Życie dwóch długoletnich znajomych znajduje się w impasie, gdy jeden z nich nagle kończy ich przyjaźń, co ma nieoczekiwane konsekwencje dla nich obydwu.
- Aktorzy: Colin Farrell, Brendan Gleeson, Barry Keoghan, Kerry Condon, Pat Shortt i 3 więcej
- Reżyser: Martin McDonagh
- Scenarzysta: Martin McDonagh
- Premiera kinowa: 20 stycznia 2023
- Premiera światowa: 5 września 2022
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 12 sierpnia 2022
-
To jak na razie jego najlepszy film, genialny w swoim minimalizmie.
-
Duchy Inisherin bawią i smucą jednocześnie. To tragikomedia pierwszej klasy, która wychodząc z pozornie banalnej sytuacji, otwiera przestrzeń do refleksji o upływającym życiu i relacjach międzyludzkich. Po tym filmie można zwątpić w świat.
-
Łapiąca za serce, tętniąca wrażliwością opowieść o rozmijaniu się tych potrzeb. O wewnętrznym kryzysie i lęku przed nieuniknionym. O ucieczce przed bezcelowością. A przede wszystkim o samotności, o przyjaźni i odrzuceniu, o rozpadzie związku czy też - bardziej uniwersalnie - rozpadzie relacji. Naznaczona folkowym pociągnięciem pędzla, urzekająca pięknem soczyście zielonych, wyspiarskich plenerów, przestrzenią podbijającą poczucie osamotnienia.
-
Z pomocą aktorów reżyserowi udaje się osiągnąć główny cel - "Duchy" będą nawiedzać widzów jeszcze długo po seansie.
-
Znakomicie napisany, świetnie wyreżyserowany i genialnie nagrany film o z pozoru banalnym problemie, który w jakimś stopniu dotyka nas wszystkich. Każdy widz spotkał się kiedyś z odrzuceniem i wie, że jest to ogromny ból psychiczny, którego przepracowanie zajmuje bardzo dużo czasu. Niektórzy nigdy się z niego nie podnoszą i żyją z nim dalej, udając, że go nie ma. Martin McDonagh znakomicie pokazał to w swoim filmie.
-
Jest zabawnie, wzruszająco, ale też przerażająco i szokująco do tego stopnia, że odwracałam twarz od ekranu. A wszystko razem jest przemyślane, spójne i zniuansowane.
-
Co tu się stało, panie McDonagh? "Duchy Inisherin" są pierwszym filmem w dorobku Irlandczyka, który mnie rozczarował. Zupełnie jakby reżyser skupiał się na symbolach, alegoriach i zapomniał dać do tego świata ludzi z krwi i kości. Dziwne, prawda?
-
Przy tych wszystkich metaforycznościach, jest to po prostu bardzo dobry film, również ze względu na jego formalną maestrie może być to uczta dla widza niedzielnego i niedoszukującego się jakiś głębszych przesłanek i morałów.
-
Już sam tytuł po obejrzeniu całości dodatkowo intryguje. A wierzcie mi, McDonagh tak zbudował tę historię, iż tych pytań kłębi się w głowie naprawdę dużo. Mistrzowski film po raz kolejny potwierdzający klasę reżysera.
-
Czarna komedia egzystencjalna to irlandzkie spécialité de la maison. Najnowszy film McDonagha przypomina okrutną baśń o samotności.
-
W Duchach Inisherin doskonałe jest wszystko: niezwykle precyzyjny i symboliczny scenariusz, zdjęcia, gra aktorska genialnie skompletowanej obsady, dialogi, scenografia, montaż...
-
Na tym polega mistrzowski absurd "Duchów...": wrzucić na wskroś nowoczesną postawę - wyrosłą z kapitalizmu interesowność, język zysków i strat podkopujący bezinteresowne odruchy serca i lojalność - w kompletnie nieprzystające realia historyczno-fantastycznej ballady o smutnym kruku i wszędobylskim gołębiu.
