Czarnoskóry chłopak próbuje się odnaleźć w niebezpiecznym świecie narkotyków i przeciwstawić życiowym problemom.
- Aktorzy: Trevante Rhodes, André Holland, Janelle Monáe, Ashton Sanders, Jharrel Jerome i 15 więcej
- Reżyser: Barry Jenkins
- Scenarzysta: Barry Jenkins
- Premiera kinowa: 17 lutego 2017
- Premiera światowa: 2 września 2016
- Ostatnia aktywność: 25 stycznia
- Dodany: 12 stycznia 2017
-
Mimo subtelności i lirycznych powabów - jest tytułem zwyczajnie przecenionym.
-
Poetycki, mocny. Elektryzuje. Osiem bardzo zasłużonych nominacji do Oscara.
-
Opowiedziana z rozwagą, wciągająca i poruszająca historia.
-
Film kontrastów: zarazem impresyjny i realistyczny, agresywny i czuły. Na poły Bildungsroman, na poły love story, w stu procentach kino.
-
Odtwórczy i nieco wybrakowany pod względem fabularnym oraz urzekający w warstwie estetyczno-wizulanej.
-
Bardzo ważną rolę odgrywa w tej produkcji muzyka Nicholasa Britella. Kompozytor swoją ścieżkę dźwiękową przedstawił, kładąc nacisk na odzwierciedlenie stanów emocjonalnych głównego bohatera tonami niemal klasycznymi, co ma podkreślić odwieczność uczuć - miłość jest ponadczasowa.
-
Spełniony zarówno pod względem technicznym, artystycznym, jak i fabularnym. Żaden element nie odstaje od reszty, a kreacje aktorskie nie mogły być lepsze i są tym samym równe sobie. Każdy aspekt filmu jest tu najwyższych lotów, a senna, marzycielska otoczka powoduje u nas uczucie lekkości i wprowadza w stan medytacji.
-
Cichy i spokojny, aczkolwiek przejmujący do szpiku kości.
-
Zręczne połączenie konwencji brutalnego dokumentu społeczno-rodzinnego, światła, poezji, duchowego uniesienia i erotycznej delikatności.
-
Z pozoru to prosta historia o konsekwencjach i poszukiwaniem, a w rezultacie zaakceptowaniem własnej tożsamości, ale Barry Jenkins nie popada w truizmy, czyniąc tym samym z "Moonlight" jeden z najciekawszych afroamerykańskich filmów ostatnich lat.
-
Średni film o wielkich ambicjach, o którym w ciągu roku większość z nas zapomni.
-
W "Moonlight" nie ma prostych rozwiązań, nieskomplikowanych postaci. Nie wiadomo, jak skończy Chiron, mimo że jego motywacje są jasne. Getto gettem, wrażliwiec wrażliwcem, ale ostatni rozdział filmu daje do zrozumienia, że wszystko jest względne.
-
Siłą Moonlight jest doskonały scenariusz, piękne zdjęcia i ciekawa reżyseria, która przywodzi na myśl styl Paola Sorrentina, a w dalszej kolejności klasyków kina europejskiego i powab azjatyckich mistrzów.
-
Arcydzieło, które uzupełnia ważną lukę w opowieści o tożsamości czarnoskórych Amerykanów.
-
Jenkins w swoim przewrotnym filmie bezceremonialnie zrywa ze stereotypami na temat czarnych chłopaków w luźnych spodniach i bluzach z kapturami. I snuje opowieść o dojrzewaniu w świecie, w którym narkotyki i przemoc po prostu są obecne, co nie znaczy, że muszą zniszczyć każdego.
-
Jest skrupulatnie dopracowaną dźwiękowo i wizualnie odą do wolnej miłości, która w niezwykle ascetycznej, ale poruszającej formie uświadamia publiczności, że w walce o własną tożsamość nie ma zwycięzców i przegranych.
-
Niezwykle zmysłowa, emocjonalnie rozedrgana historia akceptacji własnej seksualności w skąpanym w narkotycznych oparach i niczym nie skrępowanej agresji świecie amerykańskich slumsów.
-
Mimo kilku poważnym zarzutów odnośnie prowadzenia fabuły i czasem ocierającego się o banał szantażu emocjonalnego, film Jenkinsa to dobry przykład niezależnej i mocno autorskiej produkcji, która choć pozbawiona rozmachu, śmiało może stawać w szranki z oscarowymi blockbusterami.
