Potężny czarodziej doktor Strange walczy z siłami ciemności, aby ocalić świat.
- Aktorzy: Benedict Cumberbatch, Chiwetel Ejiofor, Rachel McAdams, Benedict Wong, Mads Mikkelsen i 15 więcej
- Reżyser: Scott Derrickson
- Scenarzyści: Jon Spaihts, C. Robert Cargill
- Premiera kinowa: 26 października 2016
- Premiera DVD: 15 marca 2017
- Premiera światowa: 13 października 2016
- Ostatnia aktywność: 13 września
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Przykład solidnego kina, odbiegającego od typowej superbohaterskiej produkcji, dzięki czemu stanowi delikatny powiew świeżości, jednak posiadający kilka mankamentów, które obniżają jego końcową ocenę.
-
Wkroczył do kin w nimbie kolejnego sukcesu studia, ale jeżeli nic się nie zmieni, Marvel stanie się nieznośnie dziecinny, co chyba zrazi w końcu niektórych widzów.
-
Charakterystyczna dla produkcji Marvela dawka humoru przejawia się w ograniczony sposób. Komizmy językowe i sytuacyjne są nieliczne, aczkolwiek wyraziste, lecz nie zawsze spełniają swoją funkcję.
-
Mimo wszystko, "Doktor Strange" wprowadza znacznie więcej plusów, które niwelują negatywne odczucia podczas oglądania. To przede wszystkim wciągający i niezwykle efektowny film, który nikomu nie będzie się nudzić.
-
Choć nie jest to produkcja idealna, a na pewno nie zadziwiająca pod jakimkolwiek - poza aspektem wizualnym - względem, to jednak daje mnóstwo radości.
-
Marvel po raz kolejny próbuje udowodnić, że wcale nie kończą im się pomysły i po raz czternasty potrafią opowiedzieć historię o ratowaniu świata w interesujący sposób. Bez owijania w bawełnę napiszę, że udaje im się to wyłącznie dzięki obłędnej warstwie wizualnej.
-
Jest "Doktor Strange" znaczącym krokiem w rozwoju filmowego uniwersum Marvela. Już bez przesadzonych technologicznych gadżetów i eksperymentów medycznych, teraz przyszedł czas na MAGIĘ! Nie moja bajka, ale zabawa jest znakomita.
-
Braki w innowacyjności samej historii film nadrabia wszędzie indziej.
-
Efektowny i zaskakująco pomysłowy.
-
Dopracowany w każdym calu, efektowny, wciągający, a przy tym niegłupi.
-
Posiada niezwykle intrygującą, całkiem wciągającą i urzekającą historię, która wprowadza nas w pełen magii i tajemnicy świat, który potrafi nas pochłonąć.
-
Efekciarskie kino komiksowe, któremu brak głębi.
-
Aktorska drużyna wzbija film na wyżyny, wraz ze znakomitym humorem, ujęciem wszystkiego w nawias i perfekcyjną oprawą wizualną zapewnia wyborną rozrywkę dla wszystkich miłośników Marvela.
-
Wizualnie "Doktor Strange" to najbardziej bezkompromisowy film z dotychczasowych ekranizacji Marvela, garściami czerpiący z psychodelicznej spuścizny takich rysowników jak wspomniany Ditko, Frank Brunner czy Paul Smith. Podobnej ekstrawagancji zabrakło nieco scenariuszowi, ale na szczęście świetnie obsadzeni aktorzy, wyraziste postacie, skrzące dowcipem dialogi oraz humor sytuacyjny z powodzeniem niwelują sztampowość historii, którą widzieliśmy już wiele razy.
-
Nie jest dziełem genialnym, ale jako blockbuster - wyszło świetnie.
-
Zbyt asekuracyjny, i to wtedy, kiedy Marvel może sobie pozwolić na ryzyko bez... ryzyka.
-
Kapitalne dialogi, pełne symbolicznych odniesień kwestie bohaterów, niewymuszony humor i nade wszystko posępny nastrój - od filmowego "Doktora Strange'a" trudno się oderwać.
-
Dobre kino rozrywkowe, które nie popełniło błędu "Legionu samobójców" i nie stało się teledyskiem.
-
Kino pełne pasji, imponujące technicznie, choć utrzymane w konwencji klasycznych "początków". Wszystkie schematy nikną jednak w bardzo swobodnej strukturze - lawirującej na granicy komedii fantasy i dramatu, a niekiedy nawet horroru.
