
Na bieżąco śledzimy zmiany w ofercie platform VOD w Polsce oraz udostępniamy wyszukiwarkę ułatwiającą odnalezienie szukanych tytułów. Aktualnie w bazie mamy 15 różnych platform! Regularnie piszemy o tym co się pojawi, lub zniknie z katalogów Netflixa, HBO GO, Amazona i innych. Udostępniamy czytelnikom recenzje filmów i seriali, a także informujemy o wszelkich nowinkach związanych z branżą.
-
80recenzji
-
79ocen
-
53pozytywne
-
26negatywnych
-
6.2średnia
-
67%pozytywnych
-
0.6odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To nie jest kino wysokich lotów, ale też nie należy się tego po nim spodziewać. To lekka rozrywka, łatwa do wchłonięcia i zapomnienia. Fani Dietera i Zacka Snydera powinni być zadowoleni.
-
Winni nie są filmem złym - wręcz przeciwnie, pomysł jest świetny, a aktorstwo na najwyższym poziomie. Niestety jego istnienie samo w sobie jednak wydaje się mijać z celem, bo to po prostu angielskojęzyczna wersja duńskiego filmu, która właściwie niczym nie różni się od pierwowzoru. A jeśli porównać obie wersje, duńska wypada mimo wszystko korzystniej. Świat nic by nie stracił, gdyby amerkańska wersja Winnych nie powstała. Dlatego o wiele lepiej sięgnąć po prostu po oryginał.
-
Na rauszu nie jest w swojej tematyce wybitnie przełomowe i odkrywcze, nie stanowi również novum w dziedzinie komentarza społecznego. Duńczycy bowiem nie od dziś mają problem z alkoholem, podobnie jak wiele innych narodów. Jednakże to właśnie ostatnia scena, dająca poczucie niebywałego katharsis niesie ze sobą poczucie świeżości i sprawia, że film jest tak udany.
-
Przyjemna produkcja na rodzinne popołudnie. O ile byłoby lepiej, gdyby twórcy nie starali się wmówić widzowi, jakie to wielkie, przełomowe, feministyczne i progresywne dzieło stworzyli. Czasami po prostu potrzebujemy zanurzyć się w pięknym świecie, gdzie śliczna dziewczyna zakochuje się z wzajemnością w przystojnym księciu. Bo w takich historiach nie ma przecież nic złego. Każdy z nas potrzebuje czasem eskapistycznej opowieści.
-
To serial, który mógł być wielki. I choć tak się nie stało, nadal stanowi dobrą propozycję na miły wieczór. Być może, jeśli dostanie zamówienie na kolejny sezon i zyska więcej czasu, naprawdę uda mu się stać bardzo znaczącą pozycją mówiącą o ważnych problemach - nie tylko tych dotyczących świata akademickiego. Potencjał do tego jest ogromny, szczególnie z Sandrą Oh i Jayem Duplassem w obsadzie.
Najwyżej ocenione
-
Jest równocześnie piękną laurką jak i bolesną krytyką ówczesnego Hollywood. To opowieść o relacji między rzeczywistością a filmem, skrupulatnie wykorzystująca wszystkie środki filmowego wyrazu, które mogłyby wesprzeć ten dysonans.
-
To produkcja z najwyższej półki, która może nieco przypominać połączenie Happy Valley z Dochodzeniem, Tajemnicami Laketop i Ostrymi przedmiotami. Serial Ingelsby'ego i Zobela okazuje się majstersztykiem na gruncie budowania postaci i tajemnicy. Autentyczność, wszechogarniający pesymizm przełamywany dawką subtelnego humoru, a także świetna gra aktorska czyni z Mare z Easttown najlepszy serial dramatyczno-kryminalny HBO od czasu Wielkich kłamstewek.
-
Porywa, i podobnie jak książka, wciąga tak mocno, że ciężko się oderwać.
-
Prawdopodobnie nie jest najlepszą medyczną dramą, jaka istnieje, ale poruszana tematyka i świetna kreacja Freddiego Highmore'a sprawiają, że warto poświęcić mu swój czas.
