
- 80% pozytywnych
- 67 krytyków
- 78% pozytywnych
- 137 użytkowników
W 2045 roku ludzie znajdują ukojenie w wirtualnej rzeczywistości. Jej twórca przed śmiercią postanawia cały majątek przekazać pierwszej osobie, która znajdzie ukryty w niej cyfrowy "easter egg".
- Aktorzy: Tye Sheridan, Olivia Cooke, Ben Mendelsohn, Lena Waithe, T.J. Miller i 15 więcej
- Reżyser: Steven Spielberg
- Scenariusz: Ernest Cline, Zak Penn
- Premiera kinowa: 6 kwietnia 2018
- Premiera światowa: 11 marca 2018
- Ostatnia aktywność: 22 maja
- Dodany: 13 października 2017
-
Obraźliwy, pusty, żenujący, bezdennie głupi, zaprzeczający sam sobie, wyzuty z krzty kreatywności i chęci oddania hołdu popkulturze, którą wykorzystuje jak podła żmija.
-
Wciśnięto na siłę nawiązania oraz postacie z innych serii do filmu, jednocześnie zapominając o stworzeniu ciekawego antagonisty czy bohaterów z krwi i kości.
-
Początkowo można się wręcz zażenować niektórymi dialogami, a i z tego świetnego pomysłu dało się wyciągnąć więcej, ale jest i tak masa zabawy, no i retro klimat
-
Najlepiej ten film podsumowuje chyba scena, w której Stalowy Gigant wykonuje gest 'okejki' z "Terminatora 2". Nawet oglądalna wydmuszka, choć bez krzty ducha.
-
-
Lepszy technicznie niż fabularnie, lecz jest to dobre kino. Spielberg gdzieś tam oddaje hołd samemu sobie i dobrze na tym wychodzi.
-
-
Skupia się na wrzuceniu jak największej ilości nawiązań i przez to zapomina o dobrej fabule i stworzeniu bohaterów. Nuda.
-
Był mega hype bo książka mnie porwała, wyszło dobre kino sf ale za dużo kultowości na cal na minutę filmu. Spielberg nie wie co to cult-classic bo on nie był widzem tylko artystą więc nie odbierał tego tak jak dzieciaki w latach 80 i 90 i się mu nie dziwię, że nie wiedział jak się do tego zabrać. Teraz na DVD to się spoko ogląda bo można zatrzymać film i się dokładnie przyglądnąć co tam też reżyser napakował.
-
Ta zwyczajnie pretekstowa historia pozostawia ogromny niedosyt, chociaż może to i dobrze. Wynagradza kapitalną filmową robotą w dostarczaniu widzowi dziecięcej rozrywki. Eastereggowa kopalnia skarbów.
-
" Ready Player One bitwa 2 armi" jest filmem z całkiem ok efektami specjalnymi lecz fabuła to łoooo myślę, że każdy wie co przez to "łoooo" miałem na myśli. Jeżeli lubisz odnajdować różnorakie smaczki i inne nawiązania to będziesz w niebo wzięty, ale jeśli liczyłeś na poprostu dobry film to w mojej opinii się zawiedziesz co może być nie słuszne;)
-
-
Wizualnie nie ma do czego się przyczepić, a liczne easter egii dają frajdę, ale to najgorszy film Spielberga, nie mający startu do powieści. Rec: tiny.cc/2lfmsy
-
Nie wiem, dlaczego ale ten film po prostu odepchnął mnie od siebie. Kompletnie nic do mnie z pop-kulturowych smaczków nie trafiło.
-
-
Ładny worldbuilding. Można się dobrze bawić. Ale czy coś więcej? No nie wiem. Raczej czegoś co by mnie szczególnie ujęło.
-
Scenariusz bardzo nijaki przez co nie czułem do końca ducha przygody ale wizualnie to wszystko wyglądało naprawdę świetnie.
-
Bardzo chotyczny, momentami bezsensowny, ale DOSTARCZA.Segment z Lśnienia super.Nieobiektywna ocena, bo przesłania ja moja miłość do O.Cooke
-
-
Dużo lepszy niż myślałem, że ostatecznie będzie. Mendelson nie traktuje roli poważnie przez co nie drażni jako przerysowany antagonista. Rylance + Pegg!
-
-
-
Neo Willy Wonka. Pop-kulturalne ikony wciśnięte na siłę i kulejący scenariusz.
-
Film nudny, stereotypowy, z głównym bohaterem którego od początku mam gdzieś i z nadmiarem easter eggów, chyba Steven wypadł z form. Plus za niektóre nawiązania i finał[no i może za czarny charakter]
-
Liczne nawiązania do gier ratują ten film. Reszta nie jest szczególnie interesująca.
-
-
-
Film gdzieś do połowy daje radę, ale później zamiena się w nachalne, moralizatorskie gó*no. Idź już Spielbergu na zasłużoną emeryturę.
-
Kino. Dubbing. Cudo! Holiday to chyba alter ego Spielberga ;) Największy twórca popkultury udowadnia, że czuje się w niej jak ryba w wodzie. Zbyt wiele klisz :/
-
Nieco przewidywalny, ale idealny na relaks. Niektóre sceny zapierają dech w piersiach. Ben Mendelsohn wspaniały! IMAX to dobry wybór.
-
-
niby fabuła pretekstowa i wszystkiego tu jakby za dużo, ale ten list miłosny Spielberga do popkultury ma serducho we właściwym miejscu! kino wirtualnej przygody
-
-
Ten film niestety jest sporym rozczarowaniem. Byłam pewna, że pod względem fabuły nie będzie mi się podobało, ale liczyłam na ciekawą oprawę wizualną.
-
-
-
Nie będzie w moim top ukochanych filmów. Ale czuć tu wielkie bijące serce geeka Spielberga!
-
Bardzo porządne kino rozrywkowe, nic mniej, nic więcej. Uwaga, w obsadzie są spoilery!
-
Nawiązań do popkultury mniej niż w pojedynczym odcinku Gumballa. Spodziewałem się więcej przygody w stylu Indiany Jonesa. A tu jakieś buzi-buzi.
-
Zdecydowany przerost formy nad treścią. Jeden, wielki wylew popkulturowych symboli umieszczonych bez ładu i składu, pozbawiony sensownych bohaterów, fabularnie sztampowy z banalnym (by nie powiedzieć pretensjonalnym) przesłaniem. Dla wielbicieli wyliczania znajomych rzeczy na ekranie.
-
Nawet adaptowana powieść nie była bajaniem boomera w stylu "kończ waść, młodzieńcze, wróć do rzeczywistości" – w książce podkreśla się wręcz, że życie wirtualne jest obecnie niechcianą koniecznością; a cóż dopiero powiedzieć o znacznie bardziej zniuansowanym pierwowzorze „Sword Art Online”... Ale Spielberg to Spielberg, więc wyszło jak wyszło.