Astrid Lindgren czyta listy od swoich wielbicieli z całego świata. Podczas lektury staruszka zaczyna wspominać swoją młodość.
- Aktorzy: Alba August, Maria Bonnevie, Trine Dyrholm, Magnus Krepper, Henrik Rafaelsen i 15 więcej
- Reżyser: Pernille Fischer Christensen
- Scenarzyści: Kim Fupz Aakeson, Pernille Fischer Christensen
- Premiera kinowa: 5 października 2018
- Premiera światowa: 21 lutego 2018
- Dodany: 23 lutego 2018
-
Niewątpliwie dodaje mu uroku oprawa wizualna i muzyczna: zdjęcia Erika Molberga Hansena, dynamiczne, a równocześnie operujące szerokimi kadrami, świetnie komponują się z emocjonalną muzyką Nicklasa Schmidta. Za główny atut "Młodości Astrid" należy jednak uznać tytułową rolę Alby August, dzięki której film pochłania i oddziałuje tak, że można mu wróżyć jeszcze wiele nagród publiczności.
-
Dzieło Christensen jawi się jako zbiór wzruszających epizodów z życia pisarki, prowadzących stopniowo widza do torebki chusteczek, którymi otrze łzy w oczyszczającym z trosk finale. To konsekwentna, lecz również bezpieczna ścieżka.
-
Doszło do intrygującego przełamania schematycznej konwencji filmu biograficznego, a samo wykonanie, łącznie z brawurową kreacją młodziutkiej Alby August zasługuje na uznanie.
-
Przepiękna opowieść o przemianie, moralnych wyborach i trudach dorastania. Nic dodać, nic ująć.
-
Można zatem uznać "biopic" szwedzkiej pisarki za łzawy melodramat, którego atrybutami są: cudzołóstwo, uwiedzenie niewinnej dziewczyny przez dużo starszego kobieciarza, nieślubne dziecko, stygmatyzacja samotnej matki, bieda... Być może dla widza podatnego na wzruszenia ta warstwa opowieści będzie wystarczająca, jednak nie mam wątpliwości, że rzeczywista bohaterka, znana z pełnego radosnej energii podważania schematów, nie byłaby zadowolona z płaskiego portretu.
-
Jest interesujący, gdyż wprowadza napięcie pomiędzy tym, co jest potokiem egzystencjalnych faktów, ograniczających jednostkę, a tym właśnie pragnieniem wolności i niezależności w momentach prawnego, obyczajowego, moralnego, instytucjonalno-religijnego ograniczania jej rozwoju.
-
Świetny film, który ogląda się jednym tchem.
-
Duńsko-szwedzki film to dla mnie piękny i mądry obraz o relacjach.
-
Jest to trudne, by nie stworzyć nieistotnego kina środka, czy niewychylającego się melodramatu. Przede wszystkim taki zabieg opowiadania o pisarce, która nie tworzy w filmie, musi mieć swoje uzasadnienie. Tutaj ma. Możemy zakochać się w Astrid i doświadczyć krzepkiej historii o kobiecej sile, która nie musi się objawić dopiero i tylko w akcie twórczym, a w życiu.
-
Nie zawsze jednak zgrabna forma potrafi stłumić w widzu uczucie zniecierpliwienia. Banalne romanse w rękach zręcznych reżyserów potrafią zachwycić, porwać, wzbudzić zainteresowanie. "Młodość Astrid" niby przejawia fabularny potencjał, lecz na tym się kończy.
-
Świetnie zagrane, solidne kino, które nawet z najbardziej opornych widzów wyciśnie choć jedna łzę.
-
Ogląda się z zainteresowaniem, choć powiedzmy sobie szczerze, gdyby film nie opowiadał o Astrid Lindgren, tylko o jakiejś anonimowej obywatelce ówczesnej Szwecji, uznalibyśmy go za poprawnie zrealizowany, przeciętny i konwencjonalny dramat obyczajowy.
-
Znakomicie spełnia swoje zadanie, nawet jeżeli momentami wydaje się tylko dobrze wykonanym rzemiosłem. Alba August gra doskonale i pewnie niedługo zobaczymy ją znowu na dużym ekranie.
-
Historia jest niewątpliwie poruszająca i przypomina nam, jak naprawdę wyglądało życie w "cywilizowanej" Europie XX wieku. Trudno nie docenić przyjemnych dla oka zdjęć oraz dobrego aktorstwa.
-
Bardzo emocjonalne dzieło, interesujące od pierwszej do ostatniej minuty i pozwalające od samego początku zidentyfikować się z główną bohaterką.
-
Dawno nie widziałam filmu tak przyjemnego w odbiorze, choć Pernille Fischer Christensen porusza temat niezwykle delikatny i trudny.