
Młody ojciec Calum i jego córka Sophie wyjeżdżają razem do tureckiego kurortu. Podczas wspólnych wakacji stają się sobie bliżsi niż kiedykolwiek.
- Aktorzy: Francesca Corio, Celia Rowlson-Hall, Paul Mescal, Kayleigh Coleman, Sally Messham i 15 więcej
- Reżyser: Charlotte Wells
- Scenarzysta: Charlotte Wells
- Premiera kinowa: 3 lutego 2023
- Premiera światowa: 21 maja 2022
- Ostatnia aktywność: 24 grudnia 2024
- Dodany: 11 października 2022
-
To obraz rozpadu, w którym zabawa formą jest ważniejsza od treści, co w konsekwencji tłumaczy brak nadziei w ostatecznym wydźwięku recenzowanego dzieła. Stąd jest to pozycja dla tych, dla których ważniejsze jest doznawanie filmu od jego poznawania.
-
Robi z nami rzecz niezwykłą. Chcielibyśmy po seansie cofnąć się do kilku istotnych dla nas chwil w naszym życiu, inaczej przeprowadzić rozmowę, inaczej się zachować. To niestety niemożliwe, dzisiaj możemy tylko wspominać, żałować.
-
Debiut idealny, zostający w pamięci, emocjonalny, wyważony, przepięknie zrealizowany i oryginalny. Niezwykłe wyczucie estetyczne i formalne reżyserki, a przy tym zgranie tego z treścią i tempem powolnych, ciepłych wakacji podszytych nie dramatycznym, ale bardzo dryfującym w myślach obrazem smutku jest niesamowity. Charlotte Wells wykonała kawał świetnej filmowej roboty i śmiało mogę powiedzieć, że jej film to najlepszy nominowany do Oscarów w jakiejkolwiek kategorii film tego roku.
-
Subtelne i powściągliwe kino o relacji ojca z córką, w którym na powierzchni dzieje się niewiele, podczas gdy pod nią aż buzuje od emocji.
-
Szkocka reżyserka Charlotte Wells przy pomocy genialnie dobranej obsady utkała opowieść intymną, niejednoznaczną i niezwykle poruszającą. W Aftersun widać nie tylko jej olbrzymi talent do robienia kina, ale przede wszystkim wielką wrażliwość i ponadprzeciętne umiejętności budowania klimatu, który dotyka najczulszych strun emocji. Chapeau bas po stokroć!
-
Opowiada historię wspólnych wakacji ojca i córki, mocno inspirowaną życiem reżyserki i scenarzystki, Charlotte Wells. Zgrabnie nakręcony i pięknie zagrany, ale w mojej opinii zbyt prywatny, abym mógł wytworzyć z nim emocjonalną więź. Świetne zakończenie, ale najpierw trzeba przebić się przez 85 minut najzwyklejszych wakacji świata.
-
Obraz szkockiej reżyserki jest tyleż wielowymiarowy, co niezwykle eteryczny w opisywaniu bólu. Nic - poza miłością - nie pozostaje w nim oczywiste. To egzystencjalny traktat dekonstruujący koncept czasu jako budulca tożsamości, w którym wiedza o przeszłości warunkuje zaleczenie traumy.
-
Nie przynosi żadnego fundamentalnego przesilenia, choć w kilku miejscach podjęte były nieśmiałe w tym względzie próby.
-
Prosta historia o trudnych rzeczach. Debiut fabularny Charlotte Wells to emocjonalny rollercoaster, podczas którego widz może jednocześnie odczuwać i myśleć. Zdecydowanie warto wybrać się do kina, choćby dla znakomitego Paula Mescala.
-
Charlotte Wells nakręciła debiut, o którym większość twórców filmowych może tylko pomarzyć. Stworzyła dzieło, które porusza, skłania do refleksji oraz dyskusji. Dawno nie oglądałem tak "życiowego" filmu. Nie jest to jednak też obraz łatwy, lekki i przyjemny. Zdecydowanie wymaga zaangażowania, ale i pewnej dojrzałości emocjonalnej. Dla takich produkcji warto chodzić do kina.
-
Jest dziełem wyjątkowym pod wieloma względami, wielowarstwowym, ale mistrzowsko spójnym, wymownym i poruszającym.
-
Robi z nami rzecz niezwykłą. Chcielibyśmy po seansie cofnąć się do kilku istotnych dla nas chwil w naszym życiu, inaczej przeprowadzić rozmowę, inaczej się zachować. To niestety niemożliwe, dzisiaj możemy tylko wspominać, żałować.
-
Wielu na "Aftersun" się wynudzi i uzna za stratę czasu, pozbawioną jakiegokolwiek sensu sklejkę scen. Ale to wszystko okazuje się bardzo przemyślanym, skrywającym o wiele więcej obrazkiem depresji. Ostatnie minuty wywracają wszystko do góry nogami i dopiero dając sobie czas na przemyślenie po seansie, film zaczyna rosnąć w oczach. Przynajmniej moich oraz - mam nadzieję - potencjalnych widzów.
-
Nie po każdym dobrym filmie chce się gadać. O "Aftersun" chcą gadać wszyscy.
-
Pracując na niedopowiedzeniach, Wells tworzy w "Aftersun" podskórne napięcie. Bo przecież od początku wiadomo, że nie jest to po prostu opowieść o wakacjach,
-
Bazując na odległych, zatartych przez upływ czasu reminiscencjach, Wells - z pewnością siebie, jaką rzadko odznaczają się debiutantki - zdołała uchwycić tak wiarygodne odbicie przyziemnej codzienności, że określenie "Aftersun" mianem imitacji życia byłoby nieuczciwe.
-
To jeden z tych filmów, w których ciężką prace wykonuje widz. Może on wyciągnąć z tej opowieści dużo, mieć o czym pomyśleć po seansie. Tyle że w przeszłości uczestniczyłem w kilku dyskusyjnych klubach filmowych i wiