
- 97% pozytywnych
- 105 krytyków
- 93% pozytywnych
- 212 użytkowników
Historia wielkiej i trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być razem oraz jednocześnie żyć bez siebie. W tle wydarzenia zimnej wojny lat 50. w Polsce, Berlinie, Jugosławii, a także Paryżu.
- Aktorzy: Joanna Kulig, Tomasz Kot, Borys Szyc, Agata Kulesza, Cédric Kahn i 15 więcej
- Reżyser: Paweł Pawlikowski
- Scenariusz: Paweł Pawlikowski, Janusz Głowacki
- Premiera kinowa: 8 czerwca 2018
- Premiera światowa: 10 maja 2018
- Ostatnia aktywność: 23 lutego
- Dodany: 10 maja 2018
-
Czasem staje się zbyt pretensjonalna, ale za to, że wygląda jak klasyka polskiej kinematografii, której remaster wypuszczono w tym roku do kin, szanuję okrutnie. Bywa, że jest lekki przerost formy nad treścią, ale to, z jaką miłością stworzono tę formę, wynagradza wszystkie wady filmu.
-
Przepiękny film, który urzekł mnie nastrojem, zdjęciami oraz fantastyczną grą aktorską! Jest jak muzyka, w której nie ma fałszywej nuty.
-
Kompletne arcydzieło, które chwyciło mnie za serce i gardło. Nie pozwala o sobie zapomnieć. Joanna Kulig gra swoją rolę życia, a Tomasz Kot dotrzymuje jej kroku w każdej scenie. Agata Kulesza, pomimo małego epizodu, sprawdza się świetnie jak zawsze. Pawlikowski ociera się o maestrię w "Zimnej wojnie" - zarówno, jeśli chodzi o scenariusz, jak i o reżyserię. Marcin Masecki i Łukasz Żal stworzyli muzyką i zdjęciami niepowtarzalny klimat, który pragnęłabym odtworzyć w każdym swoim dziele.
-
Pawlikowski snuje romantyczną opowieść w świetnym stylu. Tomasz Kot i Joanna Kulig tworzą zjawiskowe kreacje aktorskie, dzięki czemu przejmujemy się losami bohaterów już od samego początku. Przy stosunkowo krótkim czasie trwania jest to bardzo ważne i warte odnotowania. Piękne czarno-białe zdjęcia i wzruszająca muzyka potęgują emocje podczas oglądania. Polskie kino w najlepszym wydaniu, w którym ciężko się nie zakochać.
-
Mimo, iż od premiery minęło prawie 3 miesiące na dzisiejszym seansie cała sala wypełniona była po brzegi. Nie dziwić się, że film ten ma tak wysoką popularność, gdyż i strona techniczna, do której Pawlikowski zaczyna nas przyzwyczajać, wygląda wspaniale, ale i też fabuła jest angażująca. Kulig zdecydowanie odegrała rolę życia, a Tomasz Kot dorównuje swojej interpretacji Zbigniewa Religi. „Zimna Wojna” to naprawdę piękne love story, które stylem miesza się pomiędzy Bergmanem a Chazellem
-
Pod względem realizatorskim film wypada naprawdę świetnie, aktorskim - również, ale fabularnie jest kiepsko i naprawdę ciężko mi było uwierzyć w relację pomiędzy głównymi bohaterami.
-
Pod względem estetyki, "Zimna wojna" sięga absolutnych wyżyn. Co do historii, to jest ona w pełni oczyszczająca, w czym zapewne pomaga jej urocza kameralność. Kulig i Kot tworzą razem coś bardzo niecodziennego, wzajemnie się przyciągają i odpychają. Pawlikowski znakomicie nakreślił tę relację i doskonale ją podsumował.
-
Stylowy, piękny, refleksyjny, wciągający, ale w niektórych momentach zbyt pośpieszny, przez co mógł być filmem jeszcze lepszym. No i chapeau bas dla dźwiękowców - to chyba przełom w polskim kinie.
