Kolejne nowości w serwisie. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Gdy wyszedłem z kina,po ponad półrocznej przerwie,dodam,że był to IMAX-jak szaleć to na całego-nie ukrywam,że wyszedłem zdezorientowany-bo Tenet na jeden raz nie da się obejrzeć.Na dzień dzisiejszy mam przeświadczenie,że obejrzałem świetne widowiskowe kino pełne bełkotów na temat czasu i jego pojmowania przez świat.Najbliżej mu wizualnie do Incepcji.Największą bolączką to filozoficzny bełkot który tłumaczony przez postaci-marionetki(rolę są jak ekspozycje)wprowadza w stan zagubienia.Zawieszenie

  • Gimmick za 200mln dolców na najwyższym technicznym poziomie, tylko ani z tego angażujący blockbuster, ani nieusypiający wykład fizyki. Lepiej coś od Garlanda zobacz o.

  • Już na samym początku film daje do zrozumienia, że próba ogarnięcia jest bezsensowna, widz ma się po prostu bawić. Faktycznie, świetnie się bawiłem, mechanika przewodnia filmu jest zorganizowana i nie raz powoduje efekt "wow", soundtrack - jak to u Nolana - jest znakomity. Brakuje jednak ekspozycji, czegoś co spowoduje abym zainteresował się postaciami. Chodzi tu o partnerującym sobie Washingtonie i Pattinsonie. Pomimo, iż ostatnie sceny filmu kształtują ich relacje, to wcześniej jej brak.

  • Od samej fabuły ciekawsze staje się czy ten film będzie lekarstwem na frekwencyjną popandemiczną chorobę kin. Realizacyjnie szacunek szczególnie za dźwięk i montaż. Ale z tymi podróżami w czasie to nie sposób się pogubić.

  • W TENET protagonistą filmu jest Protagonista, bo reżyser tak bardzo ma wywalone na daniu bohaterom jakiegokolwiek charakteru, że nawet zapomina dać swojej głównej postaci imienia. Normalnie czułem się w trakcie seansu jak na spektaklu robotów. Do tego Nolan miota widza kilogramami ekspozycji mających wyjaśnić zasady działania konceptu tego filmu, a mimo to później nieraz je łamie, przez co tworzy sporo dziur fabularnych.

  • W tytule chodzi o to, że momentami film na „ten”, a momentami na „niet”

  • Dobry film. Lubię Nolana ale chyba trochę przesadza z komplikowaniem swoich filmów.

  • Jak na Nolana przystało "Tenet" jest niezwykle piękny w obrazie , zagmatwany w treści i emocjonalnie oziębły. Choć nie dorównuje "Incepcji" czy "Memento" to jednak sprawi że będziesz chciał powtórzyć seans aby wyłapać rzeczy które ci umknęły ... ps aktorzy grają na przyzwoitym poziomie a muzyka daje po uszach. Dla fanów Nolana pozycja obowiązkowa.

  • To już jest Nolan do potęgi, gdzie jego nolanizmy stały się kuriozalne. Poza tym dochodzi jeszcze tragiczny scenariusz i ta bezduszna reżyseria jak zwykle.

  • Nolanowi od lat wybaczam wiele, ale tym razem przenolanizował. Sceny akcji i choreografia walk miodzio, ale scenariusz trochę jednak bełkot, a dialogi suche i ekspozycyjne. Za to Robert Pattinson piękny, 10/10.

  • Akcyjnie udane, ale pozbawione humoru i ekspozycji, a także ciekawej, niestereotypowej charakterystyki bohaterów, kino z rozdmuchanym, ale przez pośpiech niespiętym, konceptem. Wśród głośnych wystrzałów i niejasnych odwróconych zasad fizyki gubi się tak widz, jak i sensowność scenariusza. Nie musi to jednak odbierać satysfakcji z rozrywki, jakiej dostarcza zaangażowanie w dynamiczną grę i wyzwania głównego protagonisty. Niestety komentarz dotyczący przemocy wobec kobiet wpleciony niezgrabnie.

