
- 70% pozytywnych
- 45 krytyków
- 67% pozytywnych
- 99 użytkowników
Uzbrojony tylko w jedno słowo - Tenet - bohater przenika w mroczny świat międzynarodowych szpiegów, próbując ocalić ludzkość. Do tego jednak nieodzowne okazuje się skorzystanie ze zjawiska wykraczającego poza czas realny.
- Aktorzy: John David Washington, Robert Pattinson, Elizabeth Debicki, Dimple Kapadia, Aaron Taylor-Johnson i 15 więcej
- Reżyser: Christopher Nolan
- Scenariusz: Christopher Nolan
- Premiera kinowa: 26 sierpnia 2020
- Premiera światowa: 26 sierpnia 2020
- Ostatnia aktywność: 23 kwietnia
- Dodany: 19 stycznia 2020
-
6.3Pozytywnie oceniony przez krytyków
-
70%pozytywnych
-
45krytyków
-
45recenzji
-
40ocen
-
28pozytywnych
-
12negatywnych
-
-
6.3Pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
67%pozytywnych
-
99użytkowników
-
35recenzji
-
95ocen
-
64pozytywne
-
31negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Złośliwi mogliby napisać o nakręconej za ponad dwieście milionów dolarów, dwuipółgodzinnej ilustracji piłkarskiego porzekadła, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Ja nie będę złośliwy - einteiwś ęis mełiwaB.
-
Nie jest to najlepszy film Christophera Nolana. Nie będzie też wymarzonym zbawcą dla kin. Jest to po prostu kolejna opowieść tego reżysera mająca na celu skołować widzów. Tyle że w odróżnieniu od Incepcji nie ma tutaj ciekawego głównego bohatera, a sam tytułowy zabieg wizualnie nie jest tak przełomowy jak sny w hicie z Leonardem DiCaprio.
-
Największą wartością Tenet jest jego autorski styl, daleki od blockbusterowej manii odcinania kuponów. To kino nowoczesne, przebiegłe, wyśmienite na drugi seans.
-
W nowym filmie Nolana nie ma ani chwili na zastanowienie. A to źle, bo jest się tu nad czym zastanawiać. W efekcie czego powstało efektowne, lecz absurdalne kino.
-
To nie jest film, który wejdzie za pierwszym razem. Być może z kolejnymi seansami ten film zyska w oczach, o ile zaryzykujecie. Możecie poczuć się przytłuczeni, zagubieni i zachwyceni jednocześnie. Arcydzieło? Na pewno nie, ale szukając nietypowego blockbustera warto dać szansę.
-
Naukowe nieścisłości, utrudniające nadążenie za historią dialogi, wyprani z emocji bohaterowie - to wszystko sprawia, że "Tenet" traktuje się bardziej jak maszynę, a nie jak tekst kultury.
-
Zaskoczeniem nie będzie, że kolejna epicka wizja Nolana zdeklarowanym fanom autora "Incepcji" przypadnie do gustu, a pozostali będą skarżyć się na te same niedociągnięcia, co zawsze.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Gimmick za 200mln dolców na najwyższym technicznym poziomie, tylko ani z tego angażujący blockbuster, ani nieusypiający wykład fizyki. Lepiej coś od Garlanda zobacz o.
-
W TENET protagonistą filmu jest Protagonista, bo reżyser tak bardzo ma wywalone na daniu bohaterom jakiegokolwiek charakteru, że nawet zapomina dać swojej głównej postaci imienia. Normalnie czułem się w trakcie seansu jak na spektaklu robotów. Do tego Nolan miota widza kilogramami ekspozycji mających wyjaśnić zasady działania konceptu tego filmu, a mimo to później nieraz je łamie, przez co tworzy sporo dziur fabularnych.
-
Gdy wyszedłem z kina,po ponad półrocznej przerwie,dodam,że był to IMAX-jak szaleć to na całego-nie ukrywam,że wyszedłem zdezorientowany-bo Tenet na jeden raz nie da się obejrzeć.Na dzień dzisiejszy mam przeświadczenie,że obejrzałem świetne widowiskowe kino pełne bełkotów na temat czasu i jego pojmowania przez świat.Najbliżej mu wizualnie do Incepcji.Największą bolączką to filozoficzny bełkot który tłumaczony przez postaci-marionetki(rolę są jak ekspozycje)wprowadza w stan zagubienia.Zawieszenie
-
Od samej fabuły ciekawsze staje się czy ten film będzie lekarstwem na frekwencyjną popandemiczną chorobę kin. Realizacyjnie szacunek szczególnie za dźwięk i montaż. Ale z tymi podróżami w czasie to nie sposób się pogubić.
