
-
171recenzji
-
171ocen
-
121pozytywnych
-
50negatywnych
-
6.7średnia
-
71%pozytywnych
-
0.8odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To nie tylko rzadki przykład oryginalności oraz olbrzymiej pracy i serca włożonych w realizację ambitnego projektu, ale i rzadki przykład prequela nawiązującego do mało znanego pierwowzoru, który z miejsca przerasta oryginał i staje się klasyką gatunku sam w sobie. Ja nie żałuje ani minuty. Myślę, że Wy też nie pożałujecie...
-
Pełen komedii i autoparodii komiksowego gatunku, która czyni go jednym z bardziej świadomych swojej konwencji produkcji superbohaterskich. W serialu nie ma miejsce na nudę czy zbytnią powagę, a każdy kolejny odcinek to zanurzanie się coraz głębiej w surrealistyczną wizję twórców, w której nie odczułem ani krzty pretensjonalności, czytaj - sztuki dla samej sztuki.
-
Na prawdę nie jestem sobie w stanie przypomnieć kiedy ostatnio jakiś serial zrobił na mnie takie wrażenie jak "Czarnobyl".
-
Posługując się meteorologiczną nomenklaturą, to zgodnie z pierwszymi prognozami, miała być solidna burza, miało grzmieć, miało wiać i miało zwalić nas wszystkich z nóg. Tymczasem to co faktycznie do nas dotarło, ciężko nawet porównać z siknięciem zepsutego pistoletu na wodę.
-
"Zagubieni w kosmosie" nie oferują wielkich zwrotów akcji. Serial jest dość przewidywalny, a nawet gdy twórcy silą się na jakiś suspens, efekt końcowy jest dość łatwy do przewidzenia.
Najwyżej ocenione
-
Rewelacja. Każdy z ośmiu odcinków serialu jest inny i każdy tak samo fantastycznie porąbany. Znajdziemy tu teatralność i wyestetyzowanie jak u Wesa Andersena, niepewność, surrealizm i psychodeliczną brzydotę jak u Davida Lyncha, a niektóre nazwy i przede wszystkim scenografia, jawnie nawiązują do twórczości Stanleya Kubricka.
-
Na prawdę nie jestem sobie w stanie przypomnieć kiedy ostatnio jakiś serial zrobił na mnie takie wrażenie jak "Czarnobyl".
-
Jest tak dobry, że w tym momencie z mojej perspektywy, w rankingu adaptacji komiksowych pierwszy jest Deadpool, a potem... długo długo nic.
-
To z jaką łatwością Chazelle łączy to co klasyczne z tym co współczesne jest w La La Land najpiękniejsze.
-
To co Matt Reeves zrobił przy okazji Wojny o planetę małp, przekroczyło już najśmielsze oczekiwania...
Najniżej ocenione
-
Słowo "nudny" w przypadku tej produkcji, to nad wyraz delikatny i dyplomatyczny eufemizm...
-
Dno dna i pół metra mułu.
-
Szatan to z pewnością maczał palce w tej produkcji, a piekło istnieje naprawdę.
-
Dawno nie miałem tak silnego odczucia w kinie, że ktoś próbuje uwłaczać mojej inteligencji.
-
Największym problemem Muchy II jest to, że jest ona sequelem. Jako druga część świetnego poprzednika nie może uniknąć porównań, te natomiast boleśnie weryfikują pracę aktorów, jak i reżysera. Obraz amerykańskiego twórcy nawet gatunkowo nie spełnia swojej roli.
Odrębnie ocenione
-
Bensson stworzył piękną filmową błyskotkę, którą może i początkowo kuszeni mieniącymi się kolorami i przepychem kupimy, ale po seansie szybko odłożymy na zakurzoną półkę z podpisem: "do zapomnienia".
-
Jest trochę jak pączek pozbawiony nadzienia - niby cieszy oko, ale po wgryzieniu się w temat zionie pustką i gorzkim posmakiem niespełnionej obietnicy.
-
Słowo "nudny" w przypadku tej produkcji, to nad wyraz delikatny i dyplomatyczny eufemizm...
-
Mimo kilku pozytywów, jest ostatecznie sporym zawodem, a jedyny brak oddechu jaki mogłem w jego przypadku odczuwać, to ten gdy zażenowany zbyt często chowałem głowę między rękami.
-
Przy tej całej, robiącej wrażenie artystycznej oprawie i specyficznym stylu naznaczonym stemplem reżysera, nic tak naprawdę w tym filmie mnie nie ruszyło, nie zachęciło do grzebania głębiej, sięgania po rozmaite interpretacje. Można powiedzieć, że podobnie jak bohaterowie z filmów Greka, pozostałem na wszystko co rozgrywa się na ekranie kompletnie apatyczny i zobojętniały.