Wzbogaceni o DNA innych gatunków międzygalaktyczni łowcy przybywają na Ziemię, aby rozpocząć polowanie.
- Aktorzy: Boyd Holbrook, Trevante Rhodes, Jacob Tremblay, Keegan-Michael Key, Olivia Munn i 15 więcej
- Reżyser: Shane Black
- Scenarzyści: Shane Black, Fred Dekker
- Premiera kinowa: 14 września 2018
- Premiera DVD: 16 stycznia 2019
- Premiera światowa: 7 września 2018
- Ostatnia aktywność: 21 lutego
- Dodany: 6 sierpnia 2017
-
Zastanawiam się zawsze, jak dochodzi do tzw. odświeżania serii, co twórcy mieli na myśli. Rozumiem,że tu chodzi o całą machinę zarabiania pieniędzy. Ale jak to nie wychodziło już kiedyś z tym bohaterem, to dlaczego to ciągnąć? Nie mam pojecia...
Ogólnie film na jeden raz, nie wnosi nic nowego, nie ukazuje predatora w jakiś super nowy sposób. Miało być poważniej ale lżej a wyszło jako tako. Czy to ma sens? No właśnie...
Do obejrzenia dla zwolenników Predatora, reszta może sobie te pozycje darować -
30 lat temu na Predatora ustawiały się tasiemcowe kolejki po bilety. Naturalną rzeczą były kontynuacje, ale żadna z nich nawet do pięt nie dorosła pierwowzorowi. Nie inaczej jest z tą najnowszą. Wygląda ta produkcja na film odpowiedni do obejrzenia w domu, z możliwością zatrzymywania, albo i nawet przewijania. Bo obejrzeć może i warto - swój oryginalny styl ma, tyle że jest to pomysł na komedię.
Więcej: https://www.wodaiogien.com/single-post/2018/09/17/Predator-–-kolejki-na-Złotej-ocena-510 -
Shane Black równie bardzo kocha oryginalnego Predatora, co umie pisać skrzące się dialogi, ale ten film to niestety bałagan. Nieskładna mieszanka czarnej komedii, ledwo poprawnego akcyjniaka, kina klasy B, a całość została oblana niedorzeczną wręcz ilością bzdur i absurdów. Efekt końcowy nie ma szans usatysfakcjonować praktycznie nikogo.
-
Naiwnie wierzyłem w bończuczne zapowiedzi pana Black'a, że jego film będzie prawdziwym widowiskiem. Ten obraz jest raczej zemstą reżysera za przedwczesną śmierć jego bohatera z 1987r. Fabuła nie istnieje, predatoropsy i predoatorobroń są żałosne, zaś dialogi głównych postaci są mocno komediowe i to w niezdrowych proporcjach.
Po seansie, jako fan najlepszego łowcy w dziejach kina czuję się tak, jakby mnie opluto.
Żałuję tylko, że Pan Shit Black nie wisi dalej w dżungli. -
Jest głupi jak but, a Predatora niepotrzebnie zastąpiono jego ulepszoną wersją. Jednak humor wypada świetnie, sceny akcji - porządnie, a całość dostarcza rozgrywki. Shane Black dostarczył coś nowego do serii i się cieszę z tego powodu, że nie zdecydował się zrobić niemalże filmu niemal identycznego do "jedynki".
-
I tak predator w kinie przestał budzić grozę
i respekt a został sprowadzony do budzącej
zalosc i śmiech karykatury.
Koncepcyjnie filmowi brak konsekwencji
Trudno pogodzić ambicje reżysera do stworzenia infantylnego kina familijnego
którym nowy Predator usiłuje sie stać
z nachalnym wulgaryzmem i sztuczna przemocą kina dla dorosłych.
Film Blacka przypomina raczej połączenie
Drużyny A z Alien vs Predator ,bardziej sprawdza sie jako pastisz ale mało zabawny
I niesmaczny -
Świetnie spędziłam czas w kinie, zwyczajnie dobrze się bawiłam, o co przecież chodzi przy tego rodzaju rozrywce. W przeciwieństwie do odnowionej serii o Obcym, w tym wypadku nie powtórzono schematu w kostiumie artystycznej ambicji ze szczyptą pretensjonalności. Dostajemy solidny film akcji, nieodchodzący zbyt daleko od oryginału, ale pozbawiony jego grzechów, które wynikały w głównej mierze ze specyfiki epoki, a nie złych zamiarów twórców.
-
Film klasy B, który ogląda się świetnie. Kupuję w 100% taki rodzaj humoru ("kosmiczny piesek" aportujący granat, predator opisany jako "Whoopi Goldberg z kosmosu"). Żywa, dobrze zrealizowana akcja oraz ciekawe postaci (zarówno pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe). Odpowiednio dobrana obsada. Rodzinka w składzie: Jacob Trembley - syn Boyd Hoyda Hoolbrok - ojciec i Yvonne Strahovski - matka prezentuje się dobrze. Do tego fajna chemia pomiędzy członkami "grupy drugiej".