Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Wieża. Jasny dzień

2017 Film
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
7.4
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Córka Muli i Michała niedługo ma przystąpić do pierwszej komunii. W życie rodziny niespodziewanie wkracza biologiczna matka dziewczynki.

  • Debiut reżyserski Szelc jest wielowymiarowy-jak pękniecie,rysa która może być spacerem po polu minowym,gdyż interpretacji co do aluzji,symboli może być wiele.Jagoda bardzo ciekawie poprzez konstrukcje swojego filmu manipuluje widzem i stawia go w dość niezręcznej i dusznej sytuacji.Sam tytuł po obejrzeniu nabiera większego sensu.To teraźniejsza wieża Babel(Pierwsza Komunia Święta)która przez destrukcyjnych ludzi zawala się i daje nowy początek?Montaż,zdjęcia,scenariusz-rewelacja.Wart obejrzenia.

  • Szelc rozsypuje widzowi w trakcie seansu masę klocków LEGO, żeby sam sobie to wszystko poukładał i bawił się nimi jak małe dziecko, ale nawet podczas finału ani myśli wyjaśnić, co tu się odkomunioświęciło, bo doskonale wie, że najważniejszą częścią wszystkich dzieł z klocków jest... ludzka wyobraźnia - jak sobie złożysz, tak się będziesz bawić. Nie ma jednej interpretacji. Nie ma wielu interpretacji. Może nawet nie ma interpretacji? Może to zwidy? Może to voodoo? Od Ciebie to zależy, widzu.

  • Przepięknie nakręcony film, będący połączeniem normalności z nutką zaskakującego szaleństwa. Barwne postacie i bogate dialogi tworzą zaskakująco wciągający obraz, zdaje się, zwyczajnej rodziny. Reżyserka stawia jednak na rozwiązania nietuzinkowe, a pod koniec z impetem wyważa drzwi. Przy odpowiednim skupieniu, można nawet wcześniej usłyszeć pukanie. Pozostaje mi tylko pogratulować tak świetnego i oryginalnego debiutu.

  • To na pewno nie jest film jednej, dwóch czy trzech kategorii. To tak autorska i artystyczna historia, że trzeba zobaczyć ją kilka razy. Może nawet masochistycznie, bo film genialnie oddziałuje na wszystkie nasze emocje - od pozytywnych do negatywnych. O takie kino nic nie robiłam.

  • Gorąco polecam obejrzeć "Wieżę, jasny dzień" każdemu, kto nie boi się kina niesztampowego, oryginalnego i zmuszającego do myślenia. Produkcji przemawiających niemalże wprost do naszej podświadomości. Jest to bowiem jeden z tych obrazów, które nie koniecznie trzeba rozumieć, co raczej czuć. Takich dzieł w Polsce nie ma wielu, zatem każdą próbę należy doceniać.

  • Nie lubimy się z panią Jagodą, a szczególnie nie lubię kiedy interpretacje filmu opierają się na zszywaniu wszystkiego co przyjdzie mi do głowy. Nie widzę tu też jakiejś zapierającej dech w piersiach reżyserii, o której większość pisze.

  • Nie ma w tym filmie niczego co zwróciłoby moją uwagę, no może poza dosyć ciekawym budowaniem napięcia poprzez operowanie dźwiękiem otoczenia. To co mi się jeszcze podobało to naturalne, luźne rozmowy, które tworzyły wrażenie, że mamy do czynienia z filmem wręcz dokumentalnym. Całą resztę przemilczę i dodam, że Mother dostał dużo niższą ocenę na MK co jest dla mnie nadzwyczaj zabawne.

  • To film naprawdę ciężki w ocenie, z powodu braku wyjaśnień wielu scen i zbędnych fragmentów pojawiających się znikąd. Jednak produkcję oglądałem z ciekawością.