  • Nolan znowu zrobił widowisko na światowym poziomie. Tenet jest najlepszy gdy po prostu dzieje się akcja. Nie ma sensu zagłębiać się w fabułę, bo nie ma tutaj znaczenia. Jest co najwyżej motorem napędowym akcji. Techniczny majstersztyk, a muzyka Goranssona jest mistrzowska. Aktorsko jest dobrze, czasami nawet bardzo dobrze. Nolan zrobił Bonda, w którym teoretycznie Bonda nie ma.
    A może jest, tylko reżyser to przed nami ukrywa.
    Ps. Nie próbuj zrozumieć tego filmu, po prostu go poczuj

  • Aż mnie boli, żeby źle mówić o Nolanie. Film ma dobrą koncepcje, zawiłą, ale zrozumiałą. Ta zdolność czasowa jest dobrze przemyślana, ale został na niej postawiony cały film, brak tutaj czegokolwiek więcej w historii. Technicznie majstersztyk.

  • Pod koniec filmu jest nawet ciekawie i wszystko zaczyna się składać. Ale do tego czasu byłem już tak wymęczony pierwszą częścią filmu, że trudno było czerpać z tego przyjemność. Mimo ciekawego pomysłu i świetnej realizacji wizualnej - film średni.

  • Poziom dobrej zabawy i czerpania radości z kina akcji jest wysoki. Poziom realizacji i reżyserii tych najbardziej dynamicznych wydarzeń jest obłędnie wysoki. Szkoda jednak, że pierwszy raz u Nolana czuję próbę oszustwa. Fizyczny koncept jest nadrzędny w taki sposób, że wszystko inne jest ledwie sztafażem, a akcja pędzi dalej. Próżno szukać tu krzty radości z fabuły, a gdyby ta była, to Tenet byłby pewnie jednym z lepszych filmów o Bondzie. Zakładam, że lepiej poradzi sobie w powtórkach.

  • Zdecydowanie film, na temat którego długo można dyskutować. To jeden z jego niezaprzeczalnych plusów. Jako obraz, w mojej ocenie ma kilka wyraźnych wad.

  • Nolan to mistrz współczesnego kina i "Tenet" to potwierdza-jego autorski styl i realizatorska maestria wylewają się z ekranu. To kino surowe i wymagające, dalekie od typowych blockbusterów. Na plus brawurowe sekwencje akcji, jak zawsze świetny soundtrack(tym razem nie Zimmer) i aktorstwo (Pattinson!) Jasne, że można tu na parę rzeczy ponarzekać, ale w sumie po co, skoro dostajemy genialny film akcji po długim czasie "posuchy" kinowej. Lepiej po prostu rozsiąść się wygodnie w fotelu i podziwiać.

  • tak się czuję oglądając filmy na VOD Canal+ sprzed 10 godzin xd / zupełnie typowy Nolan, fajnie się patrzy, super się słucha, IMAX klasa, cóż za eko komentarz

  • Kolejne dzieło mistrza Nolana,bardzo widowiskowe,doskonałe efekty,muzyka i klimat,niestety bardzo mało zrozumiałe ,w połowie już można tylko podziwiać widoki.

  • Jak zwykle fantastyczny Nolan

  • Obłędna synteza dynamiki obrazu, montażu i muzyki ze zniuansowaną strukturą narracyjną. Porywa od pierwszych sekwencji, nawet mimo wielu naukowych ekspozycji.

  • Tak jak większość dzieł Nolana, imponuje pod względem pomysłu, dźwięku, montażu i muzyki. Obłędna dynamika sekwencji pochłania, nawet jeśli mało w tym duszy. Postacie - kukiełki napędzające bieg akcji.

  • Najambitniejsza pętla czasowa w dziejach, lecz nie do oglądania. Spektakl bez gwiazd i frajdy, za to z zasadami tłumaczonymi w każdym dialogu.

  • Nie będzie szczytowym osiągnięciem w twórczości Nolana ale pomimo kilku niedoskonałości , to wciąż Nolan trzymający dobra forme.Tworca "Memento",czy "Incepcji"
    kolejny raz serwuje nam filmowy eksperyment- podobnie jak w "Dunkierce"stosuje ulubiony zabieg ingerencji czasowej, zaburzajac i zonglujac chronologia wydarzeń.Mimo iż seans "Teneta" moze być trudnym w odbiorze przeżyciem, z powodu zawiłości intrygi i przytłaczającej intensywności, to nadal pomysłowe, pełne inwencji solidne kino akcji.

  • Chyba musiałbym obejrzeć od tyłu, żeby całkiem zrozumieć. Wizualnie jest imponujący, fabuła wciągająca, dużo zwrotów akcji, ale niektóre dialogi są tak drętwe i patetyczne, że uszy więdną. Aktorsko też pięknie, oprócz Branagha. Tylko Nolan mógł zrobić taki film.