Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

Cleo pracuje jako służąca u pani Sofii. Kiedy od pracodawczyni odchodzi mąż, a gosposia zachodzi w nieplanowaną ciążę, obie zbliżają się do siebie.

  • Siłą tego skromnego kobiecego dramatu jest prostota z jaką Cuaron przedstawia świat w jakim główna bohaterka się obraca.To zdecydowanie film który czerpie wiele z kina kontestacji,kina lat 60-70. Czarno-biały obraz tak naprawdę nadaję tu "kolorytu" i sprawia, że widz bardziej odczuwa każdą scenę bez wypuszczania dramaturgii - narracyjny majstersztyk. Cuaron zachwyca mnie też sposobem prowadzenia kamery i komponowania kadrów, są one niezwykle hermetyczne co tylko uwzniośla portret kobiet. Brawo.

  • Genialna, intymna i bardzo zmysłowa opowieść o walecznej kobiecie, ale to co najpiękniejsze to historia, którą ulice Meksyku przekazują nam w każdym kadrze

  • Z rozmachem, a jednak intymnie. Czarno-biało, a jednak kolorowo. Dużo wątków, a jednak niespiesznie. Wsiąkłem w tę rodzinę i zapragnąłem się stać jej częścią. Sorry, Pawlikowski - Cuarón potargał mną bardziej.

  • Cuaron osiągnął poziom o jakim wielu reżyserów może tylko pomarzyć. Dzieło wybitme pod prawie każdym względem.

  • Miałam stracha, że po tylu rankingach, recenzjach i nagrodach nie będę umiała podejść do Romy z czystą głową. Okazało się, że nie trafiając do mnie natychmiast - po kilku sekwencjach po prostu powaliła mnie swoją skromnością.

  • To prawda, że jest to arcydzieło, ale tylko pod względem formalnym. Reżyser jest tak bardzo skupiony na pojedynczych detalach, że zapomina o budowaniu relacji z bohaterami, przez co film ogląda się na chłodno, na dużym dystansie i bez zaangażowania. Postacie są płaskie i snują się po ekranie bez wyraźnego celu. Kilka udanych scen z ich udziałem nie czyni jeszcze filmu znakomitym. Cuaron tym razem mnie rozczarował.

  • W drugiej połowie jest znacznie lepszy, ale w pierwszej to po prostu festiwal nudy, w której niemal nic się nie dzieje, a wiele scen jest przerywana fillerami. Nie skupiono się zbytnio na postaciach i historii, a to jest problem, bo w jaki sposób w takim razie miałbym przejmować się wydarzeniami dziejącymi się na ekranie.

  • "Roma" to kino obdarzone niezwykłą naturalnością, przedstawioną zarówno na płaszczyźnie wizualnej jak i fabularnej. Życie służki, rodziny dla której pracuje, ulice miasta Meksyku i jego obrzeża - obraz pełen dopracowanych detali tworzących wiarygodny świat przedstawiony. Hipnotyzujące piękne kadry i świetna praca kamery. Kameralne kino, skromne i oszczędne na drodze realizacji ale bogate w emocje pomimo prostej historii o celu istnienia człowieka oraz jego sile tkwiącej w pozornej słabości.

  • Nie mam ani jednej uwagi. Film idealny. Czuć, że to projekt jednej osoby - Cuarona. Zdjęcia - czysta poezja! Yalitza Aparicio i Marina de Tavira tworzą bohaterki pełne lęków, nadziei i wyzwań, które dotykają kobiety każdego dnia, a wypadają w tym bardzo realistycznie.

  • Może to tylko moja wina, że film nie podobał mi się, bo nie kupiłem tej konwencji, ale zwyczajnie rzecz biorąc nie oglądam filmu tylko dla pięknej strony wizualnej, bo chciałbym, żeby były tutaj jeszcze jakkolwiek interesujące postacie i historia, która nie byłaby aż tak lekko zarysowana. Są co prawda takie momenty, kiedy podoba mi się to tempo i klimat, ale oparcie na tym całego ponad dwu godzinnego filmu moim zdaniem nie wyszło na dobre.

  • 10+.Szkoda że film został nominowany do Oskara ponieważ wygra z "Zimną wojną" Pawlikowskiego. ja przyznałbym dwa Oskara dla tych dwóch filmów.Scena porodu w ROMIE.Nie mogłem powstrzymać wzruszenia (łez).

  • Na Wikipedii powinno wyskakiwać po wpisaniu film

  • jest wspaniałą powiescia filmową ( bardzo dobry scenariusz ), świetnie pokazaną ( doskonała gra dzieci najwyraźniej dobrze poprowadzonych przez rezysera ) bardzo dobre zdjęcia

  • Subtelny hołd złożony cichym kobiecym tragediom.

  • Ech, dla mnie jednak trochę przerost formy nad treścią. Techniczna perełka, z pięknymi kadrami i muzyką oraz dobrym montażem, ale od strony scenariusza jakoś mnie nie porwała. Myślę, że odbiór tego filmu bardzo zależy od osobistej wrażliwości, a z moją trochę się minął (mogłabym zrobić kopiuj->wklej pod recenzją Zimnej wojny, bo mam z tym filmem taki sam problem), chociaż po przetrwaniu pierwszej godziny wczułam się w losy bohaterów i ostatecznie polubiłam ten obraz kobiecej solidarności.

