Ant-Man i Osa wraz z Hankiem Pymem i Janet Van Dyne oraz Cassie Lang eksplorują Wymiar Kwantowy To, co tam przeżyją, zmieni ich wyobrażenia o tym, co jest możliwe.
- Aktorzy: Paul Rudd, Evangeline Lilly, Jonathan Majors, Michelle Pfeiffer, Michael Douglas i 15 więcej
- Reżyser: Peyton Reed
- Scenarzysta: Jeff Loveness
- Premiera kinowa: 17 lutego 2023
- Premiera DVD: 31 maja 2023
- Premiera światowa: 15 lutego 2023
- Ostatnia aktywność: 16 marca
- Dodany: 28 sierpnia 2021
-
Nie jest pozbawiony wad, ale też nie na tyle zawodzi, aby nie dać mu szansy. Jako kino przygodowe z fantastycznymi elementami, skrojone na miarę masowego odbiorcę powinno zadowolić mniej wybrednego widza.
-
621 czerwca 2023
- 23
- #30
- Skomentuj
-
-
Jest po prostu kolejnym przystankiem na drodze do czegoś większego, czyli "Avengers: Secret Wars". Nim dostaniemy to wielkie widowisko, musimy się zadowolić kilkoma mniejszymi, w których prym będzie wiódł Kang lub jakiś jego wariant.
-
Nie ukrywam, że wolę Ant-Mana w bardziej przyziemnej atmosferze. Dlatego też wyżej cenię dwie pierwsze odsłony. Tym razem zarówno twórcy, jak i aktorzy chcieli by trzeci film miał znaczenie dla całego MCU na co przystał Kevin Feige decydując się obsadzając Kanga w roli złoczyńcy. Mimo gigantycznego zagrożenia za sprawą znakomitej obsady udało się jednak utrzymać dość lekki ton całej opowieści i wielokrotnie przywołać uśmiech na twarzy.
-
Ant-Man i Osa: Kwantomania uważam za film niezwykle nierówny, a przez to trudny do jednoznacznej oceny. To sprawne kino, które w rzemieślniczy sposób wykorzystuje dotychczasowy dorobek, jednocześnie ograniczając się do kolejnego punktu w programie uniwersum przeplatanego z naleciałościami z poprzednich części. Ma swoje momenty, ale jego brak równowagi kompozycyjnej i kilka katastrofalnych decyzji scenariuszowo-obsadowych są mocnym ciężarem. Obejrzeć można, ale zdecydowanie nie trzeba.
-
Bezmyślny recykling wszystkiego, co widzieliśmy nie tyle w popowym sajfaju, ile w samym MCU.
-
Zachwyca pojedynczymi momentami, lecz jako całość jest piekielnie nierówny. Żarty nie trafiają, nie czuć stawki, wydarzeniom brakuje logiki, prawie cały film zrobiony jest na green screenie. Mam nadzieję, że to tylko lekkie potknięcie na starcie, a nie zapowiedź jakości całej piątej fazy MCU.
-
Na Marvela zaczęły spadać gromy za coraz słabszy poziom produkcji. Film Ant Man i Osa: Kwantomania to niestety woda na młyn dla wszelkiej krytyki - tak nijakiej opowieści u MCU dawno nie widziałem.
-
Scott Lang to wciąż jeden z moich bardziej ulubionych bohaterów w uniwersum. Chciałem zatem, żeby dostał on solidną konkluzję. On oraz jego rodzina. Niestety Kwantomania to nie jest film, który by skupiał się na nich. Spełnił on moje wszystkie najgorsze obawy. Jest produkcją nie funkcjonującą jako zwieńczenie trylogii, tylko jako wstęp do dużego wydarzenia w przyszłości.
-
Początek nowej fazy oznacza przede wszystkim dalsze eksplorowanie przeróżnych multiwersów tego samego filmowego uniwersum i zarysowanie postaci nowego wielkiego wroga - poza tym nie zmieniło się nic. To nadal rozrywkowe kino, ale na poziomie niewiele wyższym od o dwieście milionów tańszej siódmej części "Akademii policyjnej".
-
W rękach reżysera z lepszym poczuciem stylu i przeginki, jak chociażby James Gunn czy Dan Harmon, którego Ricka i Morty'ego MCU zaczyna przypominać, Kwantomania byłaby kolejnym diamentem w koronie Marvel Studios, a tak to wygląda, jakby szlifierz w połowie zadania zdecydował, że przerzuca się na hurtową produkcję kamieni do sprzedawanych w galeriach handlowych pierścionków. Miło się patrzy, ale nie jest tak, że nie będziecie mogli oderwać wzroku przez dłuższy czas.
-
Stanowi kolejny element układanki, która ma dać wielgachny, naj, naj, super, hiper, obraz, jednakże jako jej malutki fragment niczym nie zaskakuje. W niczym nie daje efektu "wow".
-
Oglądałam to wczoraj, a nie jestem w stanie przypomnieć sobie jednego momentu, który wbiłby mi się w pamięć. Nijakość i przeciętność grają tu pierwsze skrzypce.
-
To produkcja koszmarnie nijaka, brzydka i nieangażująca. To najgorsza część trylogii i jedna z gorszych produkcji MCU w ogóle.
-
Dwie godziny spektakularnej rąbanki pomnożone przez wysoki budżet zapewne przyniosą zysk sponsorom. Pytanie, czy w takim chaosie nie opatrzy się eksploatowanie kalk wiernym wyznawcom gatunku.
-
Nie dziwię się, że Ant-Man i Osa: Kwantomania uchodzi za jeden ze słabszych filmów MCU. Choć jak na Ant-Many, całkiem niezły...
-
Piękne widowisko, świetna rodzinna historia, olbrzymi krok milowy w MCU, ale z drobnymi wpadkami.
-
Z dużej chmury mały deszcz. Kang postraszył, ale nie na tyle, aby z wypiekami na twarzy czekać na jego powrót w piątej części Avengersów.
-
Dość udanie balansuje na granicy lekkiej komedii na wzór poprzednich przygód człowieka-mrówki i mocnego rozpoczęcia piątej fazy MCU. Nie obyło się bez kilku wpadek, ale wciąż dobra zabawa jest gwarantowana.