Na tle zmieniających się pór roku i sezonowych prac polowych rozgrywają się losy rodziny Borynów i pięknej, tajemniczej Jagny.
- Aktorzy: Kamila Urzędowska, Robert Gulaczyk, Mirosław Baka, Sonia Mietielica, Ewa Kasprzyk i 15 więcej
- Reżyserzy: Dorota Kobiela, Hugh Welchman
- Scenarzyści: Dorota Kobiela, Hugh Welchman
- Premiera kinowa: 13 października 2023
- Premiera DVD: 10 maja 2024
- Premiera światowa: 8 września 2023
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 18 grudnia 2022
-
Doceniam "Chłopów" w kontekście dynamizmu scen tańca, identyfikatora kulturowego, doznania estetycznego. Scenariuszowo film ten pozostawia jednak wiele do życzenia. Brakuje tutaj płynności między segmentami fabularnymi a epilogiem - atmosferą spirali przemocy - co potrafi wytrącić z równowagi. W rezultacie można wyjść rozsierdzonym z sali kinowej.
-
6.512 października 2023
- 13
- Skomentuj
-
-
Po seansie Chłopów mogę powiedzieć jedno: trudno o tym filmie zapomnieć. Oczywiście nie unikniemy porównań do Twojego Vincenta, ale nowa produkcja góruje nad nim w każdym aspekcie - zarówno wizualnym, jak i fabularnym. Ależ to się świetnie ogląda!
-
Państwo Welchmanowie wzięli sobie na warsztat wdzięczny dla swojej twórczości, jednak trudny do ogrania tekst. Wraz ze swoją utalentowaną ekipą namalowali nam jednak film, o jakim mogliśmy tylko zamarzyć. Ich Chłopi działają bez najmniejszych zarzutów na właściwie każdym polu, fantastycznie odświeżając klasyka polskiej literatury nowym pokoleniom.
-
9.520 września 2023
- 3
- Skomentuj
-
-
Dawno nie wyszłam z sali kinowej w takiej euforii i poczuciu przeżycia katharsis.
-
Film jest spójny, z wciągającą fabułą i dobrze napisanymi bohaterami, z jedyną w swoim rodzaju animacją, która podkreśla klimat. To wszystko spowodowało, że po wyjściu z sali kinowej byłem zachwycony.
-
Całościowo, "Chłopi" są wspaniałą adaptacją. Pozostają wierni oryginałowi oddając równie dobrze wiejskie życie i robią to w identycznym podziale na sezony przy jednoczesnym zmieszczeniu tego do 2-godzinnego metrażu, który sprawdził się tutaj bez zarzutu. Jednak ja najbardziej doceniam feministyczny sznyt, pojawiający się w reinterpretacji Jagny. To pełnoprawna bohaterka, z którą łatwo od początku sympatyzować. A jej tragiczny los był dla mnie wstrząsający.
-
Czy gdyby "Chłopi" zostaliby zrobieni w formie aktorskiej zrobiliby takie wrażenie? Moim zdaniem nie. Animacja jest o wiele bardziej dopieszczona niż w "Twoim Vincencie", historia angażuje i nabiera nowych znaczeń oraz kontekstów. To niemal ekstaza dla kinomanów, którą trzeba przeżyć.
-
Mocne i imponujące widowisko, które zrealizowano z rozmachem, ale też ze smakiem. To dynamiczna opowieść o tym, jak sami sobie potrafimy zgotować piekło na ziemi.
-
Czy będą to Złote Lwy? Są na to duże szanse, bo twórcy tej wyjątkowej i pięknej animacji odkurzyli nieco zapomnianą powieść i przepisali ją na filmowy język dostosowany do współczesnej widowni. Nie tylko polskiej, bo "Chłopi" są znakomitym towarem eksportowym polskiej kultury na światowe rynki. Warto jednak na razie docenić ten projekt na krajowym podwórku, bo zwyczajnie na to zasługuje.
