
-
136recenzji
-
39ocen
-
7pozytywnych
-
32negatywne
-
4.0średnia
-
18%pozytywnych
-
1.6odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Historia jest prościutka i sprowadza się właściwie tylko do rywalizacji między polującym a jego ofiarami, późniejszy twist pozwoli rzecz jasna odkryć, co tu się dzieje i dlaczego, ale nie jest to niestety wątek specjalnie przekonujący. A nawet z uwagi na kreacje bohaterów trudno było mi w ich zachowanie uwierzyć. Mimo wszystko to solidny i trzymający w napięciu thriller, taki w sam raz na jednorazowy seans.
-
W moim odczuciu to nieco naiwna produkcja, w której mało przekonująco połączono różne konwencje, ale jeśli zaakceptujecie ten stan rzeczy i lubicie podobne fantastyczne opowieści, to otrzymacie całkiem nieźle zagrany i dość intrygujący serial.
-
Nie jest absolutnie filmem, o którym będzie się długo mówić, a jeśli się uprzeć, to naprawdę byłoby się czego czepiać. Ale jeśli oczekujecie prostej rozrywki w klimacie sensacyjnego kina b-klasy, to film dostarcza w tym względzie kilkadziesiąt minut niezłej zabawy.
-
Umówmy się - fabularnie Sweet Home to właściwie odgrzewany kotlet, który wszyscy widzieliśmy już po stokroć. Dlaczego jednak wielbiciele gatunku powinni przyjrzeć się tej produkcji? Z uwagi na ogrom fantastycznych potworów robiących na ekranie rzeźnię. Tu każdy stwór jest inny, a wszystkie bardzo ciekawe, nietypowe, oryginalne wręcz pod względem wizualnym.
-
Umówmy się - Nie słuchaj ich nie jest jakimś specjalnie wybitnym horrorem. Fabuła jest prosta i mało zniuansowana, całość straszy głównie jump scare'ami, ale jednocześnie da się przy tym zauważyć, że jest to opowieść solidnie przemyślana, z ciekawą warstwą psychologiczną i emocjonalną. W dodatku na uwagę zasługują zwroty akcji i niebanalne zakończenie.
Najwyżej ocenione
-
Absolutne zaskoczenie. Długie lata czekałem na taki horror, który z jednej strony będzie stanowił powiew świeżości i ogra konwencję w nowy, oryginalny sposób, zamiast bezmyślnie powielać schematy, a z drugiej oprócz samej grozy będzie miał do zaoferowania opowieść, która zaangażuje widza.
-
Problem uzależnienia ukazany jest w sposób dojmujący, bez moralizatorstwa, ale i bez operowania sugestywnymi obrazami, to raczej wnikliwe studium problemu ukazujące stopniowy rozkład bohatera.
-
Klasyczna i emocjonalna opowieść o przyjaźni, ubrana w szaty kina przygody z lat 80. Filmowe Transformers w wydaniu, jakiego jeszcze nie widzieliście: skromne, kameralne, bez przeładowania CGI i wybuchów, skupiające się na relacjach bohaterów i historii.
-
Miejscami kulejące i dalekie od nazywania go arcydziełem, ale jednak odświeżające gatunek kino. Ma swoje momenty, potrafi wystraszyć, zaskakuje nietypowym ujęciem konwencji.
-
Najlepszy jak do tej pory solowy film poświęcony temu bohaterowi. To zupełnie inna produkcja niż poprzednie dwie - całkowicie odmieniono stylistykę i przesunięto akcent na warstwę humorystyczną. Choć niestety nie będzie to produkcja, którą zapamiętamy na długo, zabawa w trakcie seansu jest przednia.
Najniżej ocenione
-
Nijaka fabuła i kiepsko zrealizowane sceny akcji, którymi film miał przecież stać, są gwoździem do trumny. To kino pretensjonalne i bardzo złe na wielu płaszczyznach.
-
Kino nudne, sztampowe, nieumiejące wykorzystać potencjału kobiecej bohaterki, zanurzone w stereotypach.
-
Kino urągające logice i inteligencji widza. Absolutnie niewarte uwagi.
-
Pusty, pozbawiony skrupułów zapis brutalnej gry, który nie wiadomo czemu ma służyć. Zupełnie bezwartościowa produkcja.
-
Barwny teledysk, który musi trwać dwie godziny, a starczyło mu polotu zaledwie na kilka minut.
Odrębnie ocenione
-
Pusty, pozbawiony skrupułów zapis brutalnej gry, który nie wiadomo czemu ma służyć. Zupełnie bezwartościowa produkcja.
-
Kino urągające logice i inteligencji widza. Absolutnie niewarte uwagi.
-
Kino nudne, sztampowe, nieumiejące wykorzystać potencjału kobiecej bohaterki, zanurzone w stereotypach.
-
Nie oszukujmy się, dzieło Joe Wrighta to filmowa laurka pod Oscary, nieco sztuczny twór, oparty na delikatnie przeszarżowanej, ale znakomitej kreacji Gary'ego Oldmana, dla którego tylko i wyłącznie się ten film ogląda.
-
Barwny teledysk, który musi trwać dwie godziny, a starczyło mu polotu zaledwie na kilka minut.