-
-
Ma niezły klimat, obsadę oraz stronę techniczną, ale w sprawie fabuły nie oferuje niczego ciekawego od siebie. Również relacja głównych bohaterów jest słaba. Przerost formy nad treścią.
-
O tym, jak dobrze nakręcony jest to film będzie się mówić. Obrazki są proste, ale bardziej otwarte i korzystające z przestrzeni niż w Idzie - można przy nich odetchnąć albo i nie, ale to z zachwytu jak dynamicznie nakręcone są sceny zbiorowe. Do tego muzyka, która bardziej prowadzi przez film niż sami bohaterowie; solidna scenografia, a nawet statyści, którzy wykonują świetną robotę. Jednak podczas sztampowego finału zaczęłam mieć wątpliwości co do fabuły.
-
Jestem zachwycony i poruszony. Przepiękny film. Świetnie zrobiony technicznie, dobrze zagrany i napisany. Choć na szczególną uwagę zasługuje przepiękna ścieżka dźwiękowa (swoją drogą czekam z niecierpliwością na wydanie jej na nośniku), cudowna, nostalgiczna, boleśnie wręcz wzruszająca, jak z resztą cały film. Czekam na rozdanie Oscarów, bo to może być dla nas czas żniw.
-
Prostotę historii rekompensuje jej burzliwość i chemia między Kotem a Kulig, od której aż iskrzy. Idealne połączenie artyzmu i folkloru. Żal, jak ja Cię szanuję.
-
-
Fabularnie niedomaga, ale można to wybaczyć dzięki pięknym zdjęciom, reżyserii czy wreszcie aktorstwie. Oscara dla Kulig!
-
Przejmująca i osobista opowieść o miłości. Zagrali tu nie tylko wspaniali Kulig i Kot, bo świetnie gra również genialna muzyka. Wszystko podane zostało najwyższej klasy zdjęciami, a sam Pawlikowski po raz kolejny udowodnił, że gra w reżyserskiej lidze mistrzów. Polska może być dumna!
-
Za samą audiowizualną część filmu należą się wysokie noty. Do tego mamy całkiem ciekawą historię miłosną, ze świetną grą aktorską.
-
Czułem się jak podczas zwiedzania wyjątkowo nudnego muzeum. Wystylizowane obrazki niosą za sobą minimalną wartość fabularną i żadną wartość emocjonalną. Równie precyzyjna, co jałowa epizodyczna, wyrywkowa konstrukcja dystansuje od bohaterów i ich miłości. Wszechobecna, przenikająca pustka - antyteza kina.
-
-
-
Film niewątpliwie kunsztownie zrealizowany, ze wspaniałymi czarno-białymi zdjęciami, odwołaniami do kina modernistycznego (radzę rzucić okiem na neon „L'Eclisse”) oraz świetną rolą Kulig... Ale ma się wrażenie, że cała miłosna gmatwanina głównych bohaterów pomiędzy Wschodem a Zachodem jest bezsensowna. Film oddziałuje bardziej emocjonalnie aniżeli pod względem logiki wydarzeń, co można traktować jako zaletę albo wadę.
-
Przepiękny. Pawlikowski pokazuje klasę, czaruje kadrami jak i historią. Jako aspirujący filmowiec podziwiam, chcę się wzorować i dostawać więcej takiego polskiego kina. Jedyna głupotka, do której śmiałabym się przyczepić to bohaterzy - nie obraziłabym się, gdybym mogła poznać ich jeszcze bardziej.
-
Kadrami z tego filmu mogłabym wytapetować sobie pokój. Niesamowita muzyka, świetne aktorstwo (nawet Szyc nie irytuje) i chemia między odtwórcami głównych ról, tylko sam film nie na moją wrażliwość.
