
Film opowiada o zakłopotanym ochroniarzu, który rozpoczyna pracę w Freddy Fazbear's Pizza. Szybko zdaje sobie sprawę, że nocna zmiana nie będzie taka łatwa.
- Aktorzy: Matthew Lillard, Josh Hutcherson, Elizabeth Lail, Kat Conner Sterling, Mary Stuart Masterson i 15 więcej
- Reżyser: Emma Tammi
- Scenarzyści: Emma Tammi, Scott Cawthon
- Premiera kinowa: 27 października
- Premiera światowa: 26 października
- Ostatnia aktywność: Dzisiaj
- Dodany: 27 października
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje popularnych krytyków
-
Zbierając do kupy plusy i minusy produkcji, werdykt może być tylko jeden. Pięć koszmarnych nocy to horror tylko z nazwy, który nie wystraszy widza.
-
4.731 października
- 15
- #11
- Skomentuj
-
-
Kolejna nieudana ekranizacja growej serii. Który to już raz?
-
Dziwny to był seans, nie zapomnę go nigdy. Chyba nigdy nie czułem się w kinie takim boomerem, ale nawet gdy wiesz, że film nie powstał z myślą o tobie, że nie należysz do targetu, a w głowie głosem Danny'ego Glovera z "Zabójczej broni" powtarzasz sobie w kółko "I'm to old for this shit", nawet wtedy nic nie broni filmu, który koniec końców okazuje się totalnie generyczny, nudny i pozbawiony choćby jednego ciekawego bohatera.
-
-
Recenzje popularnych użytkowników
-
Poszedłem na ten film bez jakiejkolwiek wiedzy na temat całego tego świata i chyba dobrze bo całkiem zgrabnie mi się to oglądało.Oczywiście ubogi scenariusz jest tu największym problemem bo momentami widać,że twórcy chcieli z tego zrobić thriller psychologiczny połączony ze slasherem - trochę poważnie a trochę nie.I tu mocno ten balans gubi.Jest ciekawy plot twist,sny głównego bohatera naprawdę dają ciekawy zastrzyk niepewności.Niestety całość jest dość płaska,a same zabawki mało straszne.Ujdzie
-
Mógłbym udawać, że nie bawiłem się źle albo gadać o tym jak przypomniałem sobie czasy gdy fascynowałem się serią. Jednak w tym momencie, jestem przede wszystkim wkurzony, że po tylu latach oczekiwania, to co dostałem to film, który nawet nie wie czym chce być. Próbuje zrobić absolutnie za dużo naraz, a jego końcowa próba przypodobania się fanom wypada tragicznie. Czemu tak dobra strona techniczna musiała zostać przeznaczona dla słabego scenariusza...
-
Wygląda to fajnie, ogląda się nieźle, ale po skończonym seansie jednak srogi zawód. Doceniam próbę opowiedzenia tej historii we własny sposób, bo w końcu film a gra to dwa różne media i należało podejść do tego inaczej. Aczkolwiek kiedy gra, która o wydarzeniach opowiada bardziej przy okazji, ma tę fabułę ciekawszą niż pełnoprawny film to chyba znak że zrobiło się coś nie tak. Nie dostrzegłem w tym też za wiele klimatu znanego z FNAF'a. No mogło być lepiej. A tak jest średnio, ale akceptowalnie.
-
Najlepsze recenzje krytyków
-
Zbierając do kupy plusy i minusy produkcji, werdykt może być tylko jeden. Pięć koszmarnych nocy to horror tylko z nazwy, który nie wystraszy widza.
-
4.731 października
- 15
- #11
- Skomentuj
-
-
Bez wątpienia film robiono z wielką miłością członków ekipy, zarówno do pierwowzoru, jak i do projektu, nad którym pracowali. Niestety miłości tej nie udało się przelać na efekt finalny. Gdzieś między leniwie i nierównomiernie pociągniętymi wątkami fabularnymi, kryzysem tożsamości i mnóstwem potknięć Pięć Koszmarnych Nocy traci swój pazur. Nigdy jednak nie zapomina o swoim targecie, czyli o fanach. Tych czeka mnóstwo drobnych smaczków i easter eggów.