-
Kino spełnione na każdej płaszczyźnie, od którego nie można oderwać wzroku. Wizualna uczta, która potrafi przeprowadzić widza przez różne emocjonalne stany. Nie zabraknie euforii, złości czy przeszywającego smutku. Welchmanowi pozwalają przeżyć filmowe katharsis. Takiej sztuki poszukuję. Taką sztukę chcę oglądać.
-
Powracając na chwilę jeszcze do recenzenckich klisz, Chłopi, choć narracyjnie i na poziomie ideowym nieszczególnie zaskakują, a ich obsadowe zgrzyty uwierają, są czymś więcej niż filmem - to wydarzenie, które powinno być odbierane wyłącznie na wielkim ekranie. Wygląda i brzmi wspaniale, urzeka publiczność bardziej niż noszący znamiona próby muzealnej Twój Vincent.
-
brany w sztafaż ludycznej muzyki, jaka chwilami wpada w tony wręcz orgiastyczne, film Doroty Kobieli ma szansę zaistnieć wszędzie. Zaledwie nieliczni na świecie zrozumieją co prawda jego kontekst historyczny. Wielu zapewne zachwyci się emocjonalnym i malowniczym klimatem tego rodzaju kina. Całkiem stosowna to rekompensata artystyczna dla zapomnianego noblisty, którego stulecie śmierci obchodzone będzie niebawem.
-
Jestem szalenie usatysfakcjonowana Chłopami. Film ten, mimo ogromnego okrojenia go pod względem literackiego pierwowzoru, przekazuje nam refleksje ważne i uniwersalne.
-
Kolejne wielkie dzieło Welchmanów. Jest wyjątkowym osiągnięciem, które nawet sześć lat po Vincencie stanowi kolejny krok w ewolucji tego, czego może dokonać animacja.
-
Brawurowo zrealizowana, choć przy tym zbyt pospieszna adaptacja klasyka Władysława Reymonta. Piękne zdjęcia i magnetyczna rola Kamili Urzędowskiej pozwalają jednak zapomnieć o skrótowości fabuły i po prostu cieszyć się wizualnym spektaklem i tą ostatecznie przykrą analizą polskiej wsi.
-
Film tworzy nową jakość - w pewnym sensie autonomiczną wobec książki Reymonta, dzięki czemu nie musimy trzymać się kurczowo porównawczych odniesień do niej. Jeśli ktoś tak jednak robi, to siłą rzeczy ustawia "nowych" "Chłopów" na straconej pozycji wobec tych "starych" - co oczywiście dostarcza mu amunicji w krytycznych wycieczkach przeciw tym ostatnim. Tak więc, odbiór filmu okazuje się zależny od przyjętej perspektywy.
-
Wielkie zmyślenie udające nowoczesne odczytanie klasyki. Nie dajcie się nabrać. Przeczytajcie Chłopki.
-
Piękny film, ale z kina wyszłam sponiewierana.
-
Dzieło bezkompromisowe, dopieszczone, spełnione. To spotkanie przy jednym stole Reymonta, Chełmońskiego i Welchmanów, którzy wspólnie wymyślili, jak ponownie zmitologizować polską wieś i zachowując kulturową specyfikę, przekuć ją w ponadczasową opowieść o zależności, namiętności, relacjach rodzinnych i międzyludzkich, specyfice wiejskiej społeczności, sile tłumu.
-
Precyzja, szacunek wobec historii literatury i sztuki. Uczciwe i piękne to kino. Formalnie imponujące.
-
To tego rodzaju projekt, którego koncept i artystyczna wizja może spodobać się albo zupełnie nie trafić w czyjeś gusta. Trudno być obojętnym wobec tego dzieła, ale mnie cieszy fakt, że ktoś rzeczywiście miał konkretny pomysł na adaptację popularnej powieści nagrodzonej Noblem i nie skończyło się na patetycznej opowieści o chłopskiej rzeczywistości, lecz zaowocowało atrakcyjnym dla oka widowiskiem.
