
Po dziesięciu latach małżeństwo Nicole i Charliego zaczyna się rozpadać, gdy pojawiają się przed nimi nowe opcje kariery.
- Aktorzy: Scarlett Johansson, Adam Driver, Azhy Robertson, Laura Dern, Alan Alda i 15 więcej
- Reżyser: Noah Baumbach
- Scenarzysta: Noah Baumbach
- Premiera kinowa: 29 listopada 2019
- Premiera światowa: 29 sierpnia 2019
- Ostatnia aktywność: 17 czerwca
- Dodany: 1 września 2019
-
W swej delikatnej i wzruszającej historii, Baumbach odmienił rozwód przez wszystkie przypadki, doprowadzając swój film do granic eksploatacji tematu. Kolejna amerykańska opowieść o rozstaniu nie będzie nam potrzebna przez długie lata.
-
Pozostaje tylko powiedzieć: dziękuję, panie Netflix. Dziękuję za to, że dzięki wieloletniemu kontraktowi twórca Frances Ha może się rozwijać i pracować w komfortowych warunkach nad kolejnymi dziełami, bo nie wątpię, że Historia małżeńska nie jest jego ostatnim słowem.
-
Jedna z ciekawszych produkcji Netflixa, jednocześnie zachęta do bliższego poznania dorobku Baumbacha. Wnikliwa obserwacja, pełna słodko-gorzkich momentów, świetnego aktorstwa oraz bardzo krytycznego spojrzenia na środowisko prawników.
-
Jedyną wadą dramatu Noaha Baumbacha Historia małżeńska jest nadmiar dialogów, sprawiających, że bardziej jest do czytania, niż oglądania. Reszta zadziwia autentyzmem oraz brakiem pretensjonalności w pokazaniu życiowych sytuacji.
-
Bardzo mocno skupia się na emocjach. Pokazuje małżeństwo takie jakim jest - prawdziwie, smutno, ale przy tym niezwykle szczerze. Z refleksją można tutaj spoglądać na wartości i umierające uczucia, by ostatecznie zachwycić się kunsztem, doceniając prawdziwą miłość.
-
Przepiękna, słodko-gorzka opowieść, która niemal w równej mierze bawi, co łamie serce. W toku ponad dwóch, wyciszonych i kontemplacyjnych godzin Noah Baumbach poddaje teksturę uczuć i stanów emocjonalnych wnikliwej analizie, zestawia prawniczy żargon ze sferą wymykającą się ujednoznacznieniu, neguje też istnienie werbalnej definicji "miłości", stawiając na piękne i skomplikowane konglomeraty.
-
Niezwykła, rozemocjonowana opowieść o separacji, dwojgu ludzi, którzy tak bardzo nie wiedzą, co zrobić, że dają innym decydować o swoim życiu. To dramat pierwszych i ostatnich słów, trzymanych w sercu impresji uczuć i chowanych lękliwie kompleksów, dramat bycia tu, w tym momencie i niebycia już w ogóle.
-
Film najzwyczajniej w świecie dobrze się ogląda, zwłaszcza że działa jako komedia.
-
Jest wielkim triumfem Baumbacha, kolejnym dowodem na to, że Amerykanin jest obecnie jednym z najciekawszych, najbardziej utalentowanych twórców zza oceanu.
-
Minimalistyczne wyreżyserowane, dojrzale napisane, przeszywająco ludzkie, subtelne kino o rozpadzie związku dwóch kiedyś bardzo kochających się osób.
-
Uniwersalność przekazu Historii małżeńskiej porusza do głębi. A doskonałe dialogi i fenomenalna gra aktorów kreujących główne postaci - dosłownie wklejają widzów w historię Nicole i Charliego.
-
Wielki popis Netfliksa! Oby więcej takich filmów jak "Historia małżeńska".
