-
Pomimo tych paru finalnych potknięć, Wright świetnie połączył kilka gatunków, tworząc z nich elektryzujący koktajl, który zapewne będzie serwowany jeszcze przez wiele wakacyjnych tygodni w naszych kinach.
-
Klejnot w filmografii Edgara Wrighta. Film aż dudni od przepełnionej adrenaliną akcji i świetnej muzy. Całe ciało aż huczy!
-
Im gęściej od sensacyjnych wolt, im bliżej finału, tym bardziej blednie to, co kryje się pod formalną maestrią otwarcia: historia dojrzewania chłopaka z traumą, ukrytego przed światem we własnej wyobraźni, amatorskiej kreacji, w nieustannym przetwarzaniu.
-
6.728 lipca 2017
-
-
Na bazie oklepanego przepisu sporządzono całkiem zabawne, trzymające w napięciu, rozśpiewane danie, które smakuje bardzo świeżo i oryginalnie.
-
Wright jest prawdziwym filmowym szarlatanem, bo potrafi z całkowicie ogranych elementów wyczarować całkiem nową jakość, dodając zaledwie jeden, nieoczywisty składnik. Ale ja się dam mu zaczarować jeszcze niejeden raz!
-
Jest kolejnym potwierdzeniem tego, że Edgar Wright należy do najciekawszych i najzdolniejszych współczesnych reżyserów.
-
Cieszę się, że Wright próbuje nowych rzeczy z nowymi aktorami, ale pozbawiony głównej cechy, która wyróżnia jego kino wśród innych remikserów kina, niebezpiecznie zaczyna się zlewać z resztą podobnych jemu twórców - a to najgorsza rzecz, jaka może przydarzyć się reżyserowi, którego widzowie pokochali za jego oryginalny styl.
-
To z pewnością obraz ciekawy, emocjonujący i dynamiczny, który na szczęście balansując na granicy kiczu, nie przesadza i nie przekracza linii dobrego wyczucia.
-
Wright bywał zabawny, bywał błyskotliwy, ale nigdy wcześniej nie wydawał się aż tak pewny siebie. Zupełnie jak grany przez Ansela Elgorta młodociany kierowca prowadzi ten film z bezczelną śmiałością, rozkoszuje się tempem, jednocześnie pozostawiając sobie wystarczająco dużo czasu na to, żeby nacieszyć się mijanymi widokami.
-
106 lipca 2017
-
-
Chociaż jest filmem rozrywkowym i przystępnym - to kryje w sobie mnóstwo treści, ponieważ to wyznanie miłosne: sztuce kina i przede wszystkim muzyce.
-
Jest fajnie, zabawnie i lekko, ale tego wciskania na siłę "najlepszego filmu sezonu" jest zbyt wiele. Szkoda, bo produkcję Wrighta naprawdę dobrze się ogląda. A słucha jeszcze lepiej.
-
W "Baby Driver" liczy się przede wszystkim frajda z oglądania, a tę Edgar Wright potrafi dostarczyć jak mało kto. Fabuła, gdzie przecież przez dużą jej część bohaterowie dociskają tylko gaz do dechy lub pociągają za spust, nie trąci kiczem, co na tle ostatnich zdobyczy gatunku jest rzadkością. A to już na dobre - choć nie wybitne - kino popularne z pewnością wystarcza.
-
Nie uznaje świętości, nakazów i zakazów gatunkowych, przejeżdża na czerwonym świetle i wiele ryzykując wychodzi z tego cało - na każdym poziomie - wizualnym i narracyjnym. W tym szaleństwie jest metoda!
-
7.58 lipca 2017
-
-
Nie sposób nie docenić "Baby Drivera" nie tylko za ogrom pracy włożonej w stronę techniczną, ale też za wylewającą się na każdym kroku z ekranu, szczerą miłość Wrighta do kina, muzyki i swojej pracy. Tyle serca włożonego w film widziałem ostatnio tylko w "La La Landzie".
-
Niezwykle angażujące, intensywne i doskonale zrealizowane kino akcji z kilkoma pomysłowymi rozwiązaniami, na czele ze słodko-gorzkim finałem. I choć w trzecim akcie tempo filmu wyraźnie siada, to wciąż czuć w całym tym projekcie pasję, wielkie serducho i niczym nie skrepowaną frajdę Wrighta z zabawy znanymi i utartymi motywami.
-
Ogląda się go bardzo przyjemnie, bo reżyser/scenarzysta zadbał o coś poza strzelaninami i pościgami samochodowymi przez środek miasta.
-
Zważając na wszystkie pozytywne cechy film mogę każdemu serdecznie polecić. Z pewnością jest to jeden z lepszych filmów obecnego sezonu wakacyjnego.
