Serwis w nowej odsłonie. Największa aktualizacja w historii serwisu. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Narodziny gwiazdy

2018 Film
7.1 10.0 0.0 67
Pozytywnie oceniony przez krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

Płomienny romans między dogasającą gwiazdą muzyki country a nieznaną piosenkarką zmienia ich życie na zawsze.

  • Recenzje popularnych krytyków

  • Recenzje popularnych użytkowników

    • W drugiej połowie mocno się wije bez celu i nie wie, kiedy ma się skończyć, ale za to, że pierwsza połowa mnie bez opamiętania oczarowała ("SHALLOOOOOOOW"!), a całość kończy się naprawdę mocnym i odważnym akcentem, należą się brawa - no bo, damn, jak na debiut reżyserski mamy dzieło prawie że znakomite. Keep going, Bradley.

    • Laurka, ale nie dla konkretnej osoby. Dla bycia człowiekiem.

    • Klasyczny melodramat opowiedziany po raz czwarty przez debiutującego w roli reżysera Bradleya Coopera. I chociaż uderza on we wszystkie kliszowe tony, w każdej sekundzie widać ogrom pracy twórców. Muzycznie - perła goni perłę! Lady Gaga odpala w tylu miejscach, że tytułowe narodziny gwiazdy mamy gdzieś w połowie seansu. Cooper stworzył za to najlepszą dramatyczną rolę w swoim CV (Oscar?) Doświadczenie koncertu, piękny wiciskacz łez... kieliszek wina i mamy udany jesienny wieczór.

    • Duet Cooper-Gaga wypada świetnie, piosenki i zdjęcia również, ale przepraszam... co w historii jest takiego, że większość widzów się w niej po prostu zakochała? To po prostu przeciętna historia, która co prawda próbuje poruszyć wiele tematów, ale ostatecznie masę z nich wywala gdzieś w drugiej połowie do kosza (m.in. motyw z utratą słuchu). Mimo wszystko - udany debiut reżyserski Coopera.

    • Rewelacyjny Bradley Cooper - trzyma film reżysersko i aktorsko. Nadspodziewanie dobra Lady Gaga. Muzycznie jest zachwycająco, fabularnie trochę gorzej, ale zapewne celowy pomysł z mylącym tytułem - bardzo ciekawy.

  • Najlepsze recenzje użytkowników

    • Jeżeli chodzi o Gagę, Coopera oraz całą otoczkę związaną z muzyką i soundtrackiem- REWELACJA, lecz biorąc pod uwagę całość historii to jest to dobrze znany schemat,który po prostu się sprawdza. Cooper jako rzemieślnik/reżyser wykonał swoje zadanie dobrze, ale niestety nie wprowadził nic co by wyróżniało film/historię na tyle, żeby kłaść jej hołd. Łatwo można się domyślić co stanie się dalej, druga część filmu to już typowy amerykański przeładowany melodramat z dość wymuszoną ckliwością.

    • W drugiej połowie mocno się wije bez celu i nie wie, kiedy ma się skończyć, ale za to, że pierwsza połowa mnie bez opamiętania oczarowała ("SHALLOOOOOOOW"!), a całość kończy się naprawdę mocnym i odważnym akcentem, należą się brawa - no bo, damn, jak na debiut reżyserski mamy dzieło prawie że znakomite. Keep going, Bradley.

    • Klasyczny melodramat opowiedziany po raz czwarty przez debiutującego w roli reżysera Bradleya Coopera. I chociaż uderza on we wszystkie kliszowe tony, w każdej sekundzie widać ogrom pracy twórców. Muzycznie - perła goni perłę! Lady Gaga odpala w tylu miejscach, że tytułowe narodziny gwiazdy mamy gdzieś w połowie seansu. Cooper stworzył za to najlepszą dramatyczną rolę w swoim CV (Oscar?) Doświadczenie koncertu, piękny wiciskacz łez... kieliszek wina i mamy udany jesienny wieczór.

    • No ładne te piosenki i zdjęcia, a Coopera i Gagi ciężko nie uwielbiać, ale ta historia jest tak przeciętna, że jedyne co czuję po seansie to rozczarowanie.

    • Duet Cooper-Gaga wypada świetnie, piosenki i zdjęcia również, ale przepraszam... co w historii jest takiego, że większość widzów się w niej po prostu zakochała? To po prostu przeciętna historia, która co prawda próbuje poruszyć wiele tematów, ale ostatecznie masę z nich wywala gdzieś w drugiej połowie do kosza (m.in. motyw z utratą słuchu). Mimo wszystko - udany debiut reżyserski Coopera.

  • Nowe recenzje krytyków

  • Nowe recenzje użytkowników

    • Debiutujący Cooper przedstawia nam wiarygodny obraz komercyjnego świata muzyki, podążania za marzeniami oraz walki z demonami przeszłości i własnymi słabościami, gdzie wspaniałe piosenki stają się nierozłącznym elementem historii dwójki równie wiarygodnych postaci. Film wybija z początkowego zaangażowania, ciągnie się jakby na siłę, chce poruszyć wiele tematow ostatecznie zrzucając ciężar na wyłącznie jeden akcent, powodując tym samym, iż pozostałe wątki zaczynają tracić na znaczeniu.

    • Kapitalny Film Wzruszający do samego Końca. Mega

    • Największym zaskoczeniem tego filmu jest, że Lady Gaga potrafi wyglądać normalnie. Film bardzo dobry od strony muzycznej. Trochę słabiej wypada historia, która momentami mi się dłużyła. Ale całościowo film wypada bardzo przyzwoicie.

    • Cooper sięga po historię stara jak świat, klasyczne "Narodziny gwiazdy"rzuca w nową rzeczywistość nadając jej współczesnego
      przystepnego dla mas kształtu.
      Cooper aktorsko nie rozczarowuje,po raz kolejny udowadniając ze jest w stanie wypaść
      przekonująco zarówno w repertuarze komediowym jak i dramaturgicznym.
      Zaskakująco udany występ Gagi która tutaj zrzuca z siebie maskę ekscenteycznego kontrowersyjnego wizerunku i sprawia ze w swym naturalizmie po prostu nie można od niej oderwać oczu

    • Film ruszył jak mało który i jest dla mnie idealny, zakładam, że te wszystkie luki fabularne przyśpieszone tempo i skakanie po wydarzeniach oddalonych od siebie o lata świetlne, zostaną/zostały skrytykowane, ale strasznie urzekał mnie rola Bradleya Coopera i Lady Gagi, są perfekcyjni. Oprawa muzyczna jak przystało na Musical całkowicie nie odstaje od historii, a nawet perfekcyjnie ją dopełnia, szczególnie gdy są przeskoki ze sceny, na wersję accapela, gdy sami śpiewają, w filmowych domach.