Historia wielkiej i trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być razem oraz jednocześnie żyć bez siebie. W tle wydarzenia zimnej wojny lat 50. w Polsce, Berlinie, Jugosławii, a także Paryżu.
- Aktorzy: Joanna Kulig, Tomasz Kot, Borys Szyc, Agata Kulesza, Cédric Kahn i 15 więcej
- Reżyser: Paweł Pawlikowski
- Scenarzyści: Paweł Pawlikowski, Janusz Głowacki
- Premiera kinowa: 8 czerwca 2018
- Premiera światowa: 10 maja 2018
- Ostatnia aktywność: 20 lutego
- Dodany: 10 maja 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Efekt końcowy jest perfekcyjny. Ale pośród idealnie wyliczonych kroków, pauz między dialogami i genialnego timingu wzajemnych spojrzeń, rodzi się dramaturgia przez duże D. Nagroda za reżyserię, z którą Pawlikowski wyjechał z Cannes, wydawała i wydaje mi się ogromnie trafiona.
-
Za sukcesem Zimnej wojny stoi atrakcyjna i angażująca widzów emocjonalnie melodramatyczna opowieść osadzona w nieco podkoloryzowanych realiach historycznych, która sama w sobie tworzyłaby kino popularne, jednak ubrana w modny garnitur monochromatycznych barw, automatycznie zostaje zaklasyfikowana jako dzieło wysoce artystyczne.
-
Precyzyjna kompozycja, która wydaje się zbyt wykalkulowana. Zachwyca magia obrazu, czar artystycznej bohemy, surowy krajobraz i intelektualny sznyt. To film genialnie wyreżyserowany i dopieszczony pod każdym względem, który - niestety - nie powoduje emocjonalnego wrzenia.
-
Napotykając ideał, chętnie wynajdujemy rysy i niedoskonałości, które zawiera. Czasem jednak dobrze jest pozwolić sobie na czystą ekscytację konstatacją, że perfekcja jest możliwa. "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego to właśnie obcowanie z krystalicznym pięknem kina.
-
Mimo tematycznego ciężaru i poważnej, czarno-białej maniery - lekki. Pełen dyskretnego humoru i subtelnie drwiący sobie z nadętego metaforyzowania. Precyzyjny w ciętych dialogach, oszczędny w wyborach, co pokazać, a czego nie.
-
Na pewno warto obejrzeć, ale trzeba się nastawić, że poziomu Idy reżyser niestety nie osiągnął.
-
Godny następca "Idy". Zatopiona w muzyce i polskim folklorze historia miłosna pochłania bez reszty, tak emocjonalnie jak i od strony wizualnej.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Czasem staje się zbyt pretensjonalna, ale za to, że wygląda jak klasyka polskiej kinematografii, której remaster wypuszczono w tym roku do kin, szanuję okrutnie. Bywa, że jest lekki przerost formy nad treścią, ale to, z jaką miłością stworzono tę formę, wynagradza wszystkie wady filmu.
-
825 września 2018
- 15
- #16
- Skomentuj
-
-
O tym, jak dobrze nakręcony jest to film będzie się mówić. Obrazki są proste, ale bardziej otwarte i korzystające z przestrzeni niż w Idzie - można przy nich odetchnąć albo i nie, ale to z zachwytu jak dynamicznie nakręcone są sceny zbiorowe. Do tego muzyka, która bardziej prowadzi przez film niż sami bohaterowie; solidna scenografia, a nawet statyści, którzy wykonują świetną robotę. Jednak podczas sztampowego finału zaczęłam mieć wątpliwości co do fabuły.
-
Kompletne arcydzieło, które chwyciło mnie za serce i gardło. Nie pozwala o sobie zapomnieć. Joanna Kulig gra swoją rolę życia, a Tomasz Kot dotrzymuje jej kroku w każdej scenie. Agata Kulesza, pomimo małego epizodu, sprawdza się świetnie jak zawsze. Pawlikowski ociera się o maestrię w "Zimnej wojnie" - zarówno, jeśli chodzi o scenariusz, jak i o reżyserię. Marcin Masecki i Łukasz Żal stworzyli muzyką i zdjęciami niepowtarzalny klimat, który pragnęłabym odtworzyć w każdym swoim dziele.
-
Pawlikowski snuje romantyczną opowieść w świetnym stylu. Tomasz Kot i Joanna Kulig tworzą zjawiskowe kreacje aktorskie, dzięki czemu przejmujemy się losami bohaterów już od samego początku. Przy stosunkowo krótkim czasie trwania jest to bardzo ważne i warte odnotowania. Piękne czarno-białe zdjęcia i wzruszająca muzyka potęgują emocje podczas oglądania. Polskie kino w najlepszym wydaniu, w którym ciężko się nie zakochać.
-
Mimo, iż od premiery minęło prawie 3 miesiące na dzisiejszym seansie cała sala wypełniona była po brzegi. Nie dziwić się, że film ten ma tak wysoką popularność, gdyż i strona techniczna, do której Pawlikowski zaczyna nas przyzwyczajać, wygląda wspaniale, ale i też fabuła jest angażująca. Kulig zdecydowanie odegrała rolę życia, a Tomasz Kot dorównuje swojej interpretacji Zbigniewa Religi. „Zimna Wojna” to naprawdę piękne love story, które stylem miesza się pomiędzy Bergmanem a Chazellem
-