Zaniedbana Ula niespodziewanie zjawia się w rodzinnym domu. Bliscy z niedowierzaniem i niechęcią przyjmują jej powrót, starając poznać prawdę.
- Aktorzy: Sandra Drzymalska, Agnieszka Warchulska, Katarzyna Herman, Mirosław Kropielnicki, Tomasz Sobczak i 12 więcej
- Reżyser: Magdalena Łazarkiewicz
- Scenarzyści: Magdalena Łazarkiewicz, Katarzyna Terechowicz
- Premiera kinowa: 5 kwietnia 2019
- Premiera światowa: 22 października 2018
- Dodany: 2 grudnia 2018
-
Mógł być udanym oraz poruszającym filmem, jednak Magdalena Łazarkiewicz za bardzo postawiła na tanią publicystykę, schematyczne rozwiązania, przy okazji chyba zapominając o czym tak naprawdę chce zrobić film. Zamiast zmuszającego do myślenia dramatu otrzymaliśmy oczywiste oczywistości oraz rodzinną dramę rodem z najlepszych parodokumentów, gdzie płaczesz ze śmiechu przy finałowym twiście.
-
Wielka szkoda, że wszystko to jest ubrane w raczej niespecjalnie spójną i raczej chaotyczną formę.
-
Magdalena Łazarkiewicz prezentuje nam najwyższej próby opowiadanie obrazem. Powrót wciąga, hipnotyzuje, lecz niestety także smuci.
-
"Powrót" trudno nazwać filmem dobrym, sprawnie wpisuje się jednak w wizję świata i Polski wiodącą wśród jego twórców i jako taki jest na swój sposób spełniony. Pomimo kuriozalnych fragmentów jest to kino, które dostarcza rozrywki także w sposób zamierzony i jako takie nie powinno być całkowicie odrzucone i zignorowane.
-
Dwie udane kreacje ostatecznie zostają złożone na ołtarzu doraźnej publicystyki.
-
Powrót nie jest ani przegadany, ani niemy - Łazarkiewicz stworzyła dzieło wyważone, zachwycające prostotą ujęcia trudnego tematu. Polecam z całego serca i wierzę, że każdy, kto obejrzy film zastanowi się dwa razy, zanim skrytykuje kogoś za "zbyt krótką spódniczkę".
-
Mija tydzień od obejrzenia seansu, a nadal mam problem z oceną Powrotu. Z kina wyszłam wstrząśnięta, pełno pytań pojawiło się w myślach, a gdybym przeklinała, to pewnie parę niecenzuralnych słów też by się znalazło.
-
Nie odkrywa niczego nowego temacie hipokryzji małego zaścianka i jest to kolejne ostre spojrzenie na Kościół. Nie zawsze subtelne, czasami przypomina to wyważanie otwartych drzwi, ale ciągle potrafi parę razy uderzyć.
-
To chłodna z pozoru, a w głębi bardzo złożona i pełna emocji opowieść o relacjach rodzinnych, o życiu w zakłamaniu, o wsparciu i konsekwencjach jego braku, o złych wyborach i tym, co potrafią zrobić z naszym życiem.
-
Solidny kandydat na najlepszy polski film wyświetlany w kinach w 2019 roku. Dzieło Magdaleny Łazarkiewicz dołącza do grona tych produkcji, którym udało się w bardzo dużym stopniu harmonizować z moim wnętrzem.
-
Jest coś intrygującego, ale zarazem nieznośnie chaotycznego i nieprzemyślanego w filmie, który próbuje powiedzieć zbyt wiele rzeczy naraz. A mówi się, że lepsze jest wrogiem dobrego.
-
W świecie, w którym znikąd pomocy i znikąd nadziei, desperackie szukanie humanizmu jest najlepszym katartycznym doznaniem. W filmie Łazarkiewicz, mimo licznych jego plusów, podsumować je można już tylko wzruszeniem ramion.
-
Ktoś słusznie powiedział, że "Powrót" może stanowić dopełnienie "Kleru" Smarzowskiego. Patologia wśród duchownych to jedno, a kolejną kwestią jest społeczne przyzwolenie na nią i współuczestniczenie w niedorzecznym wariactwie dewocji.
-
Tak, obraz ten jest trochę nieprzekonujący, ale w zamian otrzymujemy przejmujący dramat młodej kobiety, który emocjonuje od samego początku do dopowiedzianego końca.
-
Robi duże wrażenie, ponieważ nie ujmuje tej historii jednostkowo, nie ogranicza pola do prostych rozgraniczeń "prawda" kontra "fałsz".
-
Koncert straconych szans. Poważny, ale nieprzegadany dramat niuansów wypowiadający bardzo potrzebne współcześnie słowa z brawurą, mutuje się w coś prostego i prostackiego.
-
Szarga mocno emocjami widza, ze świetnymi kreacjami aktorskimi. Według mnie spełnia prawie wszystkie warunki, które powinno spełniać zaangażowane społecznie kino.
-
To chyba najlepszy film w dorobku Magdaleny Łazarkiewicz. A jest ona przecież twórczynią doświadczoną, która zdolności reżyserskie zaprezentowała już w swoim pamiętnym debiucie fabularnym, jakim był "Ostatni dzwonek" z 1989 roku. Jest to również - w moich oczach - jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem ostatnimi laty.
-
Niestety, doświadczonej reżyserce zabrakło skupienia i artystycznej konsekwencji, by opowiedzieć poruszającą historię swojej bohaterki w sposób subtelny i stroniący od niepotrzebnych uproszczeń i taniej sensacji.
-
Zdecydowanie jeden z lepszych "comebacków" w ostatnim czasie, udowadniający iż reżyserka nie bez powoduje zajmuje czołowe miejsce wśród żeńskich przedstawicielek polskiej kinematografii. Niezależnie od upływu czasu i przedstawianej historii potrafi bowiem do głębi poruszać.
-
W "Powrocie" smutek jest wszędobylski i wszechogarniający, pozbawia nadziei na lepsze jutro, może nawet szans na zbawienie. W pamiętnym "Ostatnim dzwonku" Łazarkiewicz zadawała Polakom odrobienie lekcji historii. Czy jednak refleksja płynąca z jej "Powrotu" będzie dla kogoś nauką?