-
To już jest Nolan do potęgi, gdzie jego nolanizmy stały się kuriozalne. Poza tym dochodzi jeszcze tragiczny scenariusz i ta bezduszna reżyseria jak zwykle.
-
Poziom dobrej zabawy i czerpania radości z kina akcji jest wysoki. Poziom realizacji i reżyserii tych najbardziej dynamicznych wydarzeń jest obłędnie wysoki. Szkoda jednak, że pierwszy raz u Nolana czuję próbę oszustwa. Fizyczny koncept jest nadrzędny w taki sposób, że wszystko inne jest ledwie sztafażem, a akcja pędzi dalej. Próżno szukać tu krzty radości z fabuły, a gdyby ta była, to Tenet byłby pewnie jednym z lepszych filmów o Bondzie. Zakładam, że lepiej poradzi sobie w powtórkach.
-
Dobry film. Lubię Nolana ale chyba trochę przesadza z komplikowaniem swoich filmów.
-
Już od początku, mimo zaciekawienia fabułą, miałem z tym filmem problem. Wiele wad, w tym jednowymiarowe postacie, przeskakiwanie z miejsca do miejsca nie wiadomo po co i ogólnie pojęty chaos. Ale od momentu, kiedy pewne elementy układanki zaczęły wskakiwać w odpowiednie miejsce, przeszedłem z konsternacji w zachwyt - te sceny akcji, te twisty, no i urywająca głowę koncepcja. Dlatego aż żal, że Nolana bardziej interesowała fizyka od postaci, bo mógł być to film wybitny.
-
Technicznie dopieszczona rozrywka, gdzie na próżno szukać żywej duszy, znany brytyjski aktor/reżyser gra najbardziej karykaturalnego rosyjskiego terrorystę, a reżyser za pomocą drugiego planu strzela w widza ekspozycją niczym z karabinu maszynowego.
-
Chyba musiałbym obejrzeć od tyłu, żeby całkiem zrozumieć. Wizualnie jest imponujący, fabuła wciągająca, dużo zwrotów akcji, ale niektóre dialogi są tak drętwe i patetyczne, że uszy więdną. Aktorsko też pięknie, oprócz Branagha. Tylko Nolan mógł zrobić taki film.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Gdy wyszedłem z kina,po ponad półrocznej przerwie,dodam,że był to IMAX-jak szaleć to na całego-nie ukrywam,że wyszedłem zdezorientowany-bo Tenet na jeden raz nie da się obejrzeć.Na dzień dzisiejszy mam przeświadczenie,że obejrzałem świetne widowiskowe kino pełne bełkotów na temat czasu i jego pojmowania przez świat.Najbliżej mu wizualnie do Incepcji.Największą bolączką to filozoficzny bełkot który tłumaczony przez postaci-marionetki(rolę są jak ekspozycje)wprowadza w stan zagubienia.Zawieszenie
-
Gimmick za 200mln dolców na najwyższym technicznym poziomie, tylko ani z tego angażujący blockbuster, ani nieusypiający wykład fizyki. Lepiej coś od Garlanda zobacz o.
-
Już na samym początku film daje do zrozumienia, że próba ogarnięcia jest bezsensowna, widz ma się po prostu bawić. Faktycznie, świetnie się bawiłem, mechanika przewodnia filmu jest zorganizowana i nie raz powoduje efekt "wow", soundtrack - jak to u Nolana - jest znakomity. Brakuje jednak ekspozycji, czegoś co spowoduje abym zainteresował się postaciami. Chodzi tu o partnerującym sobie Washingtonie i Pattinsonie. Pomimo, iż ostatnie sceny filmu kształtują ich relacje, to wcześniej jej brak.
-
Od samej fabuły ciekawsze staje się czy ten film będzie lekarstwem na frekwencyjną popandemiczną chorobę kin. Realizacyjnie szacunek szczególnie za dźwięk i montaż. Ale z tymi podróżami w czasie to nie sposób się pogubić.
-
W TENET protagonistą filmu jest Protagonista, bo reżyser tak bardzo ma wywalone na daniu bohaterom jakiegokolwiek charakteru, że nawet zapomina dać swojej głównej postaci imienia. Normalnie czułem się w trakcie seansu jak na spektaklu robotów. Do tego Nolan miota widza kilogramami ekspozycji mających wyjaśnić zasady działania konceptu tego filmu, a mimo to później nieraz je łamie, przez co tworzy sporo dziur fabularnych.