-
Autorski, niekonwencjonalny film gatunkowy zrealizowany w trybach hollywoodzkiego systemu produkcyjnego to ostatnimi czasy rzadkość i "Baby Driverowi" należy się plus już za fakt, że w ogóle powstał. Bez kosmicznego budżetu, bez próby położenia fundamentów pod kolejne koślawe uniwersum, za to z charakterem i pomysłem.
-
Nieczęsto zdarza mi się doceniać filmy, które trącącą banałem fabułę potrafią obronić audiowizualną maestrią. Jeszcze rzadziej zdarza się, by finalny produkt doskonale oddawał to, co zapowiadał jego zwiastun.
-
Warstwa merytoryczna i techniczna schodzą się w perfekcyjny sposób, tworząc dzieło, które wyłamuje się gatunkowym ograniczeniom.
-
Bez cienia przesady można już stwierdzić, że "Baby Driver" okaże się jednym z najlepszych filmów tego lata.
-
Nie zanudzi, ale też pozostawia pewien niedosyt, by tej pędzącej rozróby było jeszcze więcej. By muzyka nie dawała wytchnienia, tak film pozostanie tylko kolejną "piosenką" na długiej liście utworów do której nie wiadomo kiedy i czy wrócimy.
-
Dałem ponieść się tej fali, przez co ostatecznie nieco na filmie się rozczarowałem, ale to nadal kawał bardzo dobrego kina, które warto przeżyć, chociażby aby zobaczyć, jak w genialny sposób można wykorzystać muzykę oraz dźwięki otoczenia w ilustrowaniu kolejnych scen akcji.
-
Mistrzowsko skomponowany film, który już dziś można określić mianem przełomowego, szczególnie dla gatunku musicalu.
-
Lekko się podkochuję w tym filmie, piękne. "Baby Driver" to kandydat do miana jednego z najlepszych filmów tego roku.
-
Idealna propozycja dla każdego, kto kocha samochody, muzykę, sensację oraz szalone poczucie humoru. W tym jednym wypadku reklamy nie kłamią - ten obraz faktycznie jest "mieszanką zawrotnych prędkości i muzyki".
-
Jest dziełem szybkim i wściekłym, sygnowaną nazwiskiem Vina Diesela franczyzę o przerośniętych chłopcach i ich driftowozach stawiającym w pozycji kreatywnej jałowizny.
-
Kino Wrighta trudno podsumować jednym zdaniem, ale uwaga, uwaga, spróbuję i wybaczcie, jeśli nie odda to w pełni tego, czym ten film jest: to nastoletnia wersja Bonnie i Clyde ze słuchawkami różowego iPoda w uszach i samochodem, który nie lubi schodzić z piątego biegu.
-
8.519 czerwca 2017
-
-
Najważniejsze jednak jest to, że film gwarantuje doskonałą zabawę, energetyczne sceny akcji i barwnych zbirów, a do tego jest jednym z najbardziej oryginalnych blockbusterów tego roku.
-
Owszem, zdarzają się tu błędy, wynikające ze scenariusza, ale nie warto na nie zwracać szczególnej uwagi bo widowisko Edgara Wrighta niesamowicie angażuje emocjonalnie i rozluźnia, sprawiając że seans "Baby Drivera" mija od tak za pstryknięciem palca.
-
7.320 grudnia 2018
-
-
Wysokiej klasy rozrywka. Tak po prostu. Doskonale nakręcona, dobrze zagrana, stylowa i z pomysłem.
-
Niezwykle udana krzyżówka napadów na banki z widowiskowymi pościgami i niemal musicalową ścieżką dźwiękową.
-
Przez większą część filmu Wright pewnie trzyma w garści i zwariowaną fabułę, i kolejne sceny furiackich pościgów samochodowych, i mieniącą się wieloma barwami ścieżkę dźwiękową, tworząc dzieło ocierające się o ideał.
-
8.312 lipca 2017
-
-
Oczywiście "Baby Driver" to wciąż obraz jak najbardziej godny polecenia - pomimo swoich wad, przyciąga do ekranu i zapewnia odpowiednią dawkę niegłupiej rozrywki. W kontekście całej filmografii to jednak jeden z gorszych filmów Wrighta i na pewno najbardziej nierówny z nich.
-
Bardzo dobry film, a największym moim zarzutem w stosunku do niego jest fakt, że nie jest idealny. Zabrakło trochę mocy, odrobinki geniuszu aktorskiego i porządnej końcówki, żeby z filmu Edgara Wrighta zrobić pozycję kultową.
-
To coś dużo więcej niż zwykły film akcji. Oczywiście nie brakuje w nim pościgów, strzelanin i trupów, ale najważniejsze są muzyka, absurdalne poczucie humoru i niezwykle smakowity klimat.