-
On i Ona. Sceny ze spotkań, gdzie żyć ze sobą i bez siebie nie mogą. Wszytko ukazane na tle zimnej wojny i w pięknych czarno białych kadrach.
-
Świetnie zagrana historia o miłości dwóch głównych Bohaterów. Joanna Kulig i Tomasz Kot sprawdzili się fenomenalnie. Serdecznie polecam obejrzeć ten film, ponieważ NAPRAWDĘ WARTO.
Ketsevil
-
Niesamowity popis kunsztu Pawlikowskiego, piękna i za razem wzruszająca historia o miłości okraszona świetną warstwą audio-wizualną.
-
Historia opowiadana obrazami. Poetyckie studium wyniszczającej miłości i konfrontacja różnych poglądów na muzykę. Największe polskie artystyczne osiągnięcie XXI wieku.
-
w każdym prawie aspekcie film doskonały - oprócz scenariusza: powierzchownego i dość pretensjonalnego.
-
Formalnie i reżysersko to jest po prostu coś niewyobrażalnie fantastycznego. Piosenki i aktorstwo również. Nadal mam jednak wątpliwości co do warstwy scenariuszowej - może powtórka je rozwieje.
-
-
-
-
(6.2) Miłość też trzeba umieć opowiedzieć. Nawet jeśli to zimna miłość. Zresztą... męczy mnie oglądanie naszej martyrologii. Komuna, tylko se w łeb strzelić :-(
-
Mimo wszystkich peanów pochwalnych kompletnie mnie zawiódł. Technicznie świetny -zdjęcia,muzyka....ale od strony fabularnej historia kuleje..nie uwierzyłam w to wielkie uczucie między Kulig i Kotem więc zawód i to jeden z największych w ubiegłym roku. Cieszy jednak fakt, że polski film zdobył tak duże uznanie za granicą.
-
Waham się trochę między 8, a 9. Niby historia nie jest specjalnie odkrywcza, ale daje się porwać. Oprawa i aktorstwo fantastyczne.
-
Przepiękny, artystyczny, wciagajacy baaardzo, Kulig, Kot, Kulesza i Szyc po prostu genialni, kocham
-
Ładne, ale w treści to jest tak ubogie, że aż bieda przestaje piszczeć.
-
Potrzebujemy takich filmów żeby zrobić cos dużego, pięknie wyrezyserowsne, zagrane, nagrane, bajka
-
Recenzja na IG @filmywminute. Poproszę wszystkie klatki tego filmu do oprawienia w ramki. Pawlikowski kolejny raz pokazuje swój kunszt
-
Taki film na 8pkt, 2 serduszka i 4 oczy. Doskonały wizualnie i muzycznie. Skrojony w stylu Before Sunrise kolaż spotkań bohaterów, gdzie emocje są najważniejsze
-
-
Zawiedziony. Narracja muzyką - świetnie i nie wprost. Wątek miłosny banalny i sztampowy. Pierwsza połowa filmu rewelacyjna. Zakończenie aż boli.
-
Takich filmów się już nie robi i miło, że Pawlikowski przypomniał jak wygląda prawdziwe kino.
-
Ponad metaforą... Oda do emocji, umiejąca je dźwięcznie nazywać, nie tylko głośno wykrzykiwać.
-
Zjawiskowo nakręcony, piękny, bardzo dobrze zagrany, ale aż tak mocno nie zaangażował mnie emocjonalnie.
-
-
Jeden z tych obrazów, który zachwyca reżyserią (zasłużona Palma) i oprawą wizualną, ale ciężko wyraża swoje „ja”. Piękny i zarazem chłodny.
-
Ten film ostatecznie przekonał mnie do polskiej kinematografii. Dziękuje Panie Pawlikowski za to dzieło sztuki.
-
-
Jeden z najpiękniejszych utworów muzycznych jakie wplotły się w historię kina.Wspaniała, piękna forma,ikoniczne kadry.Hipnotyzująca Joanna Kulig!Zapada w serce.