-
Chyba w każdym wywoła skrajne emocje i każdy odczyta go inaczej. Jedni zdenerwują się na nieracjonalny konflikt i niewiarygodne motywacje Colma. Drudzy będą oczarowani plenerami, aktorstwem i "filmowością" zaprezentowanej historii. Jeszcze inni docenią wielowymiarowość przekazu i ogromną porcję przemyśleń, z jakimi wychodzi się z seansu. Polecamy sprawdzić, do której grypy wy się zaliczycie!
-
McDonagh doprowadził swoją czarną komedię do perfekcji.
-
Brytyjczyk przypomina, jak zupełnie cichymi rejestrami można zbudować kino wielkie i doskonałe. Narracyjną oszczędność sprzęga z powściągliwą estetyką formalną, dopiętą w najmniejszym detalu. Pierwsze skrzypce Colina Farrella i Brendana Gleesona brzmią jak najczystsza muzyka, ale przecież w tle mamy całą orkiestrę wybitnych aktorów, wydobywających z pobocznych wątków cały ich smak.
-
Mały wielki film. Powierzchowny seans dostarczy nam prostą i wdzięczną historię o trudnej męskiej relacji, która nie powinna nikogo rozczarować. Jednak gdy postaramy się przyjrzeć irlandzkim plenerom i twarzom stojących na ich tle bohaterów, zrozumiemy ich smutek.
-
"Duchy Inisherin" mają Oscara w kieszeni. Ta prosta tragikomedia uczy, jak żyć.
-
To bardzo dobry film, w którym humor przeplata się z tragedią.
-
Colin Farrell i Brendan Gleeson kolejny raz potwierdzają, że stanowią idealny, charyzmatyczny duet. Tu - w niby prostej historii o z pozoru dziwnym konflikcie wieloletnich przyjaciół, którą można interpretować na różne sposoby.
-
McDonagh napisał i wyreżyserował film, który w czasie trwania rozbawił mnie niejednokrotnie humorem sytuacyjnym, absurdem czy świetnie napisanymi dialogami, tylko po to, aby po napisach końcowych pozostawić mnie całkowicie rozbrojonego emocjonalnie.
-
"Duchy Inisherin" są w pełni poświęcone temu zdawałoby się prostemu pomysłowi. Jednakże zyskuje on dzięki temu jak rozwija się ta relacja. Martin McDonagh stworzył kolejny świetny film, w którym humor z tragedią idealnie się łączą.
-
Liczne nominacje do prestiżowych nagród, jakie zbierają "Duchy Inisherin", w tym osiem nominacji do Złotych Globów, najwięcej wyróżnień spośród wszystkich tegorocznych tytułów, pozwalają myśleć, że będzie to jedna z najjaśniejszych pozycji na tegorocznej hollywoodzkiej mapie. Zasłużenie.
-
Obiecuje jakąś zagadkę, a nawet tajemnicę. Niestety, tylko obiecuje.
-
Jest jednym z najciekawszych obrazów, które pojawiły się w kinie od kilku dobrych miesięcy.
-
W rezultacie Duchy Inisherin są najbardziej intymnym jak do tej pory filmem reżysera, jak również najbardziej alegorycznym, mającym siłę dotknąć wielu dusz ludzkich. Wszyscy bowiem pragniemy bliskości, a czasem zastanawiamy się, czy lepiej jest być mądrym czy miłym.
-
Zdobywca Oscara za krótkometrażowy "Sześciostrzałowiec" nie chybił na Inisherin ani razu. Duch tej przypowieści będzie się nad wami unosił długo po seansie.
-
To film, o tym jak samotność łamie takich prostych, bezinteresownych ludzi, a element farsy nadaje tej historii jeszcze więcej tragizmu.
-
Cierpienie bezbłędnie zapisane w ekspresyjnych brwiach Colina Farrella.