Małżeństwo adoptuje chłopca, którego sny i koszmary urzeczywistniają się. By ochronić rodzinę, para próbuje dotrzeć do źródła lęków syna.
- Aktorzy: Kate Bosworth, Thomas Jane, Jacob Tremblay, Avis-Marie Barnes, Courtney Bell i 15 więcej
- Reżyser: Mike Flanagan
- Scenarzyści: Mike Flanagan, Jeff Howard
- Premiera kinowa: 27 maja 2016
- Premiera światowa: 7 kwietnia 2016
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Średniej realizacji, ale z niewykorzystanym do końca, niesamowitym potencjałem.
-
Nie jest tylko zwykłym straszakiem, bo ma do opowiedzenia całkiem mądrą historię, której rozwój interesuje na tyle, że mimo pewnych przestoi z ciekawością śledzi się przebieg wypadków.
-
"Sen to nic więcej niż dialog z samym sobą" - słyszymy z ust filmowego psychoterapeuty. I podobnie jest z kinem. Wygląda jednak na to, że zarówno reżyser, jak i jego rozmówca nie mają zbyt wiele do powiedzenia.
-
Flanagan otwiera wiele pobocznych drzwi, które nigdzie nie prowadzą, a wejście za nie rozmywa główną oś narracyjną. Nie jest to obraz ostatecznie wyzuty z oryginalności, jak co drugi dzisiejszy horror o duchach i upiorach.
-
Dobry punkt wyjścia, ale im dalej, tym gorzej. Również dlatego, że zamiast bać się, łatwiej na "Zanim się obudzę" usnąć.
-
Nie udaje się staranniej rozwinąć intrygującego pomysłu, a i komputerowe strachy nie zawsze potrafią należycie zaniepokoić.
-
Szkoda tematu, dającego duże pole do popisu nie tylko specjalistom od efektów specjalnych.
-
Pozbawiony większego sensu przeciętniak, który nie chciał być niezłym przeciętniakiem.
-
Miał ciekawy pomysł wyjściowy, ale został on zniweczony poprzez tandetne wykonanie, słabe aktorstwo i zakończenie pasujące bardziej do dramatu niż horroru.
-
Wkrada się niekiedy nieco sennej monotonni ze względu na powtarzalność w części momentów schematów kina grozy. Z drugiej strony jest to oryginalny pomysł, któremu nie brak wyczucia.
-
Z jednej strony zabawa w nieco inne klocki, z drugiej - wciąż łudząco podobna do tego, co w kinie grozy znamy od lat.
-
To, co działa - wizerunek głównego złego, całkiem udane "skokostrachy", wątek niezbyt uczciwego postępowania matki zastępczej czy próba nadania opowieści głębi i większego sensu poprzez opowiadanie o traumach, emocjach i cierpieniu - sprawdza się naprawdę nieźle, ale elementy szwankujące solidnie działają na nerwy.
-
Tak jak w Zanim się obudzę młody bohater walczył ze snem w filmowej rzeczywistości, tak i ja walczyłem żeby nie usnąć na kinowej sali.
-
Trzyma w napięciu, a magiczny klimat utrzymuje się przez cały czas.
-
Zaskakująco zgrabnie skonstruowany, klimatyczny film, któremu wyrządzono krzywdę przypisaniem do horroru.