Debbie Ocean zbiera ekipę, planując skok stulecia - kradzież biżuterii z dorocznej gali w nowojorskim muzeum sztuki.
- Aktorzy: Sandra Bullock, Cate Blanchett, Anne Hathaway, Mindy Kaling, Sarah Paulson i 15 więcej
- Reżyser: Gary Ross
- Scenarzyści: Olivia Milch, Gary Ross
- Premiera kinowa: 22 czerwca 2018
- Premiera światowa: 5 czerwca 2018
- Ostatnia aktywność: 27 czerwca
- Dodany: 13 października 2017
-
Ocean's 8, choć nie ustrzegło się pewnych luk fabularnych i uproszczeń mających ułatwić bohaterkom osiągnięcie celu, jest bardzo solidną propozycją rozrywkową.
-
Kawał porządnej rozrywki. Kina, którego nasze ciało wymaga po całym tygodniu pracy. Przy którym zatapiamy się w kanapie i odpalamy procenty.
-
Nie próbuje dorównywać poprzednikom. Korzystając z ich dorobku bawi się formułą, ale w gruncie rzeczy sprowadza się do niezobowiązującej rozrywki.
-
Typowe kino rozrywkowe, przepełnione całkiem ciekawą intrygą kryminalną z paroma udanymi scenami.
-
Nie jest ani filmem idealnym, ani upragnioną kontynuacją. Jednakże ma w sobie sporo uroku dzięki, któremu jest w stanie nadrobić wiele niedociągnięć. Produkcja stoi przede wszystkim obsadą oraz samym skokiem.
-
Miał śmieszyć, ale nie bawi. Potencjał komediowy ma naprawdę niewielki. Ocean's 8 miał trzymać w napięciu, ale nie trzyma, od początku wiadomo, że wszystko się bohaterkom uda. Ocean's 8 miał zaskakiwać, ale nie zaskakuje, a zwroty akcji są naciągane.
-
Jasne, "Ocean's Eight" celuje w czystą rozrywkę, ale nie zapewnia tyle beztroskiej zabawy, by zapomnieć o myśleniu. Miłośnikom serii więcej frajdy przyniesie zatem powrót do poprzednich części, a paniom pozostaje poszukiwanie oryginalnej fabuły. Resztki po mężczyznach wyraźnie im nie służą.
-
Kino dobre, nie rewelacyjne. Coś pomiędzy heist movie, a kinem z lekka feministycznym.
-
Reżyser raczej nie miał większych ambicji, skopiował konstrukcję z poprzednich filmów i poszedł możliwie najbezpieczniejszą drogą. Powstał film, o którym niestety nie będzie się za tydzień pamiętać. Ale to sprawna rzemieślnicza robota i kino, które w trakcie oglądania dostarcza sporo fajnej zabawy.
-
Jest godnym reprezentantem reebootowego nurtu. Przyjemnie ogląda się kobiece bohaterki, których przebiegłość jest po prostu zjawiskowa, a skok z feministycznym wydźwiękiem zapada w pamięć.
-
Chociaż Ocean's 8 nie pokazało nic nowego ani wyjątkowo dobrego, ostatnie minuty sprawiają, że chce się tego oglądać więcej. Kiedy zapalają się światła sali kinowej, pojawia się przez chwilę w głowie myśl "Obejrzałbym to jeszcze raz". Tak po prostu, dla rozrywki.
-
Mimo wszystko, też poszłabym kraść te diamenty z dziewczynami.
-
Twórców filmu "Ocean's 8" ewidentnie zgubił fakt, że na kanwie przyjemnej, rozrywkowej serii, postanowili zbudować manifest i w pozbawiony dystansu sposób przekazać ważne treści w nieważnej produkcji.
-
Ze względu na ciekawy, trzymający w napięciu scenariusz i świetnie dobraną ekipę jest co najmniej tak samo udanym filmem jak poprzednie części serii. I choć nie jest to kino najwyższych lotów, pozwalając sobie na lekkie przymrużenie oka, można się naprawdę nieźle zabawić.
-
Dobra rozrywka, która nie oferuje nic odkrywczego, a o fabule można zapomnieć tuz po wyjściu kina, ale tez pozwala dać się pochłonąć przez zakręcony świat na ekranie i zapewnia dobra zabawę.
-
Lekka i stylowa komedia sensacyjna, która doskonale wpisuje się w feministyczną rewolucję kina mainstreamowego.
-
110 minut kina typowo rozrywkowego.
-
Oczywiście trzeba tutaj zaakceptować uproszczenia i skróty fabularne, ale kiedy na chwilę wyłączymy mózg, trudno będzie się nie zgodzić ze słowami Debbie na koniec filmu. "Danny Ocean, You would be proud".
-
Bardzo przyjemny heist movie, zrealizowany w lekki sposób. Niezobowiązujący obraz, który chociaż czasem korzysta z utartych schematów, nie wyważa otwartych drzwi i dodaje coś od siebie. Ekipę skompletowaną przez Debbie ogląda się z przyjemnością i zaciekawieniem, a znudzenie nie jest zagrożeniem. Jeżeli więc szukacie czegoś lekkiego i świeżego, zdecydowanie warto wybrać się do kina.