  • Pozycja obowiązkowa dla wierzących, niewierzących i amatorów symboliki wszelkiej maści.„Wieża. Jasny dzień” nie jest horrorem, mrocznym dramatem rodzinnym ani też typowym kinem psychologicznym. To jeden z bardziej oryginalnych międzygatunkowych obrazów w polskiej kinematografii. Debiutująca Jagoda Szelc stawia Polakom karty tarota i pozwala interpretować je na różne sposoby. Widzowie powinni być gotowi na bezkompromisowe gmeranie im w głowach i otwieranie nowych szlaków do duchowej wędrówki.

  • Bezapelacyjnie najlepszy polski film 2018 roku

  • bardzo świeży, pełen zakręconej alegorii. zderzenie dwóch światów. takiego jaki jest i takiego jaki ma być i koniec. piękne kino

  • Niepokojący, enigmatyczny, metaforyczny, do przemyślenia i głębszej interpretacji. Ciekawy debiut, ale czy to film wybitny? No chyba nie...

  • To piękne jak film trzyma balans. Niby czuć inspiracje, ale dla równowagi dołożono sporo własnych pomysłów. Wygrywa jako fabuła, spełnia się jako kino symboli.

  • Intrygujący, ciekawie nakręcony, trochę Malick i inni, nieznane twarze, piękne plenery. Tylko można się zgubić w symbolach i interpretacjach, trochę odlatuje.

  • Intrygujący, ciekawie nakręcony, trochę Malick i inni, nieznane twarze, piękne plenery. Tylko można się zgubić w symbolach i interpretacjach, trochę odlatuje.

  • (7.5) Mam żal do końcówki, chyba reżyserka sama nie wiedziała co zrobić. Rodzimowierstwo pokonuje Kościół katolicki? Świetnie budowane napięcie, tylko po co?

  • Jakby wyciąć te psychodeliczno-upiorne wstawki, byłby to zaskakująco koherentny, offowy dramat rodzinny, lecz to one spowodowały, że wpatrywałem się w ekran zahipnotyzowany, mimo że wszystko to od początku do końca było dla mnie jedną wielką tajemnicą. Taki Lynch i von Trier w jednym. Te dźwięki, ruchy kamery, rwany montaż. Dziwny, niepokojący i szalenie intrygujący debiut.

  • Niedościgniony fenomen, którego nigdy nie zrozumiem. To może dlatego że nie skończyłem filmoznawstwa?

  • Piękne krajobrazy. Chce tam jechać

  • "W oparciu o przyszłe wydarzenia". Genialny debiut Jagody Szelc. Film pełen tajemnic, które nie zostaną wyjaśnione, sił, które nie zostaną nazwane. Brawo.

  • Żenada, nuda, szkoda czasu i największa beznadzieja jaka widziałem!

  • Nawet nie wiem co napisać. Pozostawia dużo do zastanowienia się nad nim.

  • Racjonalizm vs duchowość w czasie apokalipsy.

  • odważny i intrygujący, nieoczywisty i cholernie niepokojący, zmuszający nas do wyjścia poza strefę komfortu. polskie kino w rozkwicie! (#1 w Gdyni '17?)

  • Nieco za dużo symboliki i metafor, szczególnie w końcówce, a za mało zawiązania akcji i wyjaśnień, ale doskonale podtrzymuje uwagę i intryguje.

  • 42. Gdynia #5: Arthouse'owy horror na bardzo wysokim poziomie w zestawieniu z portretem rodzinnym z najwyższej półki polskiego kina. Rewelacja.

  • Jedno zakończenie a interpretacji nieskończenie wiele - film doszczętnie burzy sielankę w głowie widza i zastępuje ja niepewnością.

  • Co za forma! Przecudowny realizm sytuacji, akcja gęsta, aktorstwo naturalne, mnóstwo symboliki. Pobudza do dyskusji nad formą. Odważny debiut, wg mnie udany.

  • Mam nadzieje, że te 100K $ pójdzie na wegański catering przy następnym filmie. Kocham i szanuje, a ostatnie 20 minut będę oglądać wiele razy. <3

  • Na TO czekałem w polskim kinie. Wreszcie niezależny twórca tworzy dziwne, fascynujące w swojej dziwnocie dzieło. Takie troszkę Lynchy.