Szybcy i wściekli 9

Ten cykl się kocha bądź nienawidzi.Absurd goni absurd,patowych sytuacji ogrom.Brak logiki,fizyki i wszystkiego.Ilość wypowiedzianych kluczowych słów takich jak "dom,rodzina" jest tyle,że przestałem liczyć.Wszyscy są nieśmiertelni.Miłość do tego cyklu jest u mnie bezgraniczna,tak samo jak bezgraniczna jest wyobraźnia scenarzystów.Chociaż uważam,że ta część cyklu złapała małą zadyszkę i przydałoby się lekkie odświeżenie.Reasumując mogą jeździć nawet i na dnie oceanu-i tak będe się bawił przednio.

Dostarcza rozrywki, jeśli chodzi o sceny akcji, ale kiedy próbuję podjąć się rzeczy związanych z fabułą, to pod tym względem mocno się zapada. Za dużo postaci, wątków, mamy kolejnego złoczyńcę, który jest bogatym dupkiem i tyle, Cypher z "ósemki", która nic tu w zasadzie nie robi oraz dostajemy strumień świadomości Vina Diesela chcącego w desperacji pokazać, jak bardzo jest jego franczyza głęboka. Wciąż warto ten film obejrzeć w kinach.

Fabularnie próbuje za dużo i za słabo, ale przy tym dalej jest w stanie zaoferować to za co lubię tą serię. Wciąż jest przyjemny i angażujący pomimo problemów.

Brum brum auto lata wrr grr. W prównaniu do pierwszych części nic nie czuć, nie czuć klimatu, może po za tą historią jacoba, która chociaż coś wniosła do filmu

Jestem od początku fanem serii,doskonałe efekty,kilka nie potrzebnych scen i duzzo akcji oraz fajne aktorstwo i muzyka

Oni POLECIELI AUTEM W KOSMOS! Dość, serio....dość. Nigdy więcej SiW

Gdyby nie słabszy finał to byłoby 7. Rozwałka świetna, szalone najazdy kamery, dobry wątek braci, muza. Głupi to wiadomo, ale walor rozrywkowy mocny

Raz chce być samoświadomym popkorniakiem, raz głęboką opowieścią o rodzinie. To drugie jest zbyt pretensjonalne i nudne, to pierwsze jest hamowane przez to drugie. I tak to się kręci.

Widać zmianę scenarzysty, bo i mniej to wszystko zwarte, a i dialogi momentami są mocno napompowane. Ale tu wciąż jest sporo dobra, szczególnie w relacjach między bohaterami (zwłaszcza w tej braterskiej), bo rodzina ciągle najważniejsza. Trochę fanserwisu, trochę powrotu do korzeni, doprawione to absurdalnym sosem właściwym dla serii, a Lin wciąż nie traci wyczucia do scen akcji, które są czytelne i przejrzyste.

Nawet jeżeli staje się to już jednostajne, męczące, czy irytujące, to ciągle przynosi zyski, a widownia kina nagle wypełnia się odmienną publiczną. Ale samolotem w kosmos to już była przesada ....

Cały film wygląda jakby zabrakło czasu na dopracowanie go. Sceny akcji są nieprzemyślane, kręcone jakby na szybko, odstają od pozostałych części poziomem, a co dopiero od konkurencji. Poziom absurdu przebija wszystko co do tej pory miało miejsce. Scenariusz będący zawsze kulą u nogi serii kolejny raz jest jeszcze gorszy niż poprzednio. Film sam w sobie się nie klei, a co dopiero jako część sagi. Wątek dramatyczny nie wybrzmiewa, ba nawet nie ma finału. Po tragicznej ósemce miarka się przebrała.

To nawet nie są Hot Wheelsowe samochodziki jak choćby w F6. To już odklejona od rzeczywistości superbohaterska wariacja z autami w tle. F9 jest już dla tej serii ścianą i obawiam się, że FX pogrąży ją doszczętnie.

moga nawet i do jądra ziemi pojechać. uwielbiam

Juz nawet nie probuja zachowac pozorow xD

Szybcy i wściekli jeszcze dobrze się trzymają, mógłbym ocenić na 4, ale będę wyrozumiały.

Co za przypadek