Realizowany w krótkich odstępach czasu między 2002 a 2013 rokiem, "Boyhood" to przełomowe wydarzenie filmowe opowiadające o 12 latach z życia pewnej rodziny. W centrum wydarzeń znajduje się Mason, który wspólnie z siostrą Samanthą zostaje zabrany w emocjonalną, transcendentną podróż przez lata dzieciństwa aż do dorosłości.
- Aktorzy: Ellar Coltrane, Patricia Arquette, Ethan Hawke, Lorelei Linklater, Libby Villari i 15 więcej
- Reżyser: Richard Linklater
- Scenarzysta: Richard Linklater
- Premiera kinowa: 29 sierpnia 2014
- Premiera DVD: 12 lutego 2015
- Premiera światowa: 19 stycznia 2014
- Ostatnia aktywność: 27 sierpnia
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Łatwo zniechęcić się do "Boyhood". Nie dzieje się tutaj w zasadzie nic nadzwyczajnego czy przełamującego konwencję filmu obyczajowego.
-
Subtelność to drugie imię tego filmu i też od nas zależy co z niego wyniesiemy, co wyłapiemy, dostrzeżemy i docenimy...
-
"Boyhood" ma zarówno luźną konstrukcję jak i otwarte zakończenie, które każdy z nas może sobie dopisać. Bywa nostalgiczne, zabawnie i poważnie - jak to w życiu. Jak dla mnie tylko dobre kino.
-
Linklater jest konsekwentny w kształtowaniu opowieści. Unika filmowych trików, retrospekcji itp. Kroczy kameralną ścieżką, śledzi poczynania Masona i jego najbliższych, umiejętnie montując kadry.
-
Richard Linklater z pewnością wskoczył tym filmem na swój zupełnie nowy poziom, choć jest znany z chęci do filmowych eksperymentów zrobienie takiego filmu wymaga wielkiej determinacji. Boyhood nie jest filmem dla każdego, to oczywiste, ale każdy szanujący się miłośnik kina powinien go zobaczyć.
-
Chociaż "Boyhood" to słodko-gorzka historia z otwartym zakończeniem to warto ją zobaczyć, bo to uniwersalna przypowieść o życiu, która zasłużenie została nominowana do Oscarów.
-
Pewnie gdyby Linklater nakręcił swój obraz w tradycyjny sposób, stworzyłby film jeden z wielu. Wybierając eksperymentalną, fascynującą i ryzykowną formułę, zrealizował dzieło unikatowe. Dotknął prawd, których nie można dotknąć w inny sposób.
-
Ze wszech miar przełomowy, nie tylko w realizacji, ale również w sposobie przekazywania wartości - podczas, gdy inne filmy silą się na przekazanie ważnych morałów w sposób nieoczywisty, tutaj Linklater dał nam wersję oklepaną, znaną nam z codziennego życia. Myślę, że poprzez te nauki: proste i mądre, ale przede wszystkim wieczne, ukazane w świetle zwykłego życia, Linklater powoduje u nas jeszcze większe ich zgłębienie.
-
Pomimo nowatorskiego charakteru produkcji, film Linklatera można uznać jednak za naznaczony klasycznymi cechami Bildungsroman, opowieści o formowaniu.
-
Wielkie brawa należą się Linklaterowi za podjęcie się takiego wyzwania i stworzenie właściwie precedensu w historii kina. Już chociażby z tego względu warto obejrzeć "Boyhooda", nawet jeśli ostatecznie fabuła Was nie zachwyci.
-
Choć "Boyhood" jest de facto poskładane z epizodów, to zachwyca spójnością i prostotą - w końcu co może być bardziej zwyczajnego niż perypetie dorastającego chłopaka czy wzloty i upadki jego mamy i taty. Jednocześnie reżyser niezwykle umiejętnie wyłuskuje z niepozornej codzienności momenty prawdziwych życiowych przełomów, w których wrażliwy widz przejrzy się jak w lustrze.
-
Ujął mnie za serce tym, jak bliski jest, spośród innych filmów, prawdzie o tym, jak wygląda życie zwykłej rodziny. Nie odkryłem niczego nowego, ale odkryłem, że można to ubrać w jako takie pojęcie tego, co czeka osobę decydującą się na założenie rodziny, w sposób w miarę prosty i zrozumiały.
-
Uzależnia od pierwszych minut. Długa historia z życia Masona znika w oka mgnieniu. Co powinno stanowić najlepszą rekomendację.
-
Niestety, zaskoczeń nie było, a przyzwoite "patrzydło" ze sceny na scenę traciło na atrakcyjności i zwyczajnie zaczynało nudzić. Do tego stopnia, że zadziwia mnie ilość nominacji do najważniejszych nagród filmu.
-
Film z ogromnym potencjałem, z fajnym, innowacyjnym pomysłem okazał się dosyć szybko spalającym się zimnym ogniem.
-
Nie pamiętam drugiego tak niesiłowego i uczciwego filmu. "Boyhood" jest jak album rodzinny tylko trochę bardziej szczery, w którym zdjęcia pozowane przeplatają się z tymi robionymi z zaskoczenia i tymi z ukrycia.
-
Nie tylko ciekawostka filmowa, ale i dzieło spójne, dojrzałe, bogate merytorycznie, pięknie wykonane.
-
Bardzo subtelne kino bez emocjonalnych trzęsień ziemi i dramatycznych zwrotów akcji. Śledzimy często bardzo błahe i niepozorne scenki z życia, ale o nudzie nie ma mowy.
-
Bardzo pojemny obraz o przechodzeniu przez trudy dorastania, ale też wiele prawd o człowieku. Nie są to prawdy objawione, a raczej potwierdzenia wielu oczywistości. A jednak Linklater nie nadużywa moralizowania i wszystko przedstawia mimochodem.