-
Co ważniejsze, to obraz, który broni się całkowicie bez znajomości materiału źródłowego. Dzieło, któremu można zarzucić skrótowość i lekkie problemy z zarysowaniem postaci, ale jednocześnie niezaprzeczalną duszę i konkretny kierunek artystyczny. Jeszcze przed premierą dowiedzieliśmy się, że będzie to nasz tegoroczny kandydat do Oscara i szczerze wierzę, że zasługuje na niego tak samo, jak oryginał na Nobla.
-
Doczekaliśmy się drugiej bardzo dobrej, momentami wybitnej adaptacji Chłopów Władysława Reymonta, a pierwszej, którą z chęcią obejrzą młodzi ludzie. I to nie tylko w naszym kraju.
-
Niezwykłe osiągnięcie i animacja, w którą włożono ogrom pracy. To film, który po prostu trzeba zobaczyć na wielkim ekranie, bo druga tak imponująca rzecz szybko nie powstanie.
-
Ja jestem tym filmem zachwycony i dla mnie Chłopi to mocny kandydat do filmu roku. Przepiękne wizualnie dzieło, które ani na moment nie staje się po prostu śliczną wydmuszką.
-
Zabrakło mi zatem tego, co mogłoby stanowić prawdziwą siłę filmu - poczucia, że oglądam historię nie uniwersalną, a wyjątkową. Taką, która niekoniecznie będzie etnograficznym skansenem o potencjale eksportowym, ale faktycznie wpisze się w wielopłaszczyznową dyskusję o ludowej historii społeczeństwa polskiego i jego dziedzictwie.
-
Obecna wersja "Chłopów" to opowieść skrojona na czasy nieskrępowanej mobilności - i psychologię jednostki, która realizuje się dzięki możliwości przełamania zamkniętego horyzontu.
-
"Chłopi" są blisko bycia arcydziełem wizualnym, ale tylko jeśli wyjęlibyśmy obrazy widoczne w filmie z kontekstu całości. A jako całość są niestety filmem dobrym, poprawnym, ale dalekim od ideału.
-
Chłopi nie są arcydziełem, ale to bardzo udana produkcja, która cierpi na sporo problemów. Łatwo je jednak wybaczyć, gdy lepiej poznamy bohaterów i historia stanie się bardziej angażująca.
-
To nie jest na pewno film bez wad, większość z nich wynika z wymuszonej skrótowości. Jednak refleksje odnośnie jakichkolwiek niedociągnięć przychodzą dopiero po seansie. W trakcie trwania filmu można wpaść w trans i dać się porwać tej historii, tak więc jak najbardziej polecam wizytę w kinie.
-
Udało się w "Chłopach" coś, co nie miało prawa się udać. Reymontowska epopeja została skondensowana w eleganckim, dwugodzinnym poemacie. Ożyła na ekranie dzięki artystycznej odwadze graniczącej z szaleństwem.
-
To nie jest wybitne dzieło, a przy zastosowaniu takich, a nie innych technik animacji może okazać się, że lepiej było pozostać przy klasycznym, aktorskim formacie, szczególnie biorąc pod uwagę, że piękne zdjęcia i ciekawe ruchy kamery bronią się same w sobie.
-
Malowidło, w którym twarze postaci ożywają po tysiąckroć.
-
Zachwycające wizualnie i dźwiękowo dzieło sztuki z punktowym scenariuszem, który nie stara się udawać, że to on jest tutaj najważniejszy.
-
Mamy nowe polskie arcydzieło filmowe.
-
Chłopi angażują. Porywają kadrami, zachwycają muzyką, czarują krajobrazami.
-
Lecz Welchmanom, podobnie jak Reymontowi, ani na moment nie zależy na stygmatyzacji ani afirmacji prezentowanego świata. Tam, gdzie książkowy pierwowzór stawiał na wydobycie z chłopskiego świata rytualnego cyklu pracy wynikającego z zespolenia ludzkich losów z naturą, tam najnowszy film twórców "Twojego Vincenta" koncentruje się przede wszystkim na trafnym sportretowaniu ludzkich słabości i bezowocności wrażliwości w świecie pozbawionym złudzeń.