
-
153recenzje
-
153oceny
-
128pozytywnych
-
25negatywnych
-
7.2średnia
-
84%pozytywnych
-
1.0odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To przykład kina drugsploitation, które, choć korzysta z pulpowego skansenu, jedną nogą stoi poza. W rytm rozedrganej ścieżki dźwiękowej zstępujemy w iście piekielne odmęty metropolii, prosto na deski frenetycznie roztańczonego hipisowskiego klubu. Mimo to Walk the Walk nie umie uciec od własnego kameralnego charakteru.
-
Nie jest to w żadnym wypadku łatwy film do rekomendacji, ale każdy fan kina eksploatacji czy wszelkich szokerów powinien po to dzieło sięgnąć choć raz. Warto się bowiem samemu skonfrontować z legendą rynku VHS i wyrobić sobie własne zdanie. A jeśli jesteś widzem o słabym żołądku to cóż, Cannibal Ferox zje Cię żywcem!
-
A że jest dobrze zrealizowany i gra w nim Snoop Dogg? Nie szkodzi. Oba elementy sprawiają, że rzecz jeszcze lepiej wchodzi. Puryści powiedzą, że nic się tu nie dzieje. Zdegustowani, że było tylko o ćpaniu i pieprzeniu. Ale film to piękny i prawdziwy.
-
Nie dostarczy odpowiedniej rozrywki ani fanom klaustrofobicznych horrorów, ani entuzjastom kina akcji z dreszczykiem. Zapewne jako jedna z produkcji oryginalnych platformy Netflix film osiągnąłby większy sukces, a tak jest skazany na tych, którym z jakiegoś powodu zależy na widoku Kristen Stewart w cosplayu Ripley.
-
W pewnym momencie swojej podróży bohater mówi "mam wrażenie, że wszystko, co mi się dziś przydarza, jest głęboko związane z moim celem". Droga do tego celu usłana jest kwasem przelanym do butelki po sprite, pobiciami i kłamstwem. Good Time stara się zobrazować tkankę żyjącą gdzieś pod powierzchnią miasta, miejsce, gdzie nie ma czasu na myślenie. Po prostu reagujesz tak szybko i tak długo, jak to tylko możliwe.
Najwyżej ocenione
-
Jedno z najbardziej hipnotyzujących doświadczeń kinowych od czasu "Wkraczając w pustkę", które jeszcze bardziej umacnia pozycję Ariego Astera jako jednego z najzdolniejszych reżyserów młodego pokolenia. To dzieło jednocześnie przepiękne i przerażające, które wywołuje prawdziwe transcendentne doświadczenie!
-
Powiedziałbym, że film Eggersa awansuje za jakiś czas do panteonu kina kompletnego, działającego doskonale na wielu płaszczyznach. Ale już teraz można o nim mówić jako o wyjątkowo oryginalnej i zaskakującej produkcji autorskiej. To jeden z najbardziej niepokojących obrazów, jakie powstały w ostatnich dwóch dekadach.
-
W swoim rdzeniu A Ghost Story przypomina świadomą abstrakcję, przez co łatwiej docenić jej wizualne piękno i konceptualną zuchwałość, jednocześnie trzymając na dystans jawny sentymentalizm.
-
Nie wszystko w Wieży jest widoczne na pierwszy rzut oka. To film wypełniony uduchowioną symboliką, a niektóre sceny będą skłaniać do niekończących się analiz i dyskusji. Jagoda Szelc pokazuje jednak bez wątpienia wielki talent reżyserski, dołączając do panteonu postaci takich jak: odpowiedzialna za Babadook Jennifer Kent czy Craig Zahler, twórca Bone Tomahawk.
-
Wzorem Mother! Darrena Aronofsky'ego, remake kultowego filmu Daria Argenta może dla wielu okazać się największym zachwytem lub zażenowaniem jesieni. Jednak rezultat tej mieszanki socjopatycznej alegorii z nadprzyrodzoną impulsywnością jest co najmniej fascynujący!
Najniżej ocenione
-
Twórcom nie udało się niestety wyznaczyć granicy zdrowego balansu między groteską a kąśliwym komentarzem.
-
Inni, podzielający z reżyserem ideologiczne poletko, dostrzegą w nim trapiące współczesną Polskę problemy. Będą też oczywiście tacy, którzy zupełnie nie odnajdą się w wizji reżysera. Ale dla mnie obraz ten pozostaje jedynie próbą wybicia się na taniej kontrowersji i dowodem na to, że za narracyjnym chaosem obrazu stoi kompletny bajzel w głowie twórcy.
-
Wykalkulowany i bezpieczny produkt, przeznaczony dla bardzo szerokiej publiczności. Zabrakło napięcia, tajemnicy.
-
Ogłupiająca i niespójna kreskówka z żywymi aktorami, sklejona z najgorszych tropów wyciągniętych z kinowego śmietnika. Åkerlund być może chciał nam dać absurdalny, samoświadomy film o facecie z bronią w ręku i bandzie groteskowych zabójców. Jednak efekt finalny okazał się jednym z najbardziej żenujących obrazów jakie znajdziemy w ofercie Netflixa. A co najgorsze, wszystko zapowiada nieunikniony sequel!
-
Oprócz dramatyzmu opery mydlanej, słabo i po macoszemu rozpisanych postaci oraz dialogów, przybierających najwyższą formę techno bełkotu, otrzymujemy wprawdzie kilka fajnie wyglądających scen, które przy okazji potrafią nieco podnieść ciśnienie w naszych żyłach.
Odrębnie ocenione
-
Może być wyzwaniem dla fanów bardziej konkretnych filmów gatunkowych, w których akcja ma swoje silne punkty i prowadzi do jasnego rozwiązania.
-
Niewątpliwie spolaryzuje widownię z wielu powodów, głównie ze względu na zawartą w nim przemoc wobec kobiet i surrealistyczne zakończenie. To również obraz oszałamiający wizualnie i egzystencjalnie, istna droga do piekła. Nie jest również dzieło sympatyczne. Jednak gdy cywilizacja chyli się ku upadkowi, nerwowa prowokacja Von Triera ma niezaprzeczalny sens.
-
Inni, podzielający z reżyserem ideologiczne poletko, dostrzegą w nim trapiące współczesną Polskę problemy. Będą też oczywiście tacy, którzy zupełnie nie odnajdą się w wizji reżysera. Ale dla mnie obraz ten pozostaje jedynie próbą wybicia się na taniej kontrowersji i dowodem na to, że za narracyjnym chaosem obrazu stoi kompletny bajzel w głowie twórcy.
-
Jeden z najbardziej pomysłowych efektów wykorzystania ograniczonej budżetem przestrzeni, a z pewnością najładniejszy.
-
Wzorem Mother! Darrena Aronofsky'ego, remake kultowego filmu Daria Argenta może dla wielu okazać się największym zachwytem lub zażenowaniem jesieni. Jednak rezultat tej mieszanki socjopatycznej alegorii z nadprzyrodzoną impulsywnością jest co najmniej fascynujący!