-
Bliscy nieznajomi opowiadają historię tak nieprawdopodobną, że aż ciężko w nią uwierzyć. I trzeba przyznać, że jak na dokument jest filmem niesamowicie absorbującym, mimo opierania się w dużej mierze na zapisach wywiadów, dla których tłem czasem bywają archiwalne nagrania przedstawiające głównych bohaterów.
Najniżej ocenione
-
To niestety słabiutki film, chociaż osobom mającym ochotę na niezobowiązującą, ociekającą seksem i krwią rozrywkę niewymagającą zbyt wiele myślenia może przypaść do gustu. W innym przypadku radziłabym znalezienie innej produkcji.
-
Właściwie nie ma dobrych aspektów, które mogłyby go uratować. Jest to najzwyczajniej w świecie bardzo mierny film. Zamiast jego oglądania zdecydowanie lepiej poświęcić czas na coś pożyteczniejszego. Chyba że macie problem z bezsennością - wtedy klikajcie śmiało - istnieje duża szansa, że pomoże wam go rozwiązać.
-
To nie jest dobry film. Mógł być pozycją poprawną, ale niestety zabrakło sporej dawki logiki, przez co jest trochę niestrawialny. Choć jestem pewna, że znajdzie się spora grupa osób, która będzie się dobrze bawić na tym filmie. I nie ma w tym absolutnie nic złego, każdy ma ostatecznie swój gust. Jak dla mnie dawka głupoty okazała się zbyt duża, by móc Ratownika ocenić pozytywnie, widać bowiem, że efekt leży dość daleko od tego, co twórcy chcieli osiągnąć.
-
Jest filmem zwyczajnie słabym. Odradzam jego oglądanie każdemu, szczególnie jeśli nie wie zbyt wiele o prawdziwych wydarzeniach. I można się tylko zastanawiać, jaki cel przyświecał twórcom produkcji? Skoro ani fikcyjny melodramat im nie wyszedł, ani nie byli zainteresowani pokazaniem prawdziwej historii o Czarnobylu. W efekcie film jest po prostu ciężkostrawny i nudny, co jest niedopuszczane w przypadku filmu katastroficznego.
-
Z pewnością nie przypadnie do gustu osobom, które sci-fi cenią za zapierające dech w piersiach obrazy czy trzymające w napięciu zwroty akcji. Niestety, widzowie gotowi na kameralne kino, skupione bardziej na dramacie, również mogą być seansem zawiedzeni. Film zwyczajnie nie ma mocnych punktów, które by go obroniły. W efekcie ginie w szerokiej ofercie Netflixa, jako kolejny film spod szyldu "do kotleta".
Odrębnie ocenione
-
To niestety słabiutki film, chociaż osobom mającym ochotę na niezobowiązującą, ociekającą seksem i krwią rozrywkę niewymagającą zbyt wiele myślenia może przypaść do gustu. W innym przypadku radziłabym znalezienie innej produkcji.
-
Niestety całość filmu ostatecznie wypada trochę blado - twórcom nie udało się stworzyć postaci, która byłaby w stanie pociągnąć na swoich barkach cały film, a nawet ma problem, by stworzyć emocjonalną więź z widzem.
-
Właściwie nie ma dobrych aspektów, które mogłyby go uratować. Jest to najzwyczajniej w świecie bardzo mierny film. Zamiast jego oglądania zdecydowanie lepiej poświęcić czas na coś pożyteczniejszego. Chyba że macie problem z bezsennością - wtedy klikajcie śmiało - istnieje duża szansa, że pomoże wam go rozwiązać.
-
Jest równocześnie piękną laurką jak i bolesną krytyką ówczesnego Hollywood. To opowieść o relacji między rzeczywistością a filmem, skrupulatnie wykorzystująca wszystkie środki filmowego wyrazu, które mogłyby wesprzeć ten dysonans.
-
W ostatecznym rozrachunku serial wypada po prostu przeciętnie. Ma swoje dobre momenty, ale równie wiele, o ile nie więcej złych. Losy bohaterów nie są na tyle angażujące, by przykuć widza do ekranu. I choć rzeczywiście jest to pewien powiew świeżości w kontekście produkcji o pandemiach, to jednak brak logiki, irracjonalność działań bohaterów oraz ich pasywno-agresywne zachowania potrafią widza zmęczyć i przytłoczyć.