
McDonagh doprowadził swoją czarną komedię do perfekcji.
-
Jest zabawnie, wzruszająco, ale też przerażająco i szokująco do tego stopnia, że odwracałam twarz od ekranu. A wszystko razem jest przemyślane, spójne i zniuansowane.
-
Zdobywca Oscara za krótkometrażowy "Sześciostrzałowiec" nie chybił na Inisherin ani razu. Duch tej przypowieści będzie się nad wami unosił długo po seansie.
-
Z pomocą aktorów reżyserowi udaje się osiągnąć główny cel - "Duchy" będą nawiedzać widzów jeszcze długo po seansie.
-
Chyba w każdym wywoła skrajne emocje i każdy odczyta go inaczej. Jedni zdenerwują się na nieracjonalny konflikt i niewiarygodne motywacje Colma. Drudzy będą oczarowani plenerami, aktorstwem i "filmowością" zaprezentowanej historii. Jeszcze inni docenią wielowymiarowość przekazu i ogromną porcję przemyśleń, z jakimi wychodzi się z seansu. Polecamy sprawdzić, do której grypy wy się zaliczycie!
-
Cierpienie bezbłędnie zapisane w ekspresyjnych brwiach Colina Farrella.
-
Jest jednym z najciekawszych obrazów, które pojawiły się w kinie od kilku dobrych miesięcy.
-
Liczne nominacje do prestiżowych nagród, jakie zbierają "Duchy Inisherin", w tym osiem nominacji do Złotych Globów, najwięcej wyróżnień spośród wszystkich tegorocznych tytułów, pozwalają myśleć, że będzie to jedna z najjaśniejszych pozycji na tegorocznej hollywoodzkiej mapie. Zasłużenie.
-
McDonagh napisał i wyreżyserował film, który w czasie trwania rozbawił mnie niejednokrotnie humorem sytuacyjnym, absurdem czy świetnie napisanymi dialogami, tylko po to, aby po napisach końcowych pozostawić mnie całkowicie rozbrojonego emocjonalnie.
-
Co tu się stało, panie McDonagh? "Duchy Inisherin" są pierwszym filmem w dorobku Irlandczyka, który mnie rozczarował. Zupełnie jakby reżyser skupiał się na symbolach, alegoriach i zapomniał dać do tego świata ludzi z krwi i kości. Dziwne, prawda?
-
Obiecuje jakąś zagadkę, a nawet tajemnicę. Niestety, tylko obiecuje.