
- 97% pozytywnych
- 130 krytyków
- 94% pozytywnych
- 232 użytkowników
Wojska alianckie zostają przyparte do morza pod Dunkierką. Bitwa staje się sprawdzianem dla młodych żołnierzy, pilota RAF-u oraz załogi cywilnej łodzi płynącej przez Kanał La Manche.
- Aktorzy: Fionn Whitehead, Tom Glynn-Carney, Jack Lowden, Harry Styles, Mark Rylance i 15 więcej
- Reżyser: Christopher Nolan
- Scenariusz: Christopher Nolan
- Premiera kinowa: 21 lipca 2017
- Premiera światowa: 13 lipca 2017
- Ostatnia aktywność: 23 kwietnia
- Dodany: 5 listopada 2016
-
Do tej pory lubiłam Christophera Nolana za "Interstellar" i "Prestiż", a od dziś kocham go za "Dunkierkę". To film wybitny, kompletny, wielopłaszczyznowy, dotykający, a przy tym wszystkim widowiskowy.
-
Film wybitny, który - i jestem tego pewien - zapisze się złotymi zgłoskami w historii kina wojennego i stanie się kiedyś filmem kultowym. Oszałamiające wizualnie, ogłuszające dźwiękowo, trzymające w napięciu arcydzieło, obok którego nie da się przejść obojętnie.
-
Scenariusz, w którym nie ma żadnych niepotrzebnych scen, dopełniają rewelacyjne zdjęcia Van Hoytema, doskonale zmontowane przez Lee Smitha, a to wszystko oprawione wspaniałą muzyką Zimmera sprawiło, że na blisko dwie godziny zapomniałam jak się oddycha.
-
Jest dla mnie dziełem spełnionym.
-
Nie przepadałem do tej pory za kinem Nolana, ale Dunkierka zrobiła na mnie wrażenie. Świetny film o strachu i woli przetrwania z wielką historią w dalszym tle.
-
Celebracja każdej sekundy obrazu i dźwięku, a na sali projekcyjnej reżyser toczy nieustanny bój o uwagę widza. I dla mnie, Nolan jest bezkonkurencyjnym zwycięzcą.
-
Jest to dzieło spajające w niesamowity sposób wiele dziedzin filmowego jestestwa, dzieło, które zapada w pamięć i pobudza do myślenia. Prawdziwa, satysfakcjonująca uczta kinomana.
-
Kino wojenne na miarę naszych czasów. Czapki z głów.
-
Okazuje się, że film wojenny bez krwi i latających wnętrzności potrafi przerazić bardziej, niż gdyby to wszystko było widoczne. Klimat oblężenia i strachu, jaki udało się osiągnąć Nolanowi i utrzymać go przez cały seans, jest niesamowity.
-
Fani poprzednich filmów tego reżysera będą pławić się w jego geniuszu, a sympatycy kina wojennego powinni docenić sferę audiowizualną oraz obraz pozbawiony charakterystycznego dla gatunku patosu.
-
Techniczny majstersztyk uzupełniony najwyższym poziomem aktorstwa, który powstał w oparciu o bardzo zręcznie napisaną fabułę.
-
Oczywiście nie mógłbym nie polecić wybrania się na "Dunkierkę", bo to po prostu fantastyczna filmowa robota.
-
Zapewne zapisze się jako kamień milowy w kinie wojennym. To epickie widowisko, które ma wszystkie elementy wielkiego spektaklu - wyborne zdjęcia, przekonywające kreacje aktorskie i tempo, które angażuje widza.
-
To nie tylko świetna produkcja, ale i wyjątkowe filmowe doświadczenie.
-
Jeśli Nolan to współczesny spadkobierca wysublimowanego kina wysokobudżetowego spod znaku Kubricka, Mroczny Rycerz to rodzaj Mechanicznej Pomarańczy XXI wieku, a Interstellar bawi się stylistyką metafizycznego SF rodem z Odysei Kosmicznej - Dunkierka to nic innego jak swoiste Full Metal Jacket. Równie innowacyjne, w bardziej awangardowej koncepcji.
