Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Robin Hood: Początek

2018 Film
3.2 10.0 0.0 20
Bardzo negatywnie oceniony przez krytyków
3.8
Bardzo negatywnie oceniony przez użytkowników

Robin z Loxley wraca z wyprawy krzyżowej i zastaje majątek splądrowany, a ukochaną Marion zamężną. Żądny zemsty postanawia stanąć w obronie uciśnionych mieszkańców Nottingham.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Postać faceta w rajtuzach nigdy mnie nie fascynowała,po tym filmie nadal to zostanie utrzymane na tym samym zobojętniałym poziomie.Od durnych dialogów,które silą się aby posiadać w sobie patos,po niezbyt udane gagi.Owszem film ma tępo i jest dość poprawnie nakręcone,ale to nie wystarczy.Wiadomo miała to być kolejna rewizjonistyczna wizja bohatera ale dla mnie twórcy polegli-pełen dziur, kiepskich rozwiązań i dziwnych pomysłów.Aktorsko irytuje.Ten film to gwóźdź do trumny-potworek adaptacyjny.

    • Film od pierwszych minut nie wie, czym jest, czym chce być, w jakim okresie czasowym dzieje się akcja... to po prostu chaos nad chaosem, który goni inny chaos. Brakuje jeszcze tutaj tylko Avengersów lub Justice League do tego miszmaszu.

    • Tarcze policyjne, kasyno, futurystyczne stroje, karabiny z bełtami i wszędzie wybuchający metan w mieście przypominającym kopalnie Morii.... Cóż więcej dodać, brzmi durnie i niestety tak nam to podano. Pomysł może i by się dało jakoś sprzedać, ale tu banał goni banał, bzdury scenariuszowe i efekty rodem z końca lat 90. 2/01 to i tak hojnie. Lepiej wrócić do filmu z Costnerem.

    • Problemem jest brak umiejętności opowiadania historii obrazem, co jest podstawą sztuki filmowej. Początkowo opowieść snuta jest z offu, a gdy akcja nabiera tempa wydarzenia tłumaczone są poprzez dialogi. Dochodzi do kuriozalnych scen, gdy bohaterowie w opałach mają czas żeby wytłumaczyć widzowi akcję. O dialogach lepiej nie wspominać. Ich konstrukcja to poziom podrzędnego serialu telewizyjnego. Porażką jest dobór obsady. Marion w pełnym makijażu jakby wyszła wprost od wizażystki to już przesada.

    • Moim zdaniem ten film jest po prostprostu świetny.

    • Legenda Robina jako bezsensowna, uwspółcześniona nawalanka nastawiona na widowisko, ale nie broni się nawet wizualnie. Czarny Mały John to najmniejszy problem (dla mnie nawet żaden, bo skupiam się na głupotach scenariusza). Co za pierdolnik.

    • beznadziejny film szkoda czasu