Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
6.3 10.0 0.0 48
Pozytywnie oceniony przez krytyków
7.0
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Uzbrojony tylko w jedno słowo - Tenet - bohater przenika w mroczny świat międzynarodowych szpiegów, próbując ocalić ludzkość. Do tego jednak nieodzowne okazuje się skorzystanie ze zjawiska wykraczającego poza czas realny.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Gdy wyszedłem z kina,po ponad półrocznej przerwie,dodam,że był to IMAX-jak szaleć to na całego-nie ukrywam,że wyszedłem zdezorientowany-bo Tenet na jeden raz nie da się obejrzeć.Na dzień dzisiejszy mam przeświadczenie,że obejrzałem świetne widowiskowe kino pełne bełkotów na temat czasu i jego pojmowania przez świat.Najbliżej mu wizualnie do Incepcji.Największą bolączką to filozoficzny bełkot który tłumaczony przez postaci-marionetki(rolę są jak ekspozycje)wprowadza w stan zagubienia.Zawieszenie

    • Gimmick za 200mln dolców na najwyższym technicznym poziomie, tylko ani z tego angażujący blockbuster, ani nieusypiający wykład fizyki. Lepiej coś od Garlanda zobacz o.

    • Od samej fabuły ciekawsze staje się czy ten film będzie lekarstwem na frekwencyjną popandemiczną chorobę kin. Realizacyjnie szacunek szczególnie za dźwięk i montaż. Ale z tymi podróżami w czasie to nie sposób się pogubić.

    • Już na samym początku film daje do zrozumienia, że próba ogarnięcia jest bezsensowna, widz ma się po prostu bawić. Faktycznie, świetnie się bawiłem, mechanika przewodnia filmu jest zorganizowana i nie raz powoduje efekt "wow", soundtrack - jak to u Nolana - jest znakomity. Brakuje jednak ekspozycji, czegoś co spowoduje abym zainteresował się postaciami. Chodzi tu o partnerującym sobie Washingtonie i Pattinsonie. Pomimo, iż ostatnie sceny filmu kształtują ich relacje, to wcześniej jej brak.

    • W tytule chodzi o to, że momentami film na „ten”, a momentami na „niet”

    • W TENET protagonistą filmu jest Protagonista, bo reżyser tak bardzo ma wywalone na daniu bohaterom jakiegokolwiek charakteru, że nawet zapomina dać swojej głównej postaci imienia. Normalnie czułem się w trakcie seansu jak na spektaklu robotów. Do tego Nolan miota widza kilogramami ekspozycji mających wyjaśnić zasady działania konceptu tego filmu, a mimo to później nieraz je łamie, przez co tworzy sporo dziur fabularnych.

    • Akcyjnie udane, ale pozbawione humoru i ekspozycji, a także ciekawej, niestereotypowej charakterystyki bohaterów, kino z rozdmuchanym, ale przez pośpiech niespiętym, konceptem. Wśród głośnych wystrzałów i niejasnych odwróconych zasad fizyki gubi się tak widz, jak i sensowność scenariusza. Nie musi to jednak odbierać satysfakcji z rozrywki, jakiej dostarcza zaangażowanie w dynamiczną grę i wyzwania głównego protagonisty. Niestety komentarz dotyczący przemocy wobec kobiet wpleciony niezgrabnie.