-
Na pewno jest filmem bardzo udanym, ba, wręcz znakomitym. Jest również filmem, który udanie łączy elementy wojenne z thrillerem, dramatem oraz akcją, a wszystko to skąpane jest w kapitalnej oprawie.
-
Maestria wyważonego słowa, pozbawiającego oddechu obrazu i trzymającej w napięciu muzyki.
-
Wyszedł kapitalny film, zrobiony z rozmachem, ale nieefekciarski. Pełen intymnych momentów, ale bez filozofowania, który wzbudza, a nie wymusza emocje. Nic dziwnego, że już się głośno mówi o jego przyszłorocznych szansach oscarowych.
-
Christopher Nolan w Dunkierce obalił status quo kina wojennego - zbudował wielopoziomową narrację, rozłożył historię na kilku bohaterów, a przemoc zastąpił szerokim ujęciem psychologicznym.
-
Jest dowodem na kunszt reżyserski Nolana i jego kreacji historii. Film, jak tykająca bomba, wykańcza widza w swoim budowaniu napięcia.
-
Zdecydowanie jedna z najlepszych produkcji z kina wojennego, która udowadnia, że da się opowiedzieć wojenną historię bez heroizmu, patosu i z kontrolowanymi emocjami.
-
Jest pierwszą pozycją w filmografii Nolana, w której reżyserski kunszt wreszcie doścignął sztukę. Dobra zmiana.
-
Przeżycie drugowojennego piekła razem z Nolanem było dla mnie czymś niezapomnianym - nawet za drugim razem - dlatego jego nowe dzieło zasługuje na naprawdę wysoką notę. Doskonały montaż, wierne odwzorowanie faktów, zapierające dech w piersiach tempo i efekty nie mogą pozostawić nikogo obojętnym.
-
Jest przede wszystkim bardzo emocjonującym widowiskiem oraz reżysersko wysmakowanym filmem, w którym czuć warsztat i doświadczenie Nolana. To nie jest jakiś byle jaki blockbuster, który ma zrobić na znanych nazwiskach pracujących przy filmie. To reżyserski majstersztyk, który na pewno namiesza jeżeli nie w samych nagrodach, to na pewno w nominacjach do przyszłorocznych Oscarów.
-
Christopher Nolan "Dunkierką" otworzył nowy rozdział w portretowaniu wojennego horroru. Stworzył wizualne arcydzieło wypełnione surowymi elementami kina artystycznego, nad którym ręce same składają się do oklasków. Jeśli po seansie będziemy mieli jeszcze siły je unieść.
-
Jeszcze nigdy nie czułem się tak bardzo na wojnie. Jeszcze nigdy tak bardzo nie zatonąłem w klimacie filmu.
-
Na pewno mamy tu do czynienie z obrazem, który jest niesamowicie nowatorski w pokazywaniu wojny. Trudno znaleźć film podobny.
-
Ma w sobie wszystko, co kino wojenne dotykające tematyki walki z nazistami powinno mieć. Znajdziemy w tym filmie akcję, kontekst historyczny, napięcie, dużo wybuchów, mało słów oraz oddech przeciwników, który bezustannie czujemy na plecach.
-
Kino wybitne, które udowadnia, że można stworzyć blockbuster bez epatowania efektami specjalnymi i jednocześnie zachowując wizualna maestrię. To jednocześnie wielkie kino, które ma w sobie więcej z psychologicznego kina artystycznego niż typowego dramatu wojennego. Nie zmienia to faktu, że "Dunkierka" to pełnoprawne historyczne widowisko o wojnie, które na długo zapisze się w historii kina, a i my sami jako widzowie długo o nim nie zapomnimy.
-
Choć jest filmem wojennym, jak najlepsi przedstawiciele swojego gatunku, nie skupia się tylko na widowiskowości, wybuchach i aktach heroicznej odwagi. Główny akcent kładzie bowiem na warstwę psychologiczną, i poprzez nią właśnie, jak i swoją surowość oraz realizm, urzeczywistnia lęki oraz autentycznie przeraża.