-
42 listopada
- 1
- Skomentuj
-
-
Tymczasem jest to film, który nie dość, że ogólnej publiki raczej nie przekona do sprawdzenia gier, to jeszcze dodatkowo ją wynudzi swoją bezpiecznością oraz słabym wykorzystaniem głównego konceptu. Natomiast fani mogą czerpać nieco więcej przyjemności z widocznej miłości do marki, która została tu przelana, ale nie wiem czemu mieliby się oni tak entuzjastycznie cieszyć oglądaniem tego co znają jeśli zostało to na siłę wciśnięte bez przemyślenia.
-
-
Nowe recenzje krytyków
-
To film dla mnie niezrozumiały. Bohaterowie zachowują się irracjonalnie i podejmują nierealistyczne decyzje. Rozwiązania wątków są bardzo niewiarygodne i nielogiczne.
-
Dziwny to był seans, nie zapomnę go nigdy. Chyba nigdy nie czułem się w kinie takim boomerem, ale nawet gdy wiesz, że film nie powstał z myślą o tobie, że nie należysz do targetu, a w głowie głosem Danny'ego Glovera z "Zabójczej broni" powtarzasz sobie w kółko "I'm to old for this shit", nawet wtedy nic nie broni filmu, który koniec końców okazuje się totalnie generyczny, nudny i pozbawiony choćby jednego ciekawego bohatera.
-
Dla mnie było to pięć koszmarnych spojrzeń na zegarek. Pytałem sam siebie, kiedy nastąpi koniec, a równolegle zastanawiałem się, czy te horrorowe popłuczyny są czymś więcej niż świadomym skokiem na kasę zarówno fanów, jak i ludzi zainteresowanych tym całkiem intrygującym konceptem.
-
Doceniam w "Pięciu koszmarnych nocach" fabularne umocowanie w życiowym dramacie, ale jest on zbyt jednowymiarowy i repetytywny. Kryminalna zagadka aż do finału ani drgnie, bo w prawie dwugodzinnym metrażu nie znalazło się miejsce na podsuwanie tropów. Gatunkowy horror czasami o sobie przypomina, ale jedynie przy okazji, więc może lepiej byłoby dla narracyjnej struktury, by "Pięć koszmarnych nocy" w ogóle nie zapuszczało się w te rejony.
-
Bez wątpienia film robiono z wielką miłością członków ekipy, zarówno do pierwowzoru, jak i do projektu, nad którym pracowali. Niestety miłości tej nie udało się przelać na efekt finalny. Gdzieś między leniwie i nierównomiernie pociągniętymi wątkami fabularnymi, kryzysem tożsamości i mnóstwem potknięć Pięć Koszmarnych Nocy traci swój pazur. Nigdy jednak nie zapomina o swoim targecie, czyli o fanach. Tych czeka mnóstwo drobnych smaczków i easter eggów.
-
42 listopada
- 1
- Skomentuj
-
-
-
Nowe recenzje użytkowników
-
Poszedłem na ten film bez jakiejkolwiek wiedzy na temat całego tego świata i chyba dobrze bo całkiem zgrabnie mi się to oglądało.Oczywiście ubogi scenariusz jest tu największym problemem bo momentami widać,że twórcy chcieli z tego zrobić thriller psychologiczny połączony ze slasherem - trochę poważnie a trochę nie.I tu mocno ten balans gubi.Jest ciekawy plot twist,sny głównego bohatera naprawdę dają ciekawy zastrzyk niepewności.Niestety całość jest dość płaska,a same zabawki mało straszne.Ujdzie
-
ni to śmieszne, ni to straszne, ni ciekawe.
Na plus to na pewno animatroniki wyglądają spoko, ale ogólnie przez pierwszą godzinę filmu nie dzieje się absolutnie nic wartego uwagi, za to druga połowa to całkiem przyjemny śmieciowy "horror" typu "niewesołe miasteczko", mimo wszystko lekkie rozczarowanko. -
Wygląda to fajnie, ogląda się nieźle, ale po skończonym seansie jednak srogi zawód. Doceniam próbę opowiedzenia tej historii we własny sposób, bo w końcu film a gra to dwa różne media i należało podejść do tego inaczej. Aczkolwiek kiedy gra, która o wydarzeniach opowiada bardziej przy okazji, ma tę fabułę ciekawszą niż pełnoprawny film to chyba znak że zrobiło się coś nie tak. Nie dostrzegłem w tym też za wiele klimatu znanego z FNAF'a. No mogło być lepiej. A tak jest średnio, ale akceptowalnie.
-