
Podczas powrotu do domu znika dwunastoletni Will Byers. Zaginięcie chłopca jest początkiem dziwnych i niebezpiecznych wydarzeń trapiących prowincjonalne miasteczko.
- Aktorzy: Winona Ryder, David Harbour, Finn Wolfhard, Millie Bobby Brown, Gaten Matarazzo i 15 więcej
- Reżyserzy: Matt Duffer, Ross Duffer, Shawn Levy, Andrew Stanton, Uta Briesewitz i 2 więcej
- Scenarzyści: Matt Duffer, Ross Duffer, Jessie Nickson-Lopez, Paul Dichter, Kate Trefry i 6 więcej
- Premiera: 27 maja 2022
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 9 lutego 2020
-
Na pewno nie jest to rzecz, której twórcy musieliby się wstydzić. Polecam wszystkim - mojemu pokoleniu, bo to olbrzymia frajda odnajdować te wszystkie powiązania, ciekawostki, historie, którymi żyliśmy w latach 80., pokoleniu młodszemu - bo to fajna opowieść po prostu, prosta, może i banalna, ale dająca dużo dobrej rozrywki.
-
- Łukasz Ludwiczak
-
S04
Jest epicko, emocjonalnie, jest też bardzo dużo wątków. Długo się zastanawiałem, czy to czasem nie jest najlepsza odsłona serialu. I wiecie co? Pewnie dla wielu faktycznie tak będzie.
-
Przynosi kolejną opowieść o stworach z drugiego wymiaru, nieco już nużącą, bo powtarzaną kolejny raz. Nie brak tu jednak licznych zwrotów akcji i gry aktorskiej na bardzo dobrym poziomie, co dla fanów, mimo przewidywalnej fabuły, może być naprawdę atrakcyjne.
-
Drugą część Stranger Things 4 oglądało się przyjemnie, ale brakowało większych emocji. Całościowo widowisko było niestety dosyć przewidywalne i wyczekiwało się jedynie tego kto tym razem zostanie zabity przez twórców.
-
Czwarta odsłona Stranger Things jest w mojej opinii ex aequo najlepszym sezonem razem z pierwszą częścią, a pod kilkoma względami nawet ją przewyższającym. Widać, że bracia Duffer odrobili zadanie domowe z poprzednich części i postarali się wyciągnąć z nich to, co najlepsze. W ogólnym rozrachunku udało im się to bardzo dobrze, a pomimo kilku wad serial ogląda się naprawdę przyjemnie. Podoba mi się obecny horrorowy klimat, pokazujący, że teraz robi się naprawdę poważnie i nie ma miejsca na żarty.
-
Czwarty sezon "Stranger Things" przesuwa klimat opowiadanej historii w bardziej mroczne rejony i wznosi produkcję braci Duffer na nowy poziom realizacyjny. W momencie, kiedy Netflix boryka się z częstym spadkiem jakości w kolejnych sezonach swoich czołowych produkcji, "Stranger Things" cały czas jest wyjątkowo miłym odstępstwem od tej normy.
-
Dostaliśmy to, co znakiem jakości opatrzył już pierwszy sezon - świetne aktorstwo, wiarygodne tło obyczajowe z wszystkimi znanymi nam, dorastającym w Polsce przełomu lat 80. i 90., scenami z "amerykańskiego snu", jaki mogliśmy śledzić w "Cudownych latach", stopniowaną ze znajomością tematu grozę, ewoluujących bohaterów.
-
Czwarty sezon Stranger Things poruszał więcej doroślejszych kwestii a cały nastrój nie był już uroczo dziecięcy. Problemy bohaterów stały się bardziej realne niż kiedykolwiek. To zdecydowanie najbardziej dojrzała część z pozostałych.
-
Oglądając ST, myślałem: chciałbym żyć w Hawkings. Mieć takie przygody jak Mike, Lucas, Dustin, Will, El, Max i oddałbym wszystko, żeby dołączyć do ich paczki... i to chyba najlepiej oddaje świetność netfliksowego przeboju.
-
Kluczem do sukcesu czwartej serii było odpowiednie rozłożenie pionków na planszy, czyli rozlokowanie postaci w zróżnicowanych i oddalonych od siebie miejscach. Dzięki temu odwiedzamy śnieżne lokacje, tajne bazy i kolejne, typowe amerykańskie miejscówki. Wszystko to utrzymane pozostaje w klimacie lat 80., bo regularnie przygrywa nam muzyka z tamtego okresu, a całości dopełnia ścieżka dźwiękowa Kyle'a Dixona i Michaela Steina.
-
Na całe szczęście nawet jeśli pojawiają się tu pewne niedociągnięcia, to i tak "Stranger Things" jest jak jedno wielkie centrum handlowe Starcourt, w którym pełno kryje się wszelkiego rodzaju atrakcji, mogących dostarczyć masy radości niemal u każdego widza.
-
To serial kręcony z miłości do kina, który bardzo łatwo pokochać.
-
Trzeci sezon Stranger Things nie zawodzi, a nawet daje z siebie więcej, niż można się było spodziewać. Klimatyczny, mroczny, nostalgiczny, intrygujący, ale i zabawny. Wart jest polecenia.
-
Mógłbym pisać jeszcze kolejne peany na temat całej warstwy technicznej, rozpływać się nad aktorami i poszczególnymi zwrotami akcji, ale chyba najlepszą podsumowującą rekomendacją będzie stwierdzenie, iż po prostu, fantastycznie się bawiłem.
-
Fantastyczny projekt, po którego obejrzeniu nie można myśleć o niczym innym jak o finale!
-
Moim zdaniem głównym tematem najnowszej serii "Stranger Things" jest utrata niewinności, nieuniknione dorastanie i częstokroć bardzo bolesne pogodzenie się z utratą - dzieciństwa, bliskich czy nawet domu.
-
Nowy sezon przyniósł ze sobą jeszcze więcej smaczków z lat 80., a wraz z nimi krwi, potworów i - kto by się mógł spodziewać - miłości.
-
Wiadomo już, że będzie druga seria, na którą trzeba będzie poczekać aż do Halloween i warto będzie tak uczynić. "Stranger Things" to destylat wszystkiego, co było najlepsze w latach 80., będący idealną mieszanką kina familijnego, SF, horroru i... kina przygodowego. Na takie seriale zawsze jestem otwarty, mimo tego, iż twórcy troszkę grają znaczonymi kartami. To będzie klasyk, robiący furorę jeszcze przez następne dekady.
-
Trzy słowa definiują Stranger Things jako serial wybitny - nostalgia, nostalgia i jeszcze raz klimat.
-
Czwarty sezon "Stranger Things" jest niczym złote jabłko ze smacznym miąższem, ale i kilkoma robakami w środku, przez które owoc nieco gnije. Niesamowity pod względem zastosowania równoległego montażu, wspaniale operujący nostalgią, z ciekawym złoczyńcą, lecz rozwleczony, z powtarzającymi się do granic wytrzymałości i cierpliwości motywami oraz scenami.
-
7.55 lipca 2022 [2]
- Skomentuj
-
-
Finałowe odcinki utrzymały poziom poprzedniej części. Netflix dostarczył nam tym sezonem dużo dobra i narobił smaku na następną serię!
-
Stranger Things to kolejna popkulturowa legenda, a my obserwujemy jej wzrost. Dobra robota i czekam na więcej.
-
Twórcy postawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko, zaostrzając apetyt publiczności. Sposób, w jaki bracia Duffer zbudowali portrety bohaterów oraz poprowadzili fabułę zachęca, aby przed ostatecznym starciem jeszcze raz odświeżyć sobie wszystkie sezony Stranger Things.
-
Jedynie zakończenie mi się nie spodobało, cała reszta jest perfekcyjna pod każdym względem.
-
Mam nadzieję, że twórcy nie zapomną, że "Stranger Things" to przecież niekoniecznie orgia zniszczenia i bombastyczne CGI rodem z "Avengers", a tak naprawdę rzeczy małe, jak relacje między bohaterami, czy nostalgiczne mrugnięcia okiem do ejtisowych dzieciaków. Jeśli tego nie zabraknie, możemy na zamknięcie historii Hawkins już na tym etapie czekać z wypiekami na policzkach.
-
Kojarzycie tę magiczną zdolność z dzieciństwa, która polega na nieustannym oglądaniu ulubionej bajki, aż do zdarcia nośnika? W dorosłym życiu bardzo niewiele produkcji potrafi u mnie przebić się do grona tak zwanych "niezdzieralnych", ale serial braci Duffer właśnie tego dokonał.
-
Sezon może i jest robiony na siłę, a gwiazdy obsady będą wyglądały w nim jeszcze doroślej niż teraz, jednak satysfakcjonujący finał 4. sezonu sprawia, że jeszcze nie mamy dość "Stranger Things".
-
Trzeci sezon Stranger Things utwierdził mnie w przekonaniu, że na chwilę obecną jest to chyba mój ukochany serial.