-
Emocjonujący, prosty, bardzo wciągający, a przy tym przepiękny. Takiego pokazu wykorzystania efektów komputerowych zapewne długo jeszcze nie zobaczymy.
-
Fajny film, który dzięki magii swojego budżetu jeszcze trochę podskakuje.
-
Niniejszym ogłaszam, że Doktor Strange zdetronizował Thora, syna Odyna, dotychczasowego lidera na mojej prywatnej liście superbohaterów Marvela.
-
Z pewnością nie można obwołać Doktora Strange'a najlepszym filmem uniwersum. Tak jak tytułowego protagonisty nie sposób uznać za najbardziej intrygującego superbohatera.
-
Swoją najnowszą produkcją Disney udowadnia, że w kinie superbohaterskim nadal można pokazać coś świeżego i oryginalnego. Doktor Strange to świetnie zrealizowana i opowiedziana magiczna przygoda, która zabiera nas w podróż w najdziwniejsze rejony uniwersum Marvela.
-
W głównej mierze dobrze poprowadzeni aktorzy, z naciskiem na głównego bohatera, oraz dość niecodzienny klimat to zalety, dla których tego filmu trzeba przynajmniej spróbować. Jest to zaledwie kalka tego, co zastaliśmy już przy okazji pierwszego filmu o Iron Manie, jednak ogląda się to nadzwyczaj dobrze, chociaż ciągle miałem nieodparte wrażenie, że gdzieś już to wszystko widziałem.
-
Wizualny majstersztyk. Pomimo chwilami męczących już efektów specjalnych film prezentuje się znakomicie.
-
Z jednej strony "Doktor Strange" dobrze się zgrywa z Kinowym Uniwersum Marvela, a jednocześnie nie trzeba oglądać poprzednich części, by się w tym świecie odnaleźć. Nie tworzy niczego nowego, ale potrafi oszołomić i zafascynować.
-
Doskonała propozycja nie tylko dla tych, którzy po uszy siedzą w marvelowskim świecie, doskonale bawić mogą się na nim również ci, którzy nigdy nie mieli do czynienia z filmami o superbohaterach.
-
Jeden z najlepszych filmów o komiksowym superbohaterze.
-
MCU jest niczym restauracja serwująca codziennie to samo danie, które jednak za sprawą kunsztu kucharza nabiera nowej formy, nie pozwalając nam przejść obojętnie obok jej drzwi. I tym razem się najadłem, kelner był uśmiechnięty, tylko danie było jakieś nieposolone.
-
Do bólu poprawnie zrealizowany oraz wprowadzający nieco koloru do przewidywalnego i momentami nudnego świata Marvela. Robi to jednak trochę po macoszemu, przez co pozostawia w mojej opinii trochę niesmak.
-
Bez wątpienia jeden z najlepszych filmów MCU, jednak trzeba pamiętać, że od reszty różni go nie tylko główny bohater, ale też kilka innych czynników, które czynią ten film oryginalnym.
-
Srogie żarciki i efekty specjalne, to jednak nie wszystko, i to nawet dla mnie - fana Kinowego Uniwersum Marvela. W przypadku Doctora Strange zwyczajnie zbyt dużo rzeczy nie zagrało jak trzeba, żebym mógł swobodnie przymykać na to oko.
-
Efektowny, a nawet efekciarski, ale prezentuje jednak poziom wyższy niż typowe utwory bazujące na prostym pomyśle "więcej, głośniej, mocniej!".
-
Spełnia rolę blockbustera i choć łatwo znaleźć dziury i uproszczenia daje masę frajdy i zabawy, choć mogłoby być to wszystko znacznie bardziej odjechane.
-
Tytułowa postać prezentuje się bardzo dobrze, ma swój charakter i sprawia, że szybkie tempo akcji nigdy nie spada poniżej sensownego poziomu. Niestety, zawodzi zupełnie kreacja przeciwników, jak też efekty specjalne pozostawiają pewien niedosyt.
-
Zdecydowanie najbardziej efektowny film w dotychczasowym dorobku Marvela i prawdziwie magiczne widowisko, które warto obejrzeć w kinie na seansie w 3D, nawet jeśli na co dzień jest się wrogiem seansów w trójwymiarze.
-
To co czyni go wyjątkowym na tle innych komiksowych produkcji, to jego warstwa wizualna. Ten film po prostu wygląda obłędnie.