Pięcioosobowa rodzina stara się przetrwać w świecie pełnym potworów, które stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo, a zwabia je najmniejszy hałas.
- Aktorzy: Emily Blunt, John Krasinski, Millicent Simmonds, Noah Jupe, Cade Woodward i 3 więcej
- Reżyser: John Krasinski
- Scenarzyści: John Krasinski, Scott Beck
- Premiera kinowa: 13 kwietnia 2018
- Premiera DVD: 22 sierpnia 2018
- Premiera światowa: 9 marca 2018
- Ostatnia aktywność: 12 września
- Dodany: 25 listopada 2017
-
Cisza w kinie nigdy nie była tak dojmująca, a zarazem tak przerażająca. Krasinskiemu udało się stworzyć prosty film emanujący przenikliwym lękiem, wzbudzający ogromne emocje, a jednocześnie dostarczający niezapomnianych wrażeń.
-
1013 kwietnia 2018
- 12
- Skomentuj
-
-
Bez wątpienia odkrycie tego roku. Film, od którego trudno oderwać wzrok, niezwykle świeży na tle wyliniałych straszaków produkowanych taśmowo przez wytwórnie.
-
98 kwietnia 2018
- 12
- Skomentuj
-
-
Jest pozycją obowiązkową dla fanów pesymistycznego, minimalistycznego podejścia do "kina zagłady". Jeżeli ktoś przedkłada akcję ponad suspens i preferuje strzelaniny, zombie oraz eksplozje, film raczej nie przypadnie mu do gustu.
-
Świetna reżyseria i doskonały montaż, który prowadzi widza w świat jednej rodziny, tłumionych emocji, które widocznie kłębią się w bohaterach oraz rzeczywistości pełnej wymownego milczenia.
-
Choć "Ciche Miejsce" nie jest posthorrorem, którego nieco oczekiwałem, tak nie jest na szczęście też klasycznym, głupkowatym horrorem przepełnionym potworami wyskakującymi z szafy i innymi bzdurami. Poznajemy w nim ciekawą wizję świata, którego genezy nie poznajemy, z ciekawymi bohaterami zagranymi w naprawdę dobrym stylu i angażującą historię.
-
Okazuje się, że na horrorze można się nie tylko bać, ale też zaśmiać i porządnie wzruszyć. I to wszystko w trakcie prawie niemego filmu. Pierwsza klasa!
-
Ma pewne błędy logiczne, ale ogląda się je wyśmienicie. Tak właśnie powinno wyglądać dobre kino z pogranicza horroru i science-fiction.
-
W Cichym miejscu Krasiński nie odpuszcza nam nawet na chwilę i z matematyczną dokładnością manipuluje naszymi emocjami.
-
Sympatyczni bohaterowie, rewelacyjny punkt wyjścia, oszczędność w środkach wyrazu, bardzo dobra strona techniczna i wzbudzanie niezwykle silnych emocji tworzą obraz świetnego straszaka.
-
Angażuje i porusza, zwłaszcza, jeśli jest się gotowym, by przymknąć oko na jedyny większy mankament tego filmu, jakim są niespójności logiczne. Na dzieło Krasinskiego warto wybrać się do kina, by usłyszeć prawdziwą, głęboką, pełną napięcia i grozy ciszę.
-
Wprowadza widza w trans, z którego ciężko wyjść długo po zakończonym seansie. Świeże i oryginalne spojrzenie na postapokalipsę, okraszone nutką grozy, napięcia i rodzinnego dramatu.
-
Kino grozy według najlepszych standardów.
-
Niemal horror idealny - wszystkie jego wady blakną w konfrontacji z oryginalną, świetnie poprowadzoną fabułą i faktem, że tak dobrego kina grozy nie mamy okazji w ostatnim czasie oglądać na dużym ekranie zbyt często.
-
Sprawnie zrealizowany horror. Ale objawieniem gatunku trudno go nazwać.
-
Tak dobrego "horroru" dawno nie było.
-
Nic szczególnie nowego w świecie, gdzie strach wchodzi na n-te gęstości, a tutaj dalej nas straszą wyskakiwaniem brzydkich rzeczy zza rogu.
-
Gra na emocjach, ale jest pozbawione szantażu, bo film go nie potrzebuje, abyś wstrzymał oddech, czy mocniej zacisnął dłonie na oparciu fotela.
-
Jest gatunkową perełką. Nie mogą jej ominąć ani zwolennicy dreszczowców, ani lubiący dobre, ambitne kino.
-
Pomimo niemałych oczekiwań z kina wyszedłem i wystraszony, i zachwycony.
-
Pomysłowe kino, którego największym atutem jest umiejętne wykorzystanie ciszy do budowania napięcia. Oraz bohaterowie, na których zależy.
