W czasie świątecznej przerwy w nauce, grupa studentek jest prześladowana przez nieznajomego mężczyznę.
- Aktorzy: Imogen Poots, Aleyse Shannon, Lily Donoghue, Brittany O'Grady, Caleb Eberhardt i 10 więcej
- Reżyser: Sophia Takal
- Scenarzyści: Sophia Takal, April Wolfe
- Ostatnia aktywność: 21 listopada 2023
- Dodany: 1 listopada 2019
-
To film, który zdecydowanie należy sobie odpuścić. Chyba, że lubi się wychodzić z kina znudzonym i wkurzonym.
-
"Czarne święta" nie sprawdzają się zarówno jako polityczna agitacja, jak i jako slasher.
-
Zupełnie pozbawiony wyrazu i napięcia horror, którego celem w istocie jest nie straszenie i dostarczenie ciekawej rozrywki, lecz nachalny komentarz społeczny. To kino niechlujne i byle jakie w realizacji, fatalne również pod względem scenariusza napisanego pod tezę. Lepiej obejrzeć sobie oryginał.
-
Czarne Święta nie mają nic, absolutnie nic na swoją obronę i nawet z dziennikarskiego obowiązku, ani dla oddania choćby części sprawiedliwości nie mogę przyznać mu punktów ani plusów, to obrażająca inteligencję i dobry smak bełkotliwa papka, więc jeśli szukacie dobrego horroru na Święta, te czarne na pewno nim nie są i trzymajcie się od nich z daleka, chyba że jesteście fanami masochizmu.
-
Nudna opowieść, bez składu i ładu, z nijakimi bohaterkami i czarną mazią.
-
Twórcy postanowili położyć główny nacisk na wymiar feministyczny, zapominając po drodze o dobrym scenariuszu i jakichkolwiek udanych próbach wystraszenia widza.
-
Czy horror powstały na kanwie grindhouse'owej eksploatacji można opowiedzieć bez przelania kropelki krwi na ekranie? Tak, ale dużo on na tym straci.
-
Z górki na pazurki. "Czarne święta" Sophii Takal to taka gwiazdka bez choinki, sianka i wigilijnych potraw. Trudno potraktować taki film poważnie.
-
Czarne święta są po prostu krótko mówiąc słabym slasherem, który jest po części uratowany przez wysunięte na pierwszy plan treści... feministyczne i emancypacyjne.
-
Nie ma w "Czarnych świętach" choćby jednego zwrotu akcji - to, co na samym początku zostaje przedstawione jako dobre jest takie do samego końca, a to, co złe niemalże zaciera dłonie i rechocze jak postać z kreskówki. Jedyne, co ratuje ten film to świetnie oddany świąteczny klimat. Forma odrobinę łagodzi kiepsko zwerbalizowaną treść i chociaż po wyjściu z kina trudno znaleźć w myślach więcej pozytywów, sam seans okazuje się całkiem przyjemny.
-
Dawno nie miałem tak silnego odczucia w kinie, że ktoś próbuje uwłaczać mojej inteligencji.
-
Jest beznadziejny jako slasher i żenujący jako feministyczny przekaz o sile sióstr. Zdecydowanie nie jest to świąteczny horror, który możemy polecać, nawet jako coś na "odmóżdżenie" w drugi dzień świąt.
-
Irytujące kino wielkiego podziału na mężczyzn i kobiety.
-
Nie do końca sprawdzają się jako horror, są jednak dobrym przykładem zmian, jakie pod wpływem aktualnych wydarzeń zachodzą w kinie gatunkowym.
-
Napięcia tu nie ma. Trudno czuć strach, gdy morderca przesyła jakieś idiotyczne wiadomości tekstowe...