-
To idealny przykład horroru umiejscowionego w zwykłej codzienności, który nie ustrzegł się nieścisłości logicznych.
-
Nie wykluczam, że "To my" zobaczę jeszcze raz i to niedługo. Być może wchodząc na salę kinową z innym nastawieniem dam się przekonać Peele'owi, ale będąc z Wami zupełnie szczerym, wcale nie mam takiego przeczucia.
-
Wielowątkowa historia oferująca bardzo wiele fanom gatunku. Jestem przekonany, iż Peele niebawem znów zaskoczy nas czymś równie mocnym.
-
8.518 kwietnia 2019
-
-
Jordan Peele przejdzie do historii kina, jako komik, który zmienił rynek horrorów. Na każdy kolejny film tego Pana będę oczekiwał, odliczając dni do premiery.
-
Bardzo ciekawe kino. Twórca wymyka się schematom, pozwala sobie na trochę moralizatorstwa, czym na szczęście nie kanibalizuje dobrego pomysłu.
-
Nie można streścić "To my" w jednym zdaniu, bo to tak, jakby ktoś pytał o streszczenie psychologii czy filozofii.
-
Jak dla mnie, "To my" najlepiej działają jako komedia. Poza tym jest tu bardzo wiele pomysłów, które w ogóle nie przypadły mi do gustu. Niemniej film jako całość jest w stanie się jako tako obronić, między innymi dzięki dobremu początkowi i zdjęciom. Film świetny jest także aktorsko, szczególnie ze strony Lupity Nyong'o i Elizabeth Moss.
-
Mimo wszystko, nie pieję z zachwytu nad filmem. Wolę bardziej nastrojowe opowieści grozy, ale jeśli miałabym melodię na coś z większym przytupem to poleciłabym samej sobie, właśnie "To my".
-
Peele'owi trzeba oddać jedno - potrafi zarówno bawić, uczyć, jak i straszyć, a w dodatku zamknąć to wszystko w jednej, sprawnie poprowadzonej historii.
-
Choć "To my" ma wciąż w sobie wiele elementów, które sprawdziły się w "Uciekaj", tak stanowi jednocześnie rozwinięcie stylu autora. I choć film nie uderzył we mnie tak mocno jak jego pierwsze dzieło, tak mamy do czynienia z naprawdę dobrym kinem.
-
Naprawdę ciekawy seans, tyle tylko, że mogło być czymś zdecydowanie więcej.
-
Momenty efektywnej grozy, piękna stylistyka i design sił zła, nieprawdopodobnie szeroka warstwa symboliczna, duża ilość kulturowych nawiązań i bardzo subtelna dawka humoru, a to wszystko całkowicie kontrolowane i pełni świadome. W ten sposób Peele nakręcił film, który na pewno trafi do listy najlepszych produkcji 2019 roku i najpewniej będzie bardzo wysoko.
-
Bardzo dobry film ze spapranym, niestety, zakończeniem.
-
Druga część filmu przynosi kilka absurdalnych teorii i luk fabularnych, które mnie zepsuły zabawę. Zupełnie jakby Jordanowi Peele zabrakło czasu na wymyślenie sensownego zakończenia, skutkiem czego pozostawił to napisane w ciągu piętnastu minut na kolanie.
-
To My jest filmem trudnym do ocenienia. To dziwaczne połączenie wyświechtanych, ale świetnie wykorzystanych archetypów kina grozy ze społecznym komentarzem o wyjątkowo płytkiej treści. Świetne aktorstwo kontrastuje z historią, która nawet po powierzchownej analizie ujawnia liczne luki w logice.
-
Stał się obowiązkowym punktem na mapie każdego kinomana i zapoczątkował wiele interesujących dyskusji na temat zawartej w nim symboliki. Dla wszystkich innych może być to jednak po prostu dobry, rozrywkowy film, służący równocześnie jako nienachalny komentarz społeczny.
-
Czekam, aż będzie mi dane zobaczyć go drugi raz!
-
Zawieszając świat przedstawiony "To my" między śmiesznością i grozą oraz powagą i żartem, Peele wskazuje palcem amerykańskie społeczeństwo. Po raz kolejny wykorzystuje on horror, by zwrócić uwagę na bratobójczą walkę, która na dobre rozgościła się w Stanach Zjednoczonych. Gdy ludzie bez języka odzyskają głos, zaczną krzyczeć.
-
Jest jeszcze lepszy niż debiut tego scenarzysty i reżysera. Wizyta w kinie obowiązkowa!
-
9.521 marca 2019
-
-
Pomijając zachwyty krytyków i szukanie drugiego dna, to najważniejszym aspektem tego filmu jest zabawa. Dawno w kinie tak dobrze się nie bawiłem jak na tym filmie.
-
Chociaż w tej recenzji często pojawia się porównanie "To my!" do "Uciekaj!" należy brać pod uwagę, że obie produkcje są zupełnie różne, inaczej poprowadzone i dotykają całkiem odmiennych problematyk. Jeśli liczycie na typowy slasher lub naiwną historyjkę o duchach, szczerze się rozczarujecie. Jeśli jednak lubicie żonglowanie gatunkami i inteligentną grę z widzem, koniecznie wybierzcie się do kina.
-
Szalony, zaskakujący oraz inteligentnie dowcipny film!
-
Intrygująca, wciągająca rzecz, która nie tylko potrafi porządnie nas wystraszyć, co przede wszystkim - skłonić do myślenia.
