
-
79recenzji
-
74oceny
-
57pozytywnych
-
17negatywnych
-
6.5średnia
-
77%pozytywnych
-
1.2odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To wzorcowy film Hollywoodzki bez wywrotowych treści i pomysłów, jednak wyróżniający się, podobnie jak wcześniejszy Joker Todda Phillipsa, stosunkowo małą skalą i bardziej przyziemną historią. Gdy nie próbuje być równocześnie groteskowym komiksem i rozbuchaną symfonią, może być nawet najciekawszym filmem o Batmanie w historii.
-
Film Licorice Pizza można porównać do łóżka wodnego czy tytułowej pizzy z lukrecją, gdyby była autentycznym daniem - dziwaczny, pogmatwany, prawdopodobnie nikomu niepotrzebny pomysł, ale jaki fajny! Do tego wybitnie wyreżyserowany i co rusz pozostawiający widza w kropce, jak przystało na twórcę znanego z filmów, w których często przez grubo ponad dwie i pół godziny nie mamy nigdy pewności, co właściwie oglądamy i do czego to zmierza.
-
Jednak jak sama reżyserka sugeruje w jednym z wywiadów, czy właśnie tym nie jest intymność - zdolnością bycia kruchym przed drugą osobą? Jeśli jeden przekaz na pewno udaje się reżyserce wydobyć z jej kolejnego, skąpego fabularnie i mglistego ideowo portretu izraelskich millenialsów i ich stosunku do seksualności, to na pewno ten.
-
Więc jeśli potrafiliście bez grama ironii pokochać wszystko, czym ta seria była i czym się stała, jeśli darzycie ją wręcz religijną miłością, jaką darzy ją Vin Diesel, jeśli ronicie łzę zawsze, kiedy on ją roni, mimo że aktorem nigdy nie był wybitnie przekonującym, to nie ma zbyt wielu powodów, żebyście nie pokochali dziewiątej części sagi równie mocno.
-
Pomimo kilku dość znaczących słabości, w filmie Judasz i Czarny Mesjasz można odnaleźć więcej zalet niż wad i pozostaje on obrazem zasługującym na znacznie więcej uwagi, niż zyskał do tej pory. Jest przede wszystkim rzadko spotykanym w mainstreamowym kinie uczciwym portretem politycznego radykalizmu, pozbawionym zarówno demonizowania jak i fałszywego temperowania ideałów przedstawionego ugrupowania na potrzeby wrażliwości liberalnych estetów protestu.
Najwyżej ocenione
-
To właśnie Cleo, jej cichy dramat, jest sercem i duszą filmu, przywodząc na myśl społecznikowskie klasyki w rodzaju "Umberto D." De Siki.
-
Spełnia się jako rewelacyjnie skonstruowany i niedający o sobie zapomnieć film grozy, rozkładająca na łopatki czarna komedia, gratka dla badaczy popkulturowych tropów oraz barometr nastrojów społecznych epoki Trumpa.
-
Paradoksalnie Dni są jednym z filmów, który może zyskać na oglądaniu w zaciszu domowym, poza bezpośrednim odczuciem festiwalowego pędu, społecznego doświadczenia pełnej sali kinowej. To film nie dla każdego, ale też nie elitarny. To nie film, który wniesie rewolucyjne zmiany w Wasze spojrzenie na życie i rzeczywistość społeczną, ale też nie film zbędny. To małe arcydzieło, które może być dokładnie tym, czego akurat w tym momencie potrzebujecie.
-
W ostatnich minutach "Portretu kobiety w ogniu" Céline Sciamma nie tylko bezlitośnie rozdziera nasze serca druzgocącą, emocjonalną "kropką nad i" opowieści, której finał de facto znaliśmy od pierwszej sceny, ale i wręcz nawołuje do przepisania na nowo historii, wróć, herstorii sztuki. Idzie kilka kroków dalej niż Paul Thomas Anderson w swojej subwersji archetypu muzy, jaką była "Nić widmo", bo całkowicie odcina się od opresyjnych narzędzi podglądackiego "męskiego spojrzenia".
-
Kilka drobnych potknięć nie powstrzymuje mnie przed nazwaniem nowego Blade Runnera filmem wybitnym. To wbijające w fotel na prawie trzy godziny, estetyczne doznanie, niezwykle zgrabnie rozbudowujące świat przedstawiony i historię pierwowzoru.
Najniżej ocenione
-
Obraz, który w każdym aspekcie jest katastrofą.
-
To produkcja kaleka w wyjątkowo frapujący sposób, stworzona w dobrych intencjach, jednak całkowicie pozbawiona nie tylko dawnego pazura i wrażliwości na człowieczeństwo reżysera, ale też zdroworozsądkowej samoświadomości i szacunku dla widza.
-
Czy o Tenet można powiedzieć coś pozytywnego? Pewnie można, ale jak trywialne jest powtarzanie, że Brytyjczyk ma fach w ręku, umie w widowisko, dostał dużo pieniędzy i prawdziwy samolot zdemolował, kiedy film ogląda się zwyczajnie źle, kiedy nie satysfakcjonuje w żadnym stopniu, pozostawiając z uczuciem pustki i fizycznego wyczerpania, co jest raczej efektem odwrotnym niż spodziewany w przypadku pierwszej wysokobudżetowej premiery kinowej czasu pandemii.
-
Nawet ja, choć nie należę do szczególnych entuzjastów tego rapera, jestem zdania, że zasłużył na coś lepszego.
-
Napędzany klasizmem, pękający w szwach od stężenia nienawiści, i kąśliwej szydery. Szkodliwy, toksyczny, niedopuszczający do siebie widza na żaden stopień intymności z bohaterami, ani nawet namiastkę kontaktu z człowieczeństwem.
Odrębnie ocenione
-
Obraz, który w każdym aspekcie jest katastrofą.
-
Czy o Tenet można powiedzieć coś pozytywnego? Pewnie można, ale jak trywialne jest powtarzanie, że Brytyjczyk ma fach w ręku, umie w widowisko, dostał dużo pieniędzy i prawdziwy samolot zdemolował, kiedy film ogląda się zwyczajnie źle, kiedy nie satysfakcjonuje w żadnym stopniu, pozostawiając z uczuciem pustki i fizycznego wyczerpania, co jest raczej efektem odwrotnym niż spodziewany w przypadku pierwszej wysokobudżetowej premiery kinowej czasu pandemii.
-
Imponujące, ale niekonsekwentne dzieło.
-
Widz może wyjść z seansu lekko wstrząśnięty, ale bez żadnych perspektyw, że może cokolwiek zmienić. I to jest też największe "vice" filmu, który mimo mniejszych i większych wymienionych tu grzeszków, nadal nie najgorzej się ogląda. Ostatecznie nie staje się niczym więcej, niż wyczerpującym rachunkiem sumienia dla człowieka, którego reżyser bardzo nie lubi.
-
Rozczarowuje na każdej płaszczyźnie i jak myślę większość z nas prędzej zapamięta go jako "ten kiczowaty filmik, w którym Andrew Garfield widzi w swoim odbiciu ikonę Chrystusa", niż godne zapamiętania dzieło mistrza kina.