Robin z Loxley wraca z wyprawy krzyżowej i zastaje majątek splądrowany, a ukochaną Marion zamężną. Żądny zemsty postanawia stanąć w obronie uciśnionych mieszkańców Nottingham.
- Aktorzy: Taron Egerton, Jamie Foxx, Ben Mendelsohn, Eve Hewson, Jamie Dornan i 15 więcej
- Reżyser: Otto Bathurst
- Scenarzyści: David James Kelly, Ben Chandler
- Premiera kinowa: 29 listopada 2018
- Premiera DVD: 18 marca 2019
- Premiera światowa: 21 listopada 2018
- Ostatnia aktywność: Dzisiaj
- Dodany: 4 czerwca 2018
-
Postać faceta w rajtuzach nigdy mnie nie fascynowała,po tym filmie nadal to zostanie utrzymane na tym samym zobojętniałym poziomie.Od durnych dialogów,które silą się aby posiadać w sobie patos,po niezbyt udane gagi.Owszem film ma tępo i jest dość poprawnie nakręcone,ale to nie wystarczy.Wiadomo miała to być kolejna rewizjonistyczna wizja bohatera ale dla mnie twórcy polegli-pełen dziur, kiepskich rozwiązań i dziwnych pomysłów.Aktorsko irytuje.Ten film to gwóźdź do trumny-potworek adaptacyjny.
-
Film od pierwszych minut nie wie, czym jest, czym chce być, w jakim okresie czasowym dzieje się akcja... to po prostu chaos nad chaosem, który goni inny chaos. Brakuje jeszcze tutaj tylko Avengersów lub Justice League do tego miszmaszu.
-
39 marca 2019 [2]
- 2
- Skomentuj
-
-
Tarcze policyjne, kasyno, futurystyczne stroje, karabiny z bełtami i wszędzie wybuchający metan w mieście przypominającym kopalnie Morii.... Cóż więcej dodać, brzmi durnie i niestety tak nam to podano. Pomysł może i by się dało jakoś sprzedać, ale tu banał goni banał, bzdury scenariuszowe i efekty rodem z końca lat 90. 2/01 to i tak hojnie. Lepiej wrócić do filmu z Costnerem.
-
Problemem jest brak umiejętności opowiadania historii obrazem, co jest podstawą sztuki filmowej. Początkowo opowieść snuta jest z offu, a gdy akcja nabiera tempa wydarzenia tłumaczone są poprzez dialogi. Dochodzi do kuriozalnych scen, gdy bohaterowie w opałach mają czas żeby wytłumaczyć widzowi akcję. O dialogach lepiej nie wspominać. Ich konstrukcja to poziom podrzędnego serialu telewizyjnego. Porażką jest dobór obsady. Marion w pełnym makijażu jakby wyszła wprost od wizażystki to już przesada.