-
Po obejrzeniu filmu "To my" muszę przyznać, że Jordan Peele jest jednym z wprawniejszych architektów grozy we współczesnym kinie. Po mistrzowsku buduje narracyjną konstrukcję dla przejażdżki upiornym rollercoasterem, jaką zamierza zgotować widzom.
-
Spełnia się jako rewelacyjnie skonstruowany i niedający o sobie zapomnieć film grozy, rozkładająca na łopatki czarna komedia, gratka dla badaczy popkulturowych tropów oraz barometr nastrojów społecznych epoki Trumpa.
-
Nawet jeśli więc pojawiają się tutaj pewne niedociągnięcia, to i tak "To my" w dalszym ciągu może się poszczycić bardzo dobrym i zaskakującym scenariuszem, który jest nie tylko pełen niespodziewanych zwrotów akcji, ale i próby podjęcia przez reżysera aktualnych ważnych tematów społecznych. Nie jest to jednak film dla każdego bo bywa on trudny, dziwaczny, a żeby go w pełni zrozumieć nie wystarczy jeden seans.
-
Amatorów bezmyślnego rozlewu krwi w typie "Piły" ten film raczej nie usatysfakcjonuje. Kto jednak lubi kino rozrywkowe z ambicjami, które wpuszcza dużo świeżego powietrza w ograne schematy, powinien bezzwłocznie wybrać się do kina.
-
Całość otoczona została czarnym humorem, który zmusza widza do innego spojrzenia na gatunek horroru - redefiniuje go, przez co produkcja stanowi niezwykły powiew świeżości na tle wielokrotnie powtarzanych schematów w tego rodzaju filmach.
-
8.528 marca 2019
-
-
Czuję, że przyszłe produkcje Jordana Peele'a wspinać się będą teraz na szczyty list moich najbardziej wyczekiwanych produkcji. Oba jego horrory straszą i bawią, a przy okazji mają coś do powiedzenia - i wszystko to wychodzi zupełnie naturalnie, nic na siłę.
-
Peele jest monstrualnie inteligentnym twórcą, który potrafił te wszystkie niedoskonałości obrócić w walory. Wszelkie niedociągnięcia załatał świadomą pulpowością, polityczną doraźnością i społeczną gorączką serwowanej historii, pod którymi pulsuje nieujarzmione kłębowisko idei, myśli i niepokojów.
-
Horror "Uciekaj!" sprzed dwóch lat był czymś więcej niż tylko filmem. Był wydarzeniem, fenomenem kulturowym. Po takim debiucie trudno zaproponować coś równie spektakularnego. Ale Jordan Peele w "To my" zdaje test drugiego filmu z nawiązką.
-
To my to film, którzy dużo kombinuje, czasami zestawienie są zbyt pstrokate i trochę efekciarskie, nieznajdujące uzasadnienia w narracji. Jednak jest to dzieło z wieloma ambicjami, które się urzeczywistniają. Reżyser wypełnia maksymalnie obraz z doskonale nastrojonym instrumentem znając różne akordy uczuć.
-
7.524 marca 2019
-
-
Hipnotyzujący mariaż ambitnego kina autorskiego i horrorowej pulpy.
-
Te horrory z przesłaniem stają się wizytówką Jordana Peele. Twórca ten musi jednak nauczyć się, że zdecydowanie lepiej jest zostawić niektóre zagadki bez rozwiązania, bo w "To my" swoimi teoriami pewnie popsuł seans niejednej osobie. Jednak na koniec film ten należy pochwalić - za świeżość, za genialne aktorstwo, za powalająco dobrą muzykę i własny styl, który odnosi się do uznanych klasyków, ale niczego nie kopiuje.
-
7.528 marca 2019
-
-
Krótko mówiąc - choć "To my" jest bardzo solidnym przykładem kina grozy, to jednak trudno go zaliczyć do tych produkcji, które widza potrafiły najbardziej przerazić. Ale trudno uznać to za istotną wadę filmu, w którym znakomicie gra wiele różnych elementów.
-
Bardzo dobrze skrojone kino - może nawet zbyt dobrze. Jedyny niedosyt, jaki czuję po seansie "To my", wiąże się bowiem z przywiązaniem reżysera-scenarzysty do przyczynowo-skutkowej logiki widowiska. Wkładając wszystkie klocki w ich właściwe miejsca i racjonalizując niewytłumaczalne na pierwszy rzut oka zło, Peele marnuje szansę na stworzenie prawdziwie koszmarnego świata, któremu rzeczywiście brakowałoby piątej klepki i który mógłby śnić nam się po nocach.
-
Jest zatem najnowszy tytuł Jordana Peele'a nie tylko inteligentną rozrywką, ale także komentarzem do skomplikowanej postnowoczesności.
-
8.824 marca 2019
-
-
Jest znakomitym materiałem do refleksji po wyjściu z kina, który dostarcza wiele radości z odkrywania wskazówek, ukrytych tropów, a także intertekstualnych nawiązań. Peele wypełnia film licznymi popkulturowymi obniesieniami, a mimo to udaje mu się nie skręcić w stronę popkulturowej papki.
-
Jordan Peele zrobił wszystko, żeby swoim drugim filmem całkowicie podbić moje serce.
-
Skoro horror z tego nienajlepszy, a warstwa socjologiczna nie prowokuje do głębszych rozważań, to czy jest coś, co broni To my? Ależ oczywiście. Wszyscy aktorzy dają radę, przy czym Lupita Nyong'o jest absolutnie fenomenalna.