Młoda dziewczyna postanawia zapukać do domu zmarłej kobiety, która za życia była powszechnie uważana za czarownicę. Tym samym nieświadomie rozpoczyna serię niefortunnych zdarzeń.
- Aktorzy: Katee Sackhoff, Lucy Boynton, Richard Mylan, Nick Moran, Pascale Wilson i 13 więcej
- Reżyser: Caradog W. James
- Scenarzyści: Mark Huckerby, Nick Ostler
- Premiera kinowa: 24 marca 2017
- Premiera światowa: 29 września 2016
- Dodany: 30 stycznia 2017
-
Przede wszystkim odnosi się wrażenie, że twórcy nie mogli się zdecydować czy bardziej ma to być kino fantastyczne, czy horror. Psuje to klimat filmu, ponieważ widz cały czas balansuje pomiędzy tymi dwoma światami.
-
Nie brakuje w nim - zwłaszcza w pierwszej połowie - przerażających efektów, ale osiągane są za pomocą bardzo już zużytych chwytów: przygasające światła, krew lejąca się z kranu, złowroga postać wypełzająca ze zlewu itp.
-
Nie dość, że jest powtarzalna i zawiera masę kliszy, to jeszcze nudzi jak cholera. A to chyba najgorsze, co może się przydarzyć filmowi mającemu być horrorem.
-
Nie ma pomysłu na siebie, gra znane kawałki, nawet ich nie coveruje. Mało tego, nadchodzące niebezpieczeństwo skrada się tak głośno, pokracznie i szelestnie, że mamy jego spojler - więc horror jest ubogi o element zaskoczenia - to trochę, jak kawa bez kofeiny.
-
Produkcja zawierająca sporo absurdów fabularnych i kiczowatych, sztampowych fragmentów.
-
Kolejny nieudany horror, bazujący na wyświechtanych schematach, pozbawiony jakichkolwiek walorów estetycznych. A szkoda, bo z tak kultowej dla naszej kultury postaci można by wycisnąć znacznie więcej.
-
Prawie dobry horror. Prawie mnie usatysfakcjonowała, jestem nią prawie zachwycony i prawie ją polecam. Jest prawie dopracowana, a historii prawie nie brakuje spójności, logiki i porządku w świecie przedstawionym.
-
Choć "Don't Knock Twice" przeciągany bywa niemiłosiernie, nadal ma w ofercie kilka przyprawiających o dreszcze niespodzianek, takich jak choćby sekwencja objawienia się Baby Jagi na komisariacie. Pytanie tylko, czy warto zaprzątać sobie nimi głowę, gdy na horyzoncie pojawia się coraz więcej lepszych, oryginalniejszych straszaków.
-
Fanów niczym nie zaskoczy, zaś elementów grozy trudno w nim nawet wyłapać. Takie strachy na Lachy.
-
Mieszanka pozbawionego intrygi kryminału, wyświechtanego klimatu z wyeksploatowanego w co drugim horrorze klasy B i kuriozalnie ujętego mitu Baby-Jagi tworzą nieznośną miksturę.
-
Gwarantuję, że jedynym, co z niego zapamiętacie, będzie kilka zdań wypowiedzianych przez zjawę w języku polskim. Cała reszta przypomina listę schematów, które reżyser jeden po drugim odhacza.
-
Kolejny, nudny i nikomu niepotrzebny mainstreamowy pseudostraszak.
-
To jednak nie formalne schematy są największą słabością produkcji - nad tymi da się przejść do porządku dziennego bez większych boleści. Zdecydowanie trudniej jest przymknąć oko na wszechobecną scenariuszową niedbałość...
-
Horror ze zmarnowanym potencjałem. Początek i kawałek rozwinięcia historii są dobre, później jednak reżyser poszedł nie tą drogą, co trzeba, i pododawał do opowieści zupełnie niepotrzebne elementy. Nie chodzi o uproszczenie fabuły, tylko o niezapętlanie jej tak. Ilość niesamowitości, nawet jak na film grozy, jest tutaj po prostu za wysoka.
-
Produkcja przywodząca na myśl niskobudżetowe, amatorskie produkcje.
-
Ciekawy pomysł, dziury w scenariuszu, średnie efekty specjalne i niezła obsada to jednak za mało, aby stworzyć porządny horror.
-
Przewidywalny, niezbyt oryginalny, z nieskutecznymi jump scare'ami.
-
Miała potencjał. Zabrakło jednak sprawności w opowiadaniu wcale niezłej historii, by ten 90-minutowy ciąg podnoszących ciśnienie scen uczynić prawdziwie godnym zapamiętania.
-
Niestety, jeśli przyłożymy do filmu matrycę kina grozy, "Baba Jaga" to rzecz poniżej średniej. Caradog James nie potrafi zbudować i utrzymać napięcia, inscenizatorem jest przeciętnym, zaś w jego arsenale środków stylistycznych nie znajdziemy nic ciekawego.
-
Próbuje balansować na pograniczu thrillera i horroru, cały czas bazując na psychologicznym wątku relacji matki i córki, co momentami wzbudza pożądaną konsternację. Ale koniec końców to zaledwie kolejny sztampowy straszak, o którym zapominamy bez żalu.
-
Jest kolejnym horrorem, który w sferze grozy radzi sobie przyzwoicie, ale pozostałe elementy fabuły niestety kuleją.
-
Nie przekonał mnie. Zabrakło ciekawej koncepcji, rozbudowanej wokół Baba Jagi, która nie straszy i nie jest choć odrobię mroczna. Nawet charakter i próby uwspółcześnienia tego na amerykański horror nie powiodły się. Próżno czekać na gęsią skórkę w trakcie trwania seansu.
-
Słowiańskie wierzenie zostało zmielone i niewiele ma wspólnego ze źródłem, a co gorsza w tym pasztecie nie czuje się nawet kurzych nóżek, a co mówić soczystego mięsa, jedynie scenariuszową watę i reżyserskie trociny.