Kilkoro nastolatków próbuje okraść niewidomego mężczyznę.
- Aktorzy: Stephen Lang, Jane Levy, Dylan Minnette, Daniel Zovatto, Emma Bercovici i 10 więcej
- Reżyser: Fede Alvarez
- Scenarzyści: Fede Alvarez, Rodo Sayagues
- Premiera kinowa: 30 września 2016
- Premiera światowa: 12 marca 2016
- Ostatnia aktywność: 30 października 2023
- Dodany: 29 sierpnia 2016
-
Wspaniały popis możliwości, jakie jeszcze ten gatunek stwarza. "Nie oddychaj" jest pełen niespodzianek i suspensu, a przede wszystkim z dość racjonalnym zachowaniem bohaterów.
-
Wakacyjna rozrywka dla ludzi lubiących historie z dreszczykiem. Na raz.
-
Jeszcze nigdy Zło nie było tak lepkie i bezwzględne. W trakcie seansu będzie próbowali nie oddychać z napięcia.
-
Wyobraźcie sobie klasyczny kryminał Doczekać zmroku, w którym zamiast śliczniutkiej Audrey Hepburn, mamy brodatego Stephena Langa, a całość nakręcono pośród niegdysiejszej dumy gospodarczej USA. Takie właśnie jest Nie oddychaj!
-
Choć "Nie oddychaj" nie gwarantuje żadnego wielkiego przełomu, to niebanalny koncept, a także szczerość i rzetelność w korzystaniu z gatunkowych schematów sprawiają, że to film godny uwagi.
-
Solidny, ale nie pozbawiony wad thriller.
-
Rasowy thriller i dowód na to, że Alvarez sprawnie porusza się w gatunku podszytym dreszczykiem.
-
Na plus trzeba filmowi zaliczyć świetne zdjęcia, o które było niełatwo w tej klaustrofobicznej przestrzeni, i pierwszorzędny, ale nie przesterowany dźwięk. Na minus - jedno rozwiązanie fabularne, tak idiotyczne, że aż trudno uwierzyć, że mogło się pojawić w tym inteligentnie napisanym i w sumie dobrym filmie.
-
Pozszywany z gatunkowych prefabrykatów thriller, czyli konwencja, którą Alvarez wygrywa z ogromnym wyczuciem filmowej materii.
-
Kameralny, ale na swój sposób widowiskowy thriller, okazuje się całkiem przyzwoitym kawałkiem kina stricte rozrywkowego dla widzów o mocnych nerwach.
-
Można narzekać na przydługi wstęp, odrobinę logicznych nieścisłości czy naciąganą symbolikę, ale nie zmienia to faktu, że Alvarez nakręcił obraz oryginalny i wyróżniający się na tle współczesnych dreszczowców.
-
Jest filmem niepokojącym, stawiającym na niepewność, co doskonale podkreśla klaustrofobiczny charakter filmu. Ciągłe napięcie i niektóre nieoczekiwane zdarzenia nie pozwalają odetchnąć.
-
Wygrywa w tych momentach, kiedy na ekranie panuje absolutna cisza - trudno wtedy nie złapać się na tytułowym wstrzymywaniu oddechu wraz z bohaterami.
-
Pierwsza godzina jest znakomita, ostatnie pół godziny - wyraźnie słabsze, a sama końcówka trochę bez sensu, ale ogólnie to jeden z lepszych realistycznych horrorów.
-
Kino proste, klarowne, bez zbędnego biadolenia, osadzone w konkretnym gatunku i wyciskające z niego wszystkie soki, wprawdzie mało przy tym odkrywcze, ale trzymające w napięciu, bez rażących idiotyzmów, dobrze zrealizowane i w sumie dość wciągające.
-
Nierówności i wtórności zaczynają się już na poziomie budowania naszych postaci. Znowu mamy horror, w którym audycje przemocy i bólu rozpoczyna bezmyślność i po prostu zaawansowana głupota postaci.
-
Jeden z najbardziej pomysłowych horrorów tego roku, w którym niepotrzebne są paranormalne byty, aby zszokować widzów i wzbudzić w nich początkowo niepokój, a w konsekwencji faktyczne przerażenie o losy bohaterów.
-
Pozuje na realistyczny, ale tylko pozornie. Daleko mu do takich pozycji jak Green Room.
-
Scenariusz, którego współautorem jest reżyser Fede Alvarez, generuje niesłabnące napięcie, choć przez większą część historii kładzie nacisk na proste rozwiązania.
-
Główni bohaterowie mimo wszystko budzą sympatię, wydarzenia pędzą na złamanie karku, a fabularne zwroty faktycznie potrafią zmusić widza do wstrzymania oddechu.
-
Mimo kilku pozytywów, jest ostatecznie sporym zawodem, a jedyny brak oddechu jaki mogłem w jego przypadku odczuwać, to ten gdy zażenowany zbyt często chowałem głowę między rękami.
-
Nie zostanie on w mojej pamięci przesadnie długo, ale na tle gatunkowego dziadostwa, które ostatnio zalewa sale kinowe, jest powyżej przeciętnej. Urugwajski reżyser stworzył dzieło duszne, dynamiczne i klaustrofobiczne.
-
Fede Alvarez prostymi środkami zbudował klimat grozy, który potrafił utrzymać z powodzeniem przez cały seans - do ostatniej sceny. Ten film niewątpliwie jest wart uwagi widza.
-
Nie tylko trzyma widza w napięciu, a jeszcze co chwila go zaskakuje.
-
Wbijająca w fotel mikstura horroru i thrillera, nie pozbawiona wad, ale dostarczająca masy emocji.
-
Jest kolejnym głupawym straszydłem ze zmarnowanym potencjałem. Do obejrzenia i zapomnienia.
-
Fede Alvarez zrobił rzecz niebywałą - pomimo ogromnych wręcz dziur, niedopowiedzeń i absurdów, włącznie z zawiązaniem głównego przebiegu wydarzeń, udało mu się stworzyć trzymającą w napięciu, wypełnioną soczystym farszem opowieść o zbrodniach.