  • Antonioni XXI wieku. Życzę prostej drogi do Oscara, bo "Zimna wojna" do "Romy" nie ma startu.

  • Cuaron jest wielkim reżyserem więc absolutnie nie może dziwić że w jego rękach nawet taka błaha z pozoru historyjka nabiera kolorów.

  • Mamy rewelację tego roku! To film z rodzaju tych, które zostają gdzieś w nas. Uczy patrzeć i żyć. Yalitza Aparicio - co to za dziewczyna! Zjawisko!

  • Prawie tak nijakie jak Zimna wojna.

  • Postacie świetnie napisane - między nimi widać te same podobieństwa i różnice, co w zderzeniu z przepięknymi kadrami daje niesamowity efekt. Nie jest to porywająca historia na miarę innych dramatów, ale sam wątek głównych bohaterów jest na tyle przykry i inspirujący, by docenić ten film.

  • Zdjęcia to sama klasa, ale brakuje mi czegoś w tej opowieści. Może wszystko jest takie perfekcyjne?

  • I chuj strzelił Oscara dla Zimnej Wojny.

  • Mały wielki film. Niesamowite zdjęcia i nieschematyczna historia.

  • Twórca najlepszej z filmowych historii o Harrym Potterze nie zawodzi też na art-house'owym poletku. Złoto!

  • Może i film bardzo osobisty dla Cuarona ale ja czułem się jakbym oglądał kasetę wideo sąsiadów tylko w innej scenerii. Niby spoko ale nic się nie dzieje, zero emocji, oddalona kamera nie pozwala utożsamiać się z bohaterami, którzy przeżywają po prostu kolejny swój dzień chodząc, myjąc podłogę czy naczynia. Ludziom się podoba, ja drugi raz nie chciałbym oglądać. Jedni lubią rozrywkę inni wystawę obrazów. Ja zaliczam się do tych pierwszych, film przypomina jednak mocno taką wystawę...

  • Wielkie kino, co do tego nie mam wątpliwości. Wspaniałe technicznie i wspaniałe reżysersko. Ale mam z tym filmem pewien problem, bo o ile potrafię zachwycić się pojedynczymi scenami (można przebierać w naprawdę mocarnych epizodach), o tyle całość fabuły jest dla mnie tylko jakimś rodzajem powidoków. Fascynacja tym filmem jest jednak zrozumiała, bo w świecie kina nie istnieje wiele filmów, które są jednocześnie tak przyziemne i monumentalne - i w przypadku Romy nie jest to oksymoron.

  • 7.5 Technicznie osiąga perfekcję w przedstawieniu codziennego życia. Porusza zmysły, ale gdzieś w tym giną bohaterowie.

  • Smutne i czasy i losy bohaterki,piękne zdjęcia

  • Slow cinema w najlepszym tego określenia znaczeniu. Cuaron w formie. Koneserzy marsz do kin studyjnych lub przed mały ekran Netflixa.

  • Film piękny wizualnie, ale trochę mnie wynudził.

  • Można się tym filmem zachwycać pod warunkiem, gdy się zacznie oglądanie od 80 minuty, bo do tego momentu trudno nie zasnąć. Nic się nie dzieje, a bohaterka chodzi tak rozemłana, że nijak nie wzbudza zainteresowania. Pomysł aby wpuszczać to równolegle do kin i na platformę - nieodrzeczny. Już chyba lepiej oglądać w domowych warunkach, najlepiej przewijając na przyśpieszeniu pierwsze półtorej godziny, albo po prostu skupić się na czterech udanych scenach.

  • Monumentalny i poetycki obraz wiary w drugiego człowieka zakorzeniony w dokonaniach największych, ale jednocześnie osobisty. Reżyseria i zdjęcia to poezja.

  • Ten film scenariuszowo jest dość prosty. Żadnych skomplikowanych dialogów, złożonych relacji czy zwrotów akcji, które każą krzyknąć " o ja cie!". To piękna, skromna, kameralna perełka, a oglądanie jej to miłe uczucie, bo za niedługo będą o niej uczyć w szkołach filmowych

  • Przez wszechobecne zachwyty "Roma" niestety nie zdołała do końca sprostać moim oczekiwaniom, ale snucie się z Cuarónem za jego bohaterkami było bez względu na wszystko czystą przyjemnością. Bo do czynienia miałem z tak dobrą i szczerą historią, opowiedzianą w tak prosty i bezpretensjonalny, a piękny sposób, że nie chciałem, aby się skończyła. Pod względem technicznym to oczywiście absolutne arcydzieło.

  • Zdjęcia wspaniałe, praca kamery zachwyca, wiadomo - Cuaron. Historia przyśpiesza dopiero po godzinie - nie każdy zaakceptuje takie tempo.

  • Nie wiem jak i kiedy to się stało, ale stałam się częścią tej rodziny - ich radości, smutków, drobnych codziennych zdarzeń i rozpaczy. Wielki, intymny, piękny.

  • Technicznie genialny, ale co z tego?

  • Piękne zdjęcia, wiele wspaniałych inscenizacji. Są chyba wszystkie emocje w tym filmie często niewypowiedziane.

  • Dla tak osobistych, głęboko humanistycznych opowieści o ludziach powstała taśma filmowa i duży ekran. Ciekawy paradoks, że to produkcja post-kinowego Netfliksa.