
- 89% pozytywnych
- 77 krytyków
- 91% pozytywnych
- 135 użytkowników
Czarnoskóry chłopak próbuje się odnaleźć w niebezpiecznym świecie narkotyków i przeciwstawić życiowym problemom.
- Aktorzy: Trevante Rhodes, André Holland, Janelle Monáe, Ashton Sanders, Jharrel Jerome i 15 więcej
- Reżyser: Barry Jenkins
- Scenariusz: Barry Jenkins
- Premiera kinowa: 17 lutego 2017
- Premiera światowa: 2 września 2016
- Ostatnia aktywność: 6 sierpnia
- Dodany: 12 stycznia 2017
-
Poetycki, mocny. Elektryzuje. Osiem bardzo zasłużonych nominacji do Oscara.
-
Spełniony zarówno pod względem technicznym, artystycznym, jak i fabularnym. Żaden element nie odstaje od reszty, a kreacje aktorskie nie mogły być lepsze i są tym samym równe sobie. Każdy aspekt filmu jest tu najwyższych lotów, a senna, marzycielska otoczka powoduje u nas uczucie lekkości i wprowadza w stan medytacji.
-
Arcydzieło, które uzupełnia ważną lukę w opowieści o tożsamości czarnoskórych Amerykanów.
-
Pełni funkcję medykamentu na nietolerancję i obojętność. Tytułowe światło Księżyca, które sprawia, że jesteśmy "wyjątkowi", nie pada tylko na czarnoskórych czy homoseksualistów, pada na nas wszystkich.
-
Opowiedziana z rozwagą, wciągająca i poruszająca historia.
-
Zostawia nas z wrażeniem melancholii, emocjonalnego rozczulenia i pogłębionej empatii.
-
Oglądanie tego filmu w kinie było poruszającym estetycznym przeżyciem, co wynika poniekąd z doskonałego dopasowania do siebie poszczególnych komponentów - od zdjęć, poprzez montaż, po muzykę wszystko tu doskonale do siebie pasuje.
-
Jenkins wykorzystał fakt, że tematyka homoseksualizmu wśród Afroamerykanów jest prawie pozbawiona precedensu i uraczył nas prawdziwie nietuzinkowym studium męskości.
-
Niesamowicie spełniony obraz, który potrafi dogłębnie poruszyć i zelektryzować swoją ciekawą formą.
-
Każdy w Moonlight doszuka się czegoś innego. I to jest właśnie w tym filmie piękne.
-
Zręczne połączenie konwencji brutalnego dokumentu społeczno-rodzinnego, światła, poezji, duchowego uniesienia i erotycznej delikatności.
-
Ma urok i piękno, to dobrze zagrany dramat. I najpiękniejsza w historii kina lekcja pływania.
-
Jest artystycznym triumfem, który można zestawić z tegorocznym "Manchester by the sea".
-
Przy swej pozornej zawiłości, formalnej zabawie, scenariuszowej grze "Moonlight" okazuje się bardzo prostą, nawet naiwną historią. Dlatego, jak każda dobra baśń, krzepi, dyskretnie poucza, a nade wszystko okazuje się zawsze i wszędzie prawdziwa.
-
Bardzo dobry dramat, moi drodzy wrażliwcy.
-
Film kontrastów: zarazem impresyjny i realistyczny, agresywny i czuły. Na poły Bildungsroman, na poły love story, w stu procentach kino.
-
Z pozoru to prosta historia o konsekwencjach i poszukiwaniem, a w rezultacie zaakceptowaniem własnej tożsamości, ale Barry Jenkins nie popada w truizmy, czyniąc tym samym z "Moonlight" jeden z najciekawszych afroamerykańskich filmów ostatnich lat.
-
Siłą Moonlight jest doskonały scenariusz, piękne zdjęcia i ciekawa reżyseria, która przywodzi na myśl styl Paola Sorrentina, a w dalszej kolejności klasyków kina europejskiego i powab azjatyckich mistrzów.
-
Małe, ale zarazem uwodzicielskie kino.
-
Pomimo, że nie stara się o ckliwe historie i amerykański przepych, to elegancko równoważy emocje. Z ekranu uderza szczerość historii.
-
Wiarygodny psychologicznie film, choć niekiedy za bardzo dramatycznie duszący szyję protagonisty, utrzymany w rytmie rn'b i gangsta rapu, z nieco rozczuloną nad "chwilami" kamerą, ale bez większych flegm. Powoli odkrywana tajemnica męskiego serca, która pod koniec zostawia widza z poczuciem czystej cudowności.
-
Doskonałe zdjęcia, montaż i muzyka ułatwiają wejście w ten świat, wczucie się w tę niepowtarzalną atmosferę. I najważniejsze - Moonlight z łatwością może być przyczółkiem do refleksji, których się nie spodziewacie.
-
Dzieło odpowiedzialne i ważne oraz spełnione na poziomie treści i sposobu jej referowania - recytowania bardziej.
-
Poruszający i osobisty film, obok którego nie można przejść obojętnie.
