
- 100% pozytywnych
- 31 krytyków
- 94% pozytywnych
- 163 użytkowników
Tragikomiczne perypetie aktora, który niegdyś zyskał sławę jako bohater serii hollywoodzkich filmów o komiksowym superbohaterze, a teraz próbuje wystawić na Broadwayu sztukę we własnej adaptacji i reżyserii, z sobą samym w roli głównej. Jeśli chce doprowadzić do premiery, musi stawić czoło licznym przeciwnościom losu i własnemu ego, odzyskać zaufanie bliskich, odbudować zrujnowaną karierę i odnaleźć siebie.
- Aktorzy: Michael Keaton, Zach Galifianakis, Edward Norton, Andrea Riseborough, Amy Ryan i 15 więcej
- Reżyser: Alejandro González Iñárritu
- Scenariusz: Alejandro González Iñárritu, Nicolás Giacobone, Alexander Dinelaris, Armando Bo
- Premiera kinowa: 23 stycznia 2015
- Premiera światowa: 27 sierpnia 2014
- Ostatnia aktywność: 15 marca
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Absolutnie przeceniony obraz. Lubezki wygrał wszystkie te Oscary, nie reżyser czy scenarzyści.
-
(7.4) Najśmieszniej wyszła na tym wszystkim "pani krytyk". Krew cię tak bardzo podnieciła, really? A w ogóle - jak można strzelać w głowę i trafić w nos?
-
-
Tak, ja chyba też nie jestem targetem tego filmu. Gra aktorska i montaż REWELACJA. Ale fabuła jak dla mnie taka sobie.
-
Film-laurka dla Keatona, krytyczna ocena postaci superbohaterów na aktorów, dyskusja na temat krytyki, rodziny itp. Piękny wizualnie, świetnie zagrany.
-
Rzadko siedzę tak zafascynowany, ubawiony. Niesamowite. Oglądanie tego filmu, aktorstwo to jest rozkosz. Muzyka i sposób prowadzenia kamery dają świetny efekt.
-
Fantastyczne, duszące wręcz zdjęcia i doskonały montaż. Historia ciekawa, choć niezbyt porywająca, ale mnóstwo w niej symboliki i dwuznaczności. Świetny Keaton.
-
Nie jestem w stu procentach przekonany, co do tych aż 9 oscarowych nominacji, aczkolwiek jako całość doceniam. Ciekawie zrealizowane kino w teatrze...
-
-
-
Kino. Chyba będzie największy przegrany Oscarów ;)
Ciekawy, nietypowy, ale w sumie dość odrzucający. Przesadzona muzyka i aktorstwo. -
Dzieło kompletne - spełnione reżysersko, aktorsko (ależ piękny zespół!), scenariuszowo, operatorsko, jak i muzycznie!
-
-
Coś niesamowitego. Realizacyjny majstersztyk. Keaton i Norton zamietli. Oczywiście kradnie jak cholera z innych rzeczy, ale o to czasem w filmach chodzi.
-
Z jednej strony idiotyczny film, ale jednocześnie niezwykle ciekawy i potrzebny.
-
To już za ten film Emma bardziej zasłużyła na Oscara. Reszta obsady też spisała się znakomicie. Obraz nędzy i rozpaczy ze świetnym humorem w scenariuszu!
-
Inarritu o obecnej kondycji świata filmu czy mediów oraz mechanizmach nimi rządzącymi. Świetne aktorstwo, wybitna i metatekstualna kreacja Keatona, a złudne wrażenie "jednego ciągłego ujęcia" wciąż zachwyca. "Ale jednak osiągnąłeś to, czego w tym życiu pragnąłeś ?"
-
Rzadko siedzę tak zafascynowany, ubawiony. Niesamowite. Oglądanie tego filmu, aktorstwo to jest rozkosz. Muzyka i sposób prowadzenia kamery dają świetny efekt.
-
"Birdman" obfituje w metafory, które są sprytnie ukryte w postaciach i relacjach między nimi. Każdy ruch kamery, dialog czy gest Keatona jest absolutnie złoty.
-
Na początku nie mogłam się przegryźć przez tą teatralność w dialogach, ale im dalej w las, tym piękniej wszystko układało się w spójną całość.
-
-
Perkusista, który co jakiś czas pojawia się na ekranie, to moja ulubiona postać :) Zwariowana praca kamery i aktorstwo najwyższej klasy. Wyjątkowy film.
-
Tyle tu treści i funu z podziwiania genialnych występów aktorskich, że nie mogę nie docenić.
-
"Spójrz na tych ludzi. Kochają akcje, krew przemoc. Nie jakieś depresyjne filozoficzne bzdury" Ehhh sama prawda. Keaton i Stone doskonali
-
-
To ja nie dałem temu oceny?! Dzięki Maks. P. S. Emma Stone rządzi. Michael Keaton w sumie też
-
Porządny film o aktorze, który próbuje wyjść z cienia swojej uwczesnej roli i zmaga się z kilkoma innymi problemami. Michael Keaton i Edward Norton bezbłędni w swoich rolach, ale ten film idealnie pokazuje jak ciężko jest sympatyzować z ludźmi pędzącymi do celu. Emma jak zwykle zjawiskowa, ale niestety przytłumiona, zdecydowanie za mało miejsca dostała by rozwinąć tą postać. Arcydzieło to to nie jest, ale napewno mile spędzony czas.
-
Alejandro González Iñárritu popełnił niesamowity film o niedocenionych jeszcze pokładach materiału do interpretacji. sam zamysł, jego realizacja to majstersztyk jakich mało. dodatkowo kreacje aktorów, których też widzimy tutaj nieprzypadkowo.
no i ten rytm...
cudeńko -
-
Ten film to przede wszystkim popis operatorskich umiejętności Lubezkiego, który sprawia, że widz czuje się przebywać wraz z bohaterami na deskach i za kulisami teatru. Niezła krytyka popkultury, choć z czasem zaproponowana przez reżysera konwencja staje się zbyt krzykliwa i męcząca.
-
Dawno nie widziałem filmu, który w równym stopniu jednocześnie bawi, daje do myślenia, urzeka stylistyką i grą, oraz dostaje w pamięci.