-
Jedyna w swoim rodzaju, niezwykle piękna, a zarazem bolesna niczym kwiat róży opowieść o niegdyś pięknych, a teraz gasnących uczuciach i tłumionych emocjach, które z czasem krzywdzą ludzi. Znakomity portret rozpadającego się małżeństwa z mistrzowskim duetem Scarlett Johansson oraz Adama Drivera, dostarcza pokładu niezapomnianych emocji i wzrusza do łez swoją mądrością.
-
Zdecydowanie jeden z lepszych filmów mijającego roku, chociaż to przede wszystkim nie jest tylko film - to czysty triumf ludzkiej wrażliwości.
-
Baumbach świetnie prowadzi swoich aktorów, pozwalając im na wygrywanie kolejnych uczuć, ale nie pozwalając na szarżę. Płacz, krzyk, wszystko jest dobrze umiejscowione w tempie historii i nie sposób filmowi zarzucić melodramatycznej "gry na emocjach".
-
Jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem w tym roku - i o ile chylę czoła Netflixowi za tę produkcję, to mam z drugiej strony żal, że zagości się w kinach przez tak krótko. Kino zasługuje na więcej takich.
-
Kino subtelne, smutne, wzruszające i prawdziwe, które pełni tę funkcję, która jest dla sztuki podstawowa: wzbudza w nas emocje i zmusza do zastanowienia się nad własnymi uczynkami, wartością naszych relacji miłosnych i dokonywanych wyborów.
-
Wyjątkowo dobry dramat i bardzo prawdziwy obraz społeczeństwa, w którym "naprawianie się" powoli staje się czynnością zbędną. Żadna minuta poświęcona na jego projekcję nie jest czasem straconym.
-
Noah Baumbach, reżyser tego doskonałego dramatu, z misterną uwagą podgląda ludzkie uczucia w momencie, gdy uczucie się kończy, bądź też gdy ludzie, mimo, że się kochają, jednak nie mogą być razem. Rozkłada na czynniki pierwsze każdą z emocji towarzyszących temu procesowi. Wielkie brawa za pomysł, reżyserię i przede wszystkim grę aktorską, szczególnie dla Adama Drivera, którego gwiazda talentu i kariery nie bez powodu błyszczy coraz jaśniej.
-
Po takich filmach jak ten, mówi się, że pęka serce. Mi na pewno pękło w trakcie trwania seansu dwa razy.
-
Jak powiedział jeden mój znajomy, któremu film się podobał: "Tak pięknie rozwodzą się tylko w filmach". Mogę odpowiedzieć nie bez ironii: no właśnie.
-
Historia małżeńska mówi o meandrach życiowych w prostych słowach, acz dojmującej formie. Mówi o czymś nieuchwytnym, o tym, co jest pomiędzy i jest tak ciężkie do wyłapania, podkreślenia. Mówi o chwilach ulotnych - i to, jak o nich mówi, czyni ją małym wielkim filmem.
-
To film niezwykły, który pod płaszczykiem zwyczajnej, nudnej opowieści przekazuje bardzo aktualną i poruszającą lekcję.
-
To film, który pokazuje rozpad rodziny, więc już sama tematyka ustawia poziom emocji bardzo wysoko. Problem w tym, że owe emocje w Historii małżeńskiej w ogóle nie są udziałem bohaterów, natomiast sztucznie narzuca je widzowi kompozycyjna i narracyjna rama. Ten film po prostu ma nas poruszyć. Wypada jednak miałko i nieprawdziwie, jak tytułowe małżeństwo, które właściwie nie wie, dlaczego się rozwodzi.
-
"Historię małżeńską" ogląda się wspaniale jednak nie tylko dlatego, że ma zarysowane wyraźne konflikty, ale to, że czy to na pierwszym czy drugim planie stanowią one samonapędzający się mechanizm. Raz rozładowując napięcie, raz sprowadzając dialogi i monologi do takich emocji, że trudno oderwać wzrok od nawarstwiających się win, które oboje małżonkowie na siebie rzucają niczym kamienne bloki.