-
Bardzo dobre kino.
-
Dla niektórych widzów może wydawać się zbyt wyciszony i kameralny, niektórzy będą mieć obiekcje wobec samego tematu, jednak to dobry dramat zdecydowanie wart polecenia.
-
Wiarygodnie przedstawiona historia w Moonlight ma momenty lekkiego fabularnego przestoju, ale dramat cały czas trzymany jest w ryzach. Elektryzuje swoją poetyckością i subtelnością, a liczne nagrody i wyróżnienia należą mu się jak psu buda.
-
Można posądzać "Moonlight" o oscarowy koniunkturalizm, ale pod względem artystycznym i realizacyjnym wnosi do grona nominowanych filmów świeżość i żarliwość charakterystyczne dla kameralnych, intymnych produkcji, a te z kolei nie są zbyt częstymi gośćmi na czerwonym dywanie.
-
Ma ogromną siłę oddziaływania na widzów empatycznych. Nie ma tu jednak mowy o graniu na uczuciach, epatowaniu tanimi chwytami.
-
Po prostu dobre kino - nie dłuży się, wciąga w zasadzie od pierwszej sceny i trzyma w napięciu przez niespełna dwie godziny. Jest tylko jedno 'ale': film nie zostawia widza z żadną refleksją, poza rozwikłaniem znaczenia ostatniej sceny.
-
Kino podskórnej emocji i empatycznej lekcji akceptacji drugiego człowieka.
-
Jenkins opowiedział o tym wszystkim w sposób niezwykle subtelny i zmysłowy.
-
Produkcja gorzka, ale jednocześnie świetnie zrealizowana. Cała historia nie wzbudza w widzu efektu szoku, uderzając w jego świadomość znacznie łagodniej.
-
Kino mądre, świetnie obsadzone, porządnie wyreżyserowane i perfekcyjnie skadrowane. A jednak mające pewne wyraźne minusy, które nie pozwalają na nazwanie go dramatem wybitnym.
-
Niezwykle zmysłowa, emocjonalnie rozedrgana historia akceptacji własnej seksualności w skąpanym w narkotycznych oparach i niczym nie skrępowanej agresji świecie amerykańskich slumsów.
-
Mimo kilku poważnym zarzutów odnośnie prowadzenia fabuły i czasem ocierającego się o banał szantażu emocjonalnego, film Jenkinsa to dobry przykład niezależnej i mocno autorskiej produkcji, która choć pozbawiona rozmachu, śmiało może stawać w szranki z oscarowymi blockbusterami.
-
Wyjątkowa i dość uniwersalna opowieść o samotności człowieka w obcym świecie, wychodząca poza kontekst samej orientacji i konkretnego środowiska.
-
Artystyczne i ładnie sfilmowane kino, któremu brakuje czegoś, co chwyciłoby widza za gardło.
-
Pomimo braku rozbudowanej fabuły, portrety psychologiczne postaci oraz sposób ich podania w pełni zaspokajają potrzeby artystyczne odbiorcy. Warto wybrać ten seans, choćby tylko ze względu na wrażenia wizualno-muzyczne.
-
Nie zrozumcie mnie źle, film jest naprawdę dobry i może faktycznie zasłużył na statuetkę ze względu na całokształt, ogląda się go dobrze, ale jak całość nie zachwycił mnie.
-
Dobry film, który jednak nawet nie próbuje zostać arcydziełem, czymś, co poruszyłoby emocjonalnie, o czym długo chciałoby się rozmawiać, wracać, cytować.
-
Naprawdę dobre kino. Jednak na pewno nie arcydzieło.
-
Odtwórczy i nieco wybrakowany pod względem fabularnym oraz urzekający w warstwie estetyczno-wizulanej.
-
Choć nie jest filmem złym, prezentuje się raczej jako pusta, bezrefleksyjna wydmuszka, która widzowi oferuje złote góry, a pozostawia z ogromnym niedosytem.
-
Czuję bardzo duży zawód i jest to zdecydowanie nie moja wrażliwość.
-
Generalnie ciężki w odbiorze i do kina na randevu nie polecam, nawet jestem skłonny kino odradzić. Prawie dwie godziny które zbytnio nie wzbogacą naszego poglądu na pewne sprawy orientacji seksualnej.
-
Na tle innych nominowanych filmów wyróżnia się przenikliwym spojrzeniem na tę chorą tkankę społeczną z której trudno się uwolnić.
-
Bardzo ważną rolę odgrywa w tej produkcji muzyka Nicholasa Britella. Kompozytor swoją ścieżkę dźwiękową przedstawił, kładąc nacisk na odzwierciedlenie stanów emocjonalnych głównego bohatera tonami niemal klasycznymi, co ma podkreślić odwieczność uczuć - miłość jest ponadczasowa.
-
Poza nielicznymi przebłyskami najnowsza produkcja Barry'ego Jenkinsa to nieudana próba stworzenia psychologicznego portretu czarnoskórego homoseksualisty, która niestety bardziej śmieszy niż porusza.