Harley Quinn, Czarny Kanarek, Łowczyni oraz Renee Montoya łączą siły w walce z Romanem Sionisem i Victorem Zsaszem.
- Aktorzy: Margot Robbie, Rosie Perez, Mary Elizabeth Winstead, Jurnee Smollett-Bell, Ewan McGregor i 15 więcej
- Reżyser: Cathy Yan
- Scenarzysta: Christina Hodson
- Premiera kinowa: 7 lutego 2020
- Premiera światowa: 25 stycznia 2020
- Ostatnia aktywność: 9 marca
- Dodany: 26 lipca 2019
-
Z czystym sumieniem mówię że Legion samobójców podobał mi się bardziej
-
26 lutego 2020
- 12
- #40
- Skomentuj
-
-
Ptaki Nocy to bałagan.Bałagan,który bierze się z narracji,co w sumie ma swoje plusy-gdyż ma się wrażenie,że się siedzi w głowie Harley.Bałaganowy minus to zdecydowanie wzorowanie się na Deadpool'u,wybaczcie,ale za bardzo to nie wyszło.Sama historia nawet i byłaby ciekawa gdyby scenariusz został dopracowany.Poza niektórymi scenami,gdzie można się zaśmiać,rewelacyjna Margot Robbie,i dość dobrymi choreografiami scen akcji film ten nie wybija się poza byciem średniakiem,a szkoda.Dla fanów polecam...
-
Przeciętny film, któremu zabrakło kropki nad i. Stara się poruszyć dość ważny temat, feminizmu oraz wyzwolenia się od ucisku toksycznych mężczyzn. Ale niestety pokazuje tylko jedną stronę barykady, nie daje kontrastu na ten temat. Filmy z kobietami są potrzebne i fajnie, że ten trend powoli rośnie. Mam nadzieję, że przekaz takich filmów będzie sprawiedliwy i odpowiedni dla każdego. Polecam wam raczej obejrzeć ten film, kiedy wyjdzie na DVD lub w wersji cyfrowej. Łukasz "Ketsevil" Karpiński
-
„Ptaki nocy” to udane i niewymagające kino rozrywkowe z genialną rolą głównej bohaterki. Jest kolorowo i zabawnie, choć momentami brutalnie. Świeża konwencja i kapitalny sposób narracji to główne powody dla których warto obejrzeć ten film, nawet jeśli nie przepada się za komiksowym formatem. W dodatku nie wymaga on znajomości jakiegokolwiek poprzedniego obrazu od studia DC (w którym jak widać superbohaterki udają się zawsze).
-
Bardzo nierówne i często też niekonsekwentne. Początkowa magia i fantastyczność tej opowieści z czasem się wypłaszcza. Za mało właściwego mięcha (nawet trochę przegiętego), a za dużo akrobacji i mało wnoszących dialogów. Nie wiem też czy to dobrze, że Harley dostała solowy film, bo jako główna bohaterka jest szalenie irytująca. Za mało z kolei Black Maska. Niemniej kilka scen dostarcza rozrywki na dobrym poziomie.
-
Ruch #MeeToo zawitał do Gotham City. Filmowy bałagan totalny, jednak w tym szaleństwie jest metoda- film o wiele lepszy niż sugerują niektóre miażdżące opinie. Harley Quinn dobrze zrobiło odcięcie się od Jokera i Legionu samobójców, a Margot Robbie nie zawiodła, podobnie jak reszta obsady. Życia widzom nie zmieni, ale rozrywka całkiem udana.
-
Chaotyczny, pretensjonalny, wizualnie wtórny, na siłę efekciarski, fatalnie wyreżyserowany, chce być fajny, ale jest irytujący. Powstał chyba tylko żeby wypromować HQ, inne postaci w cieniu (więcej Huntress!), że o braku Oracle nie wspomnę. Harley jest okropną narratorką. Nie wierzę w ten świat i postacie. Paradoksalnie jedynie SIonis jest całkiem wiarygodny, mimo że jak HQ zauważa jest przewidywalny i nijaki. SS dużo lepsze, dało się przynajmniej z tego czerpać radochę i polubić Harley.
-
Jeden wielki bałagan narracyjny jakbym siedział w głowie Harley. M.Robbie jak zwykle fantastic jak i wszystkie inne bohaterki ale nie dostały zbyt dużo czasu ekranowego i wydają się płytkie przez odstawienie na bok na rzecz Harley. To samo jest złoczyńcami choć jakby bardziej żywi niż ptaki. DC w końcu nabiera tempa i dościga Marvel, ale chyba się zapatrzył i czasami się potyka dzięki czemu wychodzi średniawy film z obsadą która jakoś to wszystko ubarwia i podciąga.
-
Harley Freakin Quinn <3 Jak na ten moment jest to najlepszy film z DCEU. No po prostu go uwielbiam. Jest tutaj masa humoru, kolorowo, odjechanie do tego cudowny i zarazem pokręcony sposób narracji. W sumie wszystko to idealnie pasuje do głównej bohaterki czyli Harley, która notabene jest największym plusem tego filmu. Robbie przeszła samą siebie. Dodać muszę, że duże wrażenie robi tutaj choreografia walk. Pochwalić muszę także relację między Zsaszem a Sionisem.