-
Piękna opowieść o miłości i o tym, jak trudne jest to uczucie. Staje się też niezwykle uniwersalną opowieścią, która stara podejść się do problemu z wielu różnych kątów. Dzięki temu film powinien spodobać się szerokiemu gronu odbiorców.
-
Baumbach nakręcił film mocno grający na emocjach, ale co ważne, jak zdarza się to robić innym twórcom, nie gra na emocjach wykorzystując do tego dziecko. Ono, co ciekawe, jest tutaj tłem. Tutaj chodzi głównie o małżeństwo.
-
Historię o rozpadzie małżeństwa ogląda się z pełnym zaangażowaniem i ściśniętym gardłem, mimo że wcześniej filmów na ten temat było całe mnóstwo.
-
Subtelne i przeszywające kino o rozpadzie związku.
-
Fabuła, choć uniwersalna, nie uruchamia empatii, trafia jednak do intelektu. Sprawdzają się jej precyzja i minimalizm, które zamieniają ją w spektakl. Oglądany jest z dystansu, z bezpiecznej odległości, dzięki czemu łzy wzruszenia nie przeszkadzają w dostrzeganiu i docenianiu każdego aspektu reżyserskiego kunsztu.
-
Doskonale zrealizowana i wspaniale zagrana Historia małżeńska Noah Baumbacha dostarcza takiej dawki emocji, że do końca dnia można robić tylko jedno - delektować się i myśleć o tym mistrzowskim filmie.
-
Genezą "Historii małżeńskiej" były więc gorzkie wspomnienia, ale zaowocowały one czymś pięknym, choć bardzo przykrym, bo szczerą historią o skomplikowanych ludzkich relacjach.
-
To taka uwspółcześniona Sprawa Kramerów i nie ma w tym stwierdzeniu faworyzowania żadnego z tych dwóch filmów, tak jak Baumbach nie faworyzuje ani Nicole, ani Charliego. To jedynie dowód na to, że takich Kramerów i Barberów jest na świecie cała masa.
-
Małe-wielkie kino, z humorem, ale subtelnie, mierzące się z niezwykle trudnym tematem, jakim jest rozstanie dwojga ludzi. Wyjątkową ozdobą tej brawurowo opowiedzianej historii są bardzo dobre kreacje Scarlett Johansson i Adama Drivera.
-
Sama "Historia małżeńska" jest kinem dobrym, a nawet bardzo dobrym. Słodko-gorzkim, takim o życiu, niejednokrotnie cichym, ale jakże wymownym. Może tylko to produkcja nie dla każdego, jeśli nie jesteście fanami typowych, mało dynamicznych dramatów wywołujących lawinę refleksji w trakcie seansu. W przeciwnym razie dajcie szansę tej produkcji, zwłaszcza dla kreacji Adama Drivera, bo wygląda na to, że to najlepsza z jego dotychczasowych ról!
-
Reżyser, który w finale "Historii małżeńskiej" doprowadził mnie do łez, stworzył poruszającą opowieść o nieświadomych poświęceniach, jakie składamy na ołtarzu miłości i cienkiej granicy między kompromisem a rezygnacją z samego siebie.
-
W delikatnej tkance uczuć Noah Baumbach razem ze swoimi aktorami wyrzeźbił jeden z najpiękniejszych, smutnych, ale też inspirujących i dających nadzieję, bardzo prawdziwych i szczerych filmów sezonu.
-
Baumbach po raz kolejny pokazuje, że ma niebywałe ucho do dialogów i skutecznie wyciąga esencję z międzyludzkich relacji. Ten film to prawdziwa jazda bez trzymanki, która najwięcej zyskuje w krótkich momentach ciszy. Driver i Jahansson zasługują na brawa!
-
Historia małżeńska Noaha Baumbacha, tak samo jak Irlandczyk, powinna przynieść Netflixowi sporo oscarowych nominacji.