-
Jeśli podejdziemy do filmu Rossa w mniej wymagający sposób, skosztujemy podanej na tacy czystej rozrywki. Komedia kryminalna Rossa prezentuje gamę zróżnicowanych, żeńskich charakterów, znających pojęcie jedności w imię wspólnej idei. Warto więc usiąść na sali kinowej, by sprawdzić, jak potęga przyjaźni czyni kobietę prawdziwą siłaczką.
-
Na niezobowiązujący wieczór w kinie, bez poczucia żenady, film sprawdza się nieźle, a blisko dwie godziny mijają niezwykle szybko.
-
Zwykły film o oszustwie, które choć wydaje się być idealne, to w rzeczywistości wcale takie nie jest. Ale i tak miło popatrzeć sobie na te złodziejki, które kradną nie tylko naszyjnik, ale także nasz czas.
-
Ostatecznie filmowi Gary'ego Rossa, pomimo stylowych kostiumów, lokacji i zdjęć, brakuje albo scenariuszowej inwencji albo odrobiny niekontrolowanego szaleństwa. Być może jednego i drugiego, ale generalnie jest to przyjemne acz niezobowiązujące kino.
-
Trylogia Oceans z miała gorsze i lepsze momenty, ale generalnie trzymała napięcie i fason. W Ocean's 8 z fasonem i byciem cool nie ma problemu, bo muzyka, zdjęcia i szybki montaż oraz świetne aktorki są z najwyższej półki. Ale reszta to robienie dobrej miny to dość przeciętnej gry.
-
Z jajem, polotem i bezczelnie, ale nie bezbłędnie.
-
Jeśli szukacie czegoś niezobowiązującego, relaksującego i bardzo miłego dla oka, a do tego interesujecie się światem mody, seans Ocean's 8 będzie dla was idealnym początkiem wakacji.
-
Wiadomo, że w tak krótkim czasie trzeba pogodzić się z kilkoma uproszczeniami i skrótami fabularnymi, ale mimo wszystko można przyznać rację finalnym słowom Debbie "Danny, byłbyś dumny". "Ocean's 8" pełne kobiecej energii pokazuje kino równie intelektualne, jak i pełne emocji.
-
W zużyty cykl o panach skrzykujących się, by dokonać największego w historii skoku na cudze pieniądze, postanowiono wprowadzić element współczesnego feminizmu. Jeżeli ów zabieg miał odświeżyć komediową serię, pomogło to tyle, co krem z dżemu na porost włosów. Panie w "Ocean's 8" kradną bardzo ładnie, ale widz i tak może to przespać...
-
Perypetie siostry Danny'ego Oceana to niezobowiązująca rozrywka na jeden raz, typowa rzemieślnicza robota bez polotu czy finezji. Można sobie zafundować seans, jeśli akurat nie macie nic lepszego do roboty.
-
Można odetchnąć z ulgą. "Ocean's 8" udał się bez większych problemów. Panie dały więc radę i może wciąż nie mają szans ze swoimi kolegami po fachu, ale warto dać im szansę, bo film sprawdza się bardzo dobrze na płaszczyźnie czysto rozrywkowej.
-
Jeśli plotki się sprawdzą i czekają nas jeszcze dwie części żeńskiej trylogii, to ja nie mam nic przeciwko, byle scenarzyści bardziej się wysilili i napisali scenariusz, który faktycznie będzie w stanie widzów w którymś momencie zaskoczyć.
-
Wszystko jest tu jakieś letnie, zachowawcze i bez błysku. Ładny obrazek z ładną obsadą, ale bez życia.
-
Film jest zabawny, ale przy 110 minutach wyraźnie widać, że jest po prostu nudno. Ale bardzo ładnie nudno.
-
Szanuje dziedzictwo trylogii, często i nienachalnie się do niej odwołując, lecz stanowiąc przy tym samodzielną, interesującą i barwą opowieść. Godną uwagi wszystkich kinomanów, poszukujących dobrego filmu no weekendowy wieczór.
-
Jak bardzo aktorki by nie chciały, z pustego, dobrze wykonanego technicznie i wystylizowanego naczynia nic nie naleją.
-
Schematycznie, trafiając w bardzo przeciętny gust.
-
Atutów jest sporo - i każdy z osobna zasługuje na wymienienie.
-
Komedii Rossa nie można odmówić lekkości oraz dobrego tempa akcji, dzięki którym ogląda się ją z przyjemnością i bez znużenia. Po seansie trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że "Ocean's 8" to same puste kalorie.
-
Pod względem rozrywkowym i humorystycznym Ocean's 8, mówiąc kolokwialnie, daje radę. Choć te dwa słowa nie oddają w pełni tego, co film robi z widzem. A robi wiele - śmieszy, serwuje minizawały, przyprawia o szybsze bicie serca i jeszcze urzeka grą aktorską. Do tego trzeba dodać wpadającą w ucho ścieżkę dźwiękową i... stroje.
-
Przeciętna komedia kryminalna, o której po wyjściu z kina szybko zapomnicie.
-
Ciekawa intryga, dynamiczna, szybka akcja, specyficzny klimat i sporo humorystycznych scen. Ósemka panny Ocean w reżyserii Gary'ego Rossa to godna następczyni poprzednich Ocean's, nie należy jednak nastawiać się na coś więcej niż porządną rozrywkę, to po prostu zakręcona crimedy.