-
Wyjątkowa i dość uniwersalna opowieść o samotności człowieka w obcym świecie, wychodząca poza kontekst samej orientacji i konkretnego środowiska.
-
Małe, ale zarazem uwodzicielskie kino.
-
Zbudowany jest z przeciwieństw: jednocześnie intymny i epicki, delikatny i brutalny, poetycki i realistyczny, jednostkowy i uniwersalny. Barry'emu Jenkinsowi, dla którego to dopiero drugi film, udało się to wszystko połączyć w całość, która daje poczucie uczestniczenia w czymś dla kina rzadkim i wyjątkowym.
-
Ma urok i piękno, to dobrze zagrany dramat. I najpiękniejsza w historii kina lekcja pływania.
-
Artystyczne i ładnie sfilmowane kino, któremu brakuje czegoś, co chwyciłoby widza za gardło.
-
Choć nie jest filmem złym, prezentuje się raczej jako pusta, bezrefleksyjna wydmuszka, która widzowi oferuje złote góry, a pozostawia z ogromnym niedosytem.
-
Pomimo, że nie stara się o ckliwe historie i amerykański przepych, to elegancko równoważy emocje. Z ekranu uderza szczerość historii.
-
Pełni funkcję medykamentu na nietolerancję i obojętność. Tytułowe światło Księżyca, które sprawia, że jesteśmy "wyjątkowi", nie pada tylko na czarnoskórych czy homoseksualistów, pada na nas wszystkich.
-
Kino mądre, świetnie obsadzone, porządnie wyreżyserowane i perfekcyjnie skadrowane. A jednak mające pewne wyraźne minusy, które nie pozwalają na nazwanie go dramatem wybitnym.
-
Pomimo braku rozbudowanej fabuły, portrety psychologiczne postaci oraz sposób ich podania w pełni zaspokajają potrzeby artystyczne odbiorcy. Warto wybrać ten seans, choćby tylko ze względu na wrażenia wizualno-muzyczne.
-
Zachwyciło mnie to, że nie przynosi łatwych rozwiązań, nie podąża tropem klisz i nie popada w banał. Odnoszę wrażenie, że w żadnej scenie i w żadnym detalu nie ma w tym filmie niczego przypadkowego.
-
Kawał porządnego kina, które oddziałuje na widza na wszelkich możliwych frontach.
-
Wzruszająca, życiowa, smutna historia, która niekoniecznie musi się źle kończyć. Wszystko w zależności o tego, jaką drogę i interpretację się wybierze.
-
Poza nielicznymi przebłyskami najnowsza produkcja Barry'ego Jenkinsa to nieudana próba stworzenia psychologicznego portretu czarnoskórego homoseksualisty, która niestety bardziej śmieszy niż porusza.
-
Każdy w Moonlight doszuka się czegoś innego. I to jest właśnie w tym filmie piękne.
-
Wiarygodny psychologicznie film, choć niekiedy za bardzo dramatycznie duszący szyję protagonisty, utrzymany w rytmie rn'b i gangsta rapu, z nieco rozczuloną nad "chwilami" kamerą, ale bez większych flegm. Powoli odkrywana tajemnica męskiego serca, która pod koniec zostawia widza z poczuciem czystej cudowności.
-
Jest artystycznym triumfem, który można zestawić z tegorocznym "Manchester by the sea".
-
Całkiem niezły film, ale niestety często gubiący tempo i napięcie, widoczne jest to, że scenariusz powstał na podstawie krótkiego utworu, bo fabuła wydaje się bardzo prosta i praktycznie pozbawiona pobocznych wątków, i sytuacji nie ratują dobre występy aktorów.
-
Zostawia nas z wrażeniem melancholii, emocjonalnego rozczulenia i pogłębionej empatii.
-
Doskonałe zdjęcia, montaż i muzyka ułatwiają wejście w ten świat, wczucie się w tę niepowtarzalną atmosferę. I najważniejsze - Moonlight z łatwością może być przyczółkiem do refleksji, których się nie spodziewacie.
-
Barry Jenkins nakręcił film subtelny i wiarygodny, zaś napisany przez niego i Tarella McCraneya scenariusz z wyczuciem zgłębia temat społecznej presji wywieranej na młodych mężczyznach.
-
Dzieło odpowiedzialne i ważne oraz spełnione na poziomie treści i sposobu jej referowania - recytowania bardziej.