-
Bez zbędnego patosu oraz gloryfikacji. Prosto, a zarazem z pazurem. Z odpowiednim klimatem oraz porządną dawką emocji.
-
Film, w który niesamowicie szybko można wsiąknąć, immersja w tym przypadku jest niesamowita i to się rewelacyjnie ogląda.
-
W kategoriach kina wojennego, to film wręcz awangardowy, wznoszący filmowy realizm na zupełnie nowy poziom.
-
To film spektakularny, widowiskowy, a przy tym niezwykle ludzki. Każda jego minuta wciąga, a po wyjściu z kina ciężko o nim zapomnieć.
-
Elementami stanowiącymi niebywały atut filmu Nolana są wszelkie kwestie związane z dźwiękiem oraz muzyką. Wszystko dookoła buzuje, huczy, nie pozwalając ani na chwilę odwrócić głowę od ekranu. Poprzez nieprzyjemne, irytujące odgłosy twórcom w punkt udało się odtworzyć wrażenie przytłoczenia oraz niekończącego się niepokoju.
-
Byłem bardzo ciekawy jak Nolan poradzi sobie z przedstawieniem takiej historii i... poradził sobie wręcz perfekcyjnie. Powstrzymał bym się jednak od nazwania tego tytułu wybitnym - to po prostu dobre, trzymające w napięciu kino, które ogląda się z zapartym tchem.
-
Przez 90 minut "Dunkierka" wrzuca nas na wojenny front i nie pozwala złapać oddechu, przez ostatnie 10 zaczyna nadawać historii ludzki wymiar i próbuje wywołać u widzów wzruszenie. I udało się. Ale na filmach wzruszam się często, za to te, na których nerwowo ściskam oparcie fotela/rękę mogę policzyć na palcach, więc dobrze, że przez większą część "Dunkierki" trzymałam się mocno fotela.
-
Być może nie zasługuje na miano filmu legendarnego, ale w swojej kategorii filmowej jest majstersztykiem, który koniecznie trzeba obejrzeć by wczuć się w napięty nastrój, panujący na francuskim wybrzeżu w początkowych latach II Wojny Światowej.
-
Mimo że końcówce zabrakło odpowiednio mocnej kulminacji, "Dunkierka" jest ambitnym, niemal perfekcyjnie skonstruowanym filmem. Kino wojenne o zupełnie nowym obliczu, którego się nie spodziewasz.
-
Wizualny majstersztyk, który z pewnością odmienia pojmowanie kina wojennego i film ten powinien obejrzeć każdy fan II Wojny Światowej, militariów i dobrze opowiedzianych historii.
-
Spojrzenie Christophera Nolana na ewakuację wojsk z Dunkierki robi wrażenie. To piekło zamknięte w ramy stuminutowego spektaklu.
-
Niezwykły. Oczywiście nie wszyscy mogą być gotowi na tak odmienną formę. Czy jednak ludzie nie chodzą do kina właśnie po to, aby zobaczyć coś nowego?
-
Precyzyjny, świetnie zrealizowany, przejmujący film o wielkiej operacji z czasów II wojny światowej.
-
Wizja Nolana tworzy spójną całość. Nie jest to dzieło na poziomie absolutnie genialnej "Przełęczy Ocalony", ale też niewiele od niego odbiega.
-
Christopher Nolan wie, jak robić epickie kino i robi to z głową.
-
Drobne hollywoodzkie kompromisy wydają się jednak niską ceną za nowatorski, zaskakujący i stanowiący mocne, organiczne przeżycie obraz. Fakt, po wyjściu z kina zostaje po nim niewiele do przemyślenia czy dyskutowania, lecz póki trwa, pochłania bez reszty.
-
Techniczny majstersztyk i mądre kino historyczne.
-
Chociaż morał tej epopei wydaje się banalnie prosty: prawdziwym zwycięstwem jest samo przetrwanie, film poza brakiem zawiłości psychologicznych nie ma właściwie słabych punktów.
-
Nolan znów pokazuje, że jest reżyserem wyjątkowym, ale "Dunkierka" jest filmem tylko bardzo dobrym, ale do ideału odrobinę zabrakło.