-
Ciche miejsce to zwrot w stronę filmów postapokaliptycznych, którego fabuła, w przeciwieństwie do przeważającej ilości produkcji tego gatunku, kładzie akcent na psychologiczne uwarunkowania przetrwania. Z czystym sumieniem polecam tę pozycję fanom kina postapo.
-
Gdyby przyznawano Oscary za najlepsze wykorzystanie ciszy w filmie, w tym roku Ciche miejsce rozgromiłoby konkurencję.
-
Nieustannie trzyma w napięciu, od pierwszych do ostatnich minut. Prawdziwie wirtuozerska robota.
-
Nie ma ambicji zostania inteligentnym posthorrorem opartym na psychologii bohaterów, jak miało to miejsce chociażby w "To przychodzi po zmroku". Zamiast tego Krasinski stworzył horror w klasycznym duchu, gdzie dramat bohaterów miesza się z atmosferą grozy i żądnymi krwi monstrami, gdzie wszystko jest dosłowne i takie jakie oglądamy na ekranie.
-
Jest jednak horrorem o wyraźnie art-house'owej podwalinie, z punktu widzenia tematyki i tonacji podobnym do "It Comes at Night". Krasinski na bok odstawił ograne jump scare'y i gatunkowe uproszczenia. Zainspirował go stoicyzm Ridleya Scotta: celebrowana jest w "Cichym miejscu" cisza, nie efekciarstwo.
-
Jak na film którego tematyka nadaje się do internetowych memów, ma zaskakująco mądry scenariusz, kompetentnych aktorów i wykonanie, by przez półtorej godziny niezmiennie intrygować.
-
Mimo pewnych nierówności Ciche miejsce to film, który wprowadza jakąś fantazję do filmów o świecie po zakończeniu świata i podnosi poprzeczkę gatunkowi. To film, który ogląda się z ogromną uwagą, ale nie bez uwag.
-
Na pewno dostarczył mi trochę filmowych przyjemności, trochę momentów, w których delikatnie podskoczyłem w fotelu, ale czy zostało to ze mną po wyjściu z kina? Raczej nie. Dużo więcej wrażeń dostarczyła mi późniejsza wędrówka po nocnym, zamkniętym centrum handlowym.
-
Bardzo udany film z pogranicza gatunków, czerpiący garściami z dramatów rodzinnych, post-apokaliptycznych thrillerów, horrorów i ambitnego kina akcji. Krasinski wzorowo buduje napięcie niczym wczesny M. Night Shyamalan i łączy je doskonale z elementami akcji spod znaku Michaela Bay'a.
-
Podczas senasu byłam tak zaangażowana w fabułę filmu, ze nie zauważyłam niemal żadnych błędów lub minusów obrazu.
-
Mógłbym poruszyć tu jeszcze kwestię marnie i dość niejasno rozwiązanej fabuły, dziur w koncepcji, które te wszystkie zmyślne pomysły na przeżycie bohaterów próbują średnio udanie łatać, czy emocjonalnego tandeciarstwa, ale to nie mierzi już tak mocno wobec genialnego pomysłu wyjściowego. Niemniej jednak wymienione wyżej trzy grzechy główne już tak.
-
Do wybitnych z pewnością nie należy, ale stoi nieco wyżej niż najbardziej popularne masowe formaty, wyróżnia się na ich tle zgrabnym konceptem i estetyką, aktorsko nie razi w oczy. Spełnia swoją rozrywkową rolę, więc fanów kina popularnego z pewnością zachęcam, parafrazując poetę: jeżeli Hollywood, to tylko wyłącznie takie jak "Ciche miejsce".
-
Zachwyca gęstą atmosferą niepewności i szczegółowością w odmalowywaniu dnia codziennego bohaterów. Przy użyciu minimalistycznych środków udało się Krasinskiemu stworzyć film trzymający w napięciu.
-
To chyba najprostszy pomysł, który Krasinski podniósł do rangi naprawdę porządnego filmu.
-
Kolejny znakomity przedstawiciel nowej fali horrorów, który konwencje gatunku wykorzystuje do czegoś więcej aniżeli sygnalizowanego jumpscare'a.
-
Boimy się o bohaterkę, boimy się o brak szczęśliwego zakończenia, boimy się tak, że ze strachu po twarzy ciekną łzy bezsilności... Takie właśnie emocje gwarantuje seans "Cichego miejsca".
-
Pomimo paru fabularnych zgrzytów i nie w pełni zachwycającej końcówki, znakomite połączenie horroru z rodzinnym dramatem. Dodatkowo film naprawdę potrafi w paru miejscach mocno wystraszyć, a dodatkowo te poczucie niebezpieczeństwa podkreśla utalentowana obsada i niezwykła wnikliwość reżysera.