
-
160recenzji
-
105ocen
-
92pozytywne
-
13negatywnych
-
7.2średnia
-
88%pozytywnych
-
0.9odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Serial, który zaczął się jak niezbyt ambitna i mało wciągająca opowieść z zadatkami na komedię romantyczną, okazał się ciekawym, wciągającym odkryciem. Szwedzka produkcja to coś, co było dla mnie powiewem świeżości i co oglądało mi się zaskakująco dobrze. Miłość i anarchia liczy sobie osiem około półgodzinnych odcinków, nie jest to więc duże poświęcenie czasowe, aby dać mu szansę. A myślę, że niejednego może zaskoczyć serial w reżyserii Lisy Langseth.
-
Dla mnie animacja w reżyserii Glena Kaena ma zdecydowanie więcej minusów niż plusów. Męczyłam się, oglądając ją, i poczułam autentyczną ulgę, kiedy dobiegła końca. Jeśli Wy mieliście frajdę z oglądania albo Wasze dzieci dobrze się bawiły - cieszę się i zazdroszczę. Dla mnie Wyprawa na Księżyc to kosmiczne rupiecie, które niepotrzebnie przybrały kształt filmu.
-
Można Randki od święta obejrzeć i kilka razy się zaśmiać. Można również wyłączyć film po kilkunastu minutach. Można zarzucić twórcom banał i można go zaakceptować, podobnie jak fakt, że raz na jakiś czas lubi się obejrzeć takie lekkie i banalne filmy. Nie można jednak udawać, że produkcja od Netflixa jest czymś świeżym i wcale nie tak podobnym do innych dzieł. Wszystko, co zostało opowiedziane w tym filmie, już kiedyś widzieliśmy - i to nie raz.
-
To serial, któremu warto dać szansę. Sama włączyłam pierwszy odcinek z powątpiewaniem i większość odcinków upłynęła mi z uczuciem niepewności - czy to dobra opowieść, czy nie. Większości bohaterów nie polubiłam, ale nie muszę ich lubić, by dostrzegać ich problemy. Jednak im więcej czasu mija od skończenia serialu, tym więcej o nim myślę i - tym cieplej. Myślę, że to w gruncie rzeczy dobry serial.
-
Świeżynka, która może niejednemu przypaść do gustu. A raczej - niejednej. Bo skoro jesteśmy już przy stereotypach, to nie ma co ukrywać, że serial ten stworzony został raczej dla kobiet. Nie ukrywam jednak, że ostatecznie można się przy nim w jakiś sposób nieźle bawić i zrelaksować. Odpocząć, nie myśleć. Najpierw jednak trzeba zapomnieć o apetycie na coś ambitnego i pozwolić sobie na małe guilty pleasure.
Najwyżej ocenione
-
Przepiękna, wspaniała, wzruszająca, zabawna i zagnieżdżająca się głęboko w sercu animacja, która pozostanie w mojej pamięci na długo.
-
Absolutnie pozycja obowiązkowa - nie tylko w okresie świątecznym i nie tylko dla tych, którzy święta Bożego Narodzenia obchodzą. Mam szczerą nadzieję, że produkcja ta na stałe wpisze się do kanonu bajek i będzie "maltretowana" przez lata przez kolejne pokolenia. Jest tego warta, bez dwóch zdań.
-
Drugi sezon Togetherness okazał się dużo lepszy niż poprzedni i naprawdę nie mogłam odczekać się kolejnych odcinków. Fabuła została świetnie poprowadzona i wbrew pozorom, mimo że serial nie opowiada o niczym spektakularnym, sezon wciągał i intrygował, chciało się oglądać więcej i więcej.
-
Trzeci sezon Stranger Things utwierdził mnie w przekonaniu, że na chwilę obecną jest to chyba mój ukochany serial.
-
Niesamowicie mocno oddziałująca na człowieka opowieść o przyjaźni, o drzemiących w człowieku uprzedzeniach, o samotności, o silnej potrzebie akceptacji i przynależności, o ludziach, którzy sami tworzą bariery, które później przez dekady trzeba forsować.
Najniżej ocenione
-
To wszystko, co najgorsze w sitcomach, a poziom zażenowania, jaki czułam podczas oglądania, był na tyle wysoki, że miałam nadzieję, że nikt mnie nie przyłapie na seansie. Lojalnie więc ostrzegam - nie róbcie sobie tego.
-
Z serialem It's Bruno! mam w tym wypadku problem, bo naprawdę nie mam pojęcia, komu mogłabym go polecić. Nie sądzę, by komukolwiek mógł się spodobać.
-
Można Randki od święta obejrzeć i kilka razy się zaśmiać. Można również wyłączyć film po kilkunastu minutach. Można zarzucić twórcom banał i można go zaakceptować, podobnie jak fakt, że raz na jakiś czas lubi się obejrzeć takie lekkie i banalne filmy. Nie można jednak udawać, że produkcja od Netflixa jest czymś świeżym i wcale nie tak podobnym do innych dzieł. Wszystko, co zostało opowiedziane w tym filmie, już kiedyś widzieliśmy - i to nie raz.
-
Dla mnie animacja w reżyserii Glena Kaena ma zdecydowanie więcej minusów niż plusów. Męczyłam się, oglądając ją, i poczułam autentyczną ulgę, kiedy dobiegła końca. Jeśli Wy mieliście frajdę z oglądania albo Wasze dzieci dobrze się bawiły - cieszę się i zazdroszczę. Dla mnie Wyprawa na Księżyc to kosmiczne rupiecie, które niepotrzebnie przybrały kształt filmu.
-
Kształt wody zdecydowanie zaskakuje tym, jak płaskim i banalnym jest filmem.
Odrębnie ocenione
-
Kształt wody zdecydowanie zaskakuje tym, jak płaskim i banalnym jest filmem.
-
Nigdy nie powinniśmy zapominać, że kino, że film, to przede wszystkim opowieść - zazwyczaj o ludziach i świecie. W Romie tej opowieści zwyczajnie nie dostajemy, musimy niemal od zera wymyślić ją sobie sami. W zamian dostajemy piękne zdjęcia i wizualny majstersztyk. Czy taki układ między widzem a filmowcem jest jednak w porządku? Moim zdaniem nie.
-
Dla mnie animacja w reżyserii Glena Kaena ma zdecydowanie więcej minusów niż plusów. Męczyłam się, oglądając ją, i poczułam autentyczną ulgę, kiedy dobiegła końca. Jeśli Wy mieliście frajdę z oglądania albo Wasze dzieci dobrze się bawiły - cieszę się i zazdroszczę. Dla mnie Wyprawa na Księżyc to kosmiczne rupiecie, które niepotrzebnie przybrały kształt filmu.
-
Film z ogromnym potencjałem, z fajnym, innowacyjnym pomysłem okazał się dosyć szybko spalającym się zimnym ogniem.
-
Podczas seansu się nie nudziłam, obserwowałam przedstawianą mi historię z zaangażowaniem, ale jednocześnie dyskomfortem wynikającym z braku wiary w wielką miłość, będącą przecież motywem przewodnim filmu Pawlikowskiego.