Kolejne nowości w serwisie. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Zwieńczenie MonsterVerse,starcie tytanów uważam za średnią rozrywkę.Owszem akcja leci jak szalona,potwory się biją na wszystkie możliwe sposoby,tempo ma zabójcze ten film i nie ma prawa się nawet nudzić,a jednak...trochę się wynudziłem,znowu mam zarzut ten sam co by przy "Królu potworów",momentami było tak efekciarskie,że biło po oczach,scenariusza to tam za bardzo nie ma.Podsumowując całość franczyzy to uważam ją za rozrywkę średniego kalibru,może pierwsza Godzilla była intrygująca.Było minęło.

  • Starcie między tytułowymi gigantami prezentuje się naprawdę satysfakcjonująco, a ludzie mają tu w końcu coś do roboty (choć jeden z wątków, czyli ten z Millie Bobby Brown, jest naciągany jak cholera).

  • Najbardziej udany oprócz Konga mix pomiędzy potworami, a ludźmi w MonsterVerse. I oczywiście piękna druga połowa. Wingard nie zawiódł.

  • Chciałem tylko zobaczyć okładających się po mordach moich ulubieńców, jeszcze z okresu dzieciństwa. I właśnie to dostałem; rozpierducha była efektowna, Kong jest kozaki, Godzilla znacznie mniej ale walki satysfakcjonują. W sumie tyle... O reszcie nie warto pisać. Z wątku Konga można było wycisnąć więcej, ale to nieważne, w końcu nie po to biegłem do kina.

  • Pojechali po bandzie i to ostro, ale nie ma tragedii. Wystarczy przymknąć oko na większość głupot a seans będzie naprawdę przyjemny. Scena na wodzie, mimo, że głupia (Kong nie powinien tego przeżyć, nikt nie powinien), to jednak cieszyła oko. Zapewne w kinie podobałoby mi się jeszcze bardziej.

  • Sam punkt wyjścia jest idiotyczny, a dalej wcale nie jest lepiej. Finałowa walka średnio satysfakcjonująca, leniwie napisana i wyglądało to jak bitwa w mieście z klocków, ale wizualnie nawet się broni. Madison i Josh irytujący, Bernie wprowadzał trochę humoru, Ilene i Jia ❤️. Kong to miłość, więc ocena głównie dla niego.

  • Walka dwóch potworów to widowisko pelną para,scenariusz kuleje głównie w scenach z młodymi bohaterami,przesadzone dialogii choć i tak potwory najważniejsze,finał to arcydzieło efektów i muzyki pełną parą.

  • Rozumiem, że przed seansem trzeba odłożyć mózg obok głowy, niemniej jednak....ilość idiotyzmów w tym filmie skłonił mnie, aby przełożyć go jeszcze dalej. Smutno mi to pisać, ale w tym filmie debilizm goni debilizm. Ostatnie starcie między tytanami również jakoś mnie nie zachwyciło - niby budynki się sypią, niby tragedia dla mieszkańców, ale....co z tego? Nic z tego nie wynikło. Pominę wygląd mechanicznego odpowiednika Godzilli (zapłakać to mało). Zmarnowałem 2h życia.

  • Tylko za KING Konga :)) i neony i starcia monsterow. Fatalna fabule i postacie pomijam, wlacznie z tragiczna M B Brown (yuck)...srsly, po chuj sa tam ludzie?

  • Godzilla kontra Kong – amerykański monster movie w reżyserii Adama Wingarda. Czwarty film należący do franczyzy MonsterVerse studia Legendary Pictures. Jest to czwarty w historii film o Godzilli realizowany przez amerykańskie studia filmowe oraz drugi, w którym mierzy się z King Kongiem. Nie jest źle ale mogło być lepiej szczególnie jeżeli chodzi o efekty specjalne! Cała recenzja: https://onlinekino.pl/filmy/godzilla-vs-kong/

  • W zasadzie to ten film powinien nosić tytuł w stylu "King Kong i wyprawa do wnętrza Ziemi" lub podobnie, ale daję plusa dlatego, że mamy pierwszy duży hit w czasach pandemii i oglądając tą klasyczną "nawalankę" można naprawdę zatęsknić za dużym ekranem... Jasne, że dla fanów itd. ale ogólnie cały MonsterVerse Wingarda uważam za projekt udany i dostarczający solidnej rozrywki i chyba w zasadzie o to właśnie chodziło. Plus-warto zobaczyć rutynowe życie King Konga, z przymrużeniem oka.

  • boom boom puste to strasznie

  • No ładny film akcji no, trochę qustionable ten wątek z tym podcastem i Millie Brown a tak to oke

  • Film epicki pod każdym względem, kapitalne efekty i sceny walki ale.....jest to jednocześnie najgłupszy film jaki kiedykolwiek widziałem

  • Dostarcza efektowne, ale i efektywne starcia Tytanów, naprawia błędy poprzednika oddając uwagę tytułowym potworom, przy okazji nadając im sporo charakteru, a całość ładnie wpisano w klimat klasycznych tropów przygodowych, z eksploracją nieodkrytych terenów na czele. Tylko i wyłącznie do kinowego doznania.

  • Przeciągnięte wątki nieciekawych ludzkich bohaterów i trochę naciągane motywacje starcia Godzilli z Kongiem. Ale gdy potwory zaczynają się okładać po pyskach, to ogląda się to dobrze.

  • Chciałem tylko zobaczyć okładających się po mordach moich ulubieńców, jeszcze z okresu dzieciństwa. I właśnie to dostałem; rozpierducha była efektowna, Kong jest kozaki, Godzilla znacznie mniej ale walki satysfakcjonują. W sumie tyle... O reszcie nie warto pisać. Z wątku Konga można było wycisnąć więcej, ale to nieważne, w końcu nie po to biegłem do kina.