-
95recenzji
-
95ocen
-
77pozytywnych
-
18negatywnych
-
7.0średnia
-
81%pozytywnych
-
0.9odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Okazuje się filmem znacznie lepszym, niż można by przypuszczać po zwykłym wakacyjnym blockbusterze.
-
Z perspektywy czasu widać, że już w 2005 roku F. Gary Gray miał niebywały zmysł obserwacji, który pozwolił mu pięknie portretować te aspekty świata, na których skupiał w danym momencie swoją uwagę. Doświadczenie nabyte wcześniej przy pracy nad filmami sensacyjnymi pokroju "Odwetu", ale też nad kultową komedią "Piątek", nauczyło go nie tylko sprawnie operować językiem filmu, lecz również balansować pomiędzy akcją a humorem.
-
Jedna z najbardziej "murrayowych" rzeczy, jakie widziałem - i to chyba największy komplement, jaki mogę pod adresem tego dziwacznego filmu skierować. Jeśli więc, tak jak ja, pozostajecie pod urokiem tego niesamowitego człowieka, urzeczeni jego aurą, rozbawieni tym balansującym na granicy żenady poczuciem humoru, to będziecie również oczarowani tą produkcją.
-
Potrafi rozbawić, ale przede wszystkim wzrusza. Nie ma tu jednak mowy o sztampie i bezrefleksyjnym powielaniu wzorców gatunkowych.
-
Kiedy niecałą dekadę temu po raz pierwszy obejrzałem "Rent", film z miejsca wskoczył na moją listę evergreenów, które odtąd z przyjemnością odświeżam sobie co jakiś czas, najlepiej w okolicach Gwiazdki. Nie dlatego, że jest to czysty przykład świątecznego kina, ale wrażenie ciepła, którym ta historia emanuje, dodaje jej magii, jakiej niejeden bożonarodzeniowy klasyk mógłby pozazdrościć.
Najwyżej ocenione
-
Kiedy niecałą dekadę temu po raz pierwszy obejrzałem "Rent", film z miejsca wskoczył na moją listę evergreenów, które odtąd z przyjemnością odświeżam sobie co jakiś czas, najlepiej w okolicach Gwiazdki. Nie dlatego, że jest to czysty przykład świątecznego kina, ale wrażenie ciepła, którym ta historia emanuje, dodaje jej magii, jakiej niejeden bożonarodzeniowy klasyk mógłby pozazdrościć.
-
Kolorowa otoczka LEGO i spora dawka inteligentnego, choć nie snobistycznego humoru sprawdzają się tu doskonale, bo pozwalają nabrać dystansu do mroków Gotham City, a zarazem wprowadzają solidny powiew świeżości do eksploatowanej wciąż na nieskończoną liczbę sposobów franczyzy Mrocznego Rycerza.
-
Atrakcyjny dwugodzinny rajd po bezdrożach, piękny w swojej prostocie, choć niepozbawiony sensów tyleż niewyszukanych, co niegłupich.
-
"Incepcja" okazała się jednym z najważniejszych, a w moim odczuciu również najlepszych filmów ostatniej dekady. Aktorzy, reżyser, operatorzy, kompozytor muzyki... praktycznie wszyscy spisali się co najmniej bardzo dobrze.
-
Magia płynąca z ekranu nie ogranicza się do samej fabuły - magiczna siła miłości, o której opowiada film, czyni go cudownie naiwnym. Niesamowita muzyka, za którą odpowiada Christophe Beck, wespół z warstwą wizualną i romantyczną wymową całości owocuje małym arcydziełem, które chce się oglądać wielokrotnie.
Najniżej ocenione
-
Owszem, "Dzienniki berlińskie" są chaotyczne, nudne i nierówne. Nie w tym jednak problem. Prawdziwym problemem rzeczonego filmu Wojcieszka jest to, że reżyser nie wie tak naprawdę, co robi, że jest wewnętrznie sprzeczny, i że głównie onanizuje się swoim ambiwalentnym stosunkiem do kina i do własnej osoby.
-
Lepiej sięgnąć po jakikolwiek klasyczny czarny kryminał, nawet jeśli jego zakończenie już znacie. Te filmy się nie starzeją, natomiast "Zemsta", która zdaje się nawiązywać do nich stylistycznie, nie jest nawet godna, by z nimi rywalizować.
-
Bliżej "Szkolnej imprezce" do przaśnego "Gulczas, a jak myślisz", tudzież do owianych złą sławą "Weekendu" czy "Kac Wawy" niż do swoich amerykańskich odpowiedników i filmów, do których nieumiejętnie próbuje nawiązywać Dagtekin.
-
Z jednej strony sprawia wrażenie tandetnej animacji wyprodukowanej tylko dla zbicia umiarkowanego hajsu, zanim widzowie zorientują się, jaki to przeciętniak. Z drugiej zaś - momentami prezentuje się jak pierwszoligowy hicior od Disneya albo raczej Blu Sky Studios.
-
Jeśli potrzebujecie anty-świątecznego filmu, na pewno znajdzie się przynajmniej kilka ciekawszych tytułów. Gdyby się jednak zdarzyło, że wszystkie już widzieliście, to "Zły Mikołaj 2" jest komedią, która w ostateczności sprawdzi się w tej roli.
Odrębnie ocenione
-
Jako że nie sposób przymknąć oko na całą masę scenariuszowych potknięć, trudno z kolei uznać go za dobre dzieło w całkowitym oderwaniu od innych utworów.
-
Przede wszystkim historia, za której literacki pierwowzór odpowiadają Kami Garcia i Margaret Stohl, jest autentycznie interesująca i nie sprowadza się wyłącznie do wątku romantycznego oraz konfrontacji z antagonistą.
-
Niezależnie od wszelkich "za" i "przeciw" uważam, że warto zobaczyć "Sucker Punch" - choćby po to, aby przekonać się, z jak wielkim nagromadzeniem rozmaitych, pozornie zupełnie niekompatybilnych, ale doskonale współgrających elementów, z jakim przepychem można mieć do czynienia w obrębie jednego filmu.
-
Nie obeszło się więc bez pewnych rozczarowań, ale twórcy zdołali odnaleźć złoty środek, co wcale nie było proste do osiągnięcia.
-
Ogólne wrażenia po projekcji są jak najbardziej pozytywne, choć po wyjściu z kina nastroje mieliśmy dość zszargane - co zasadniczo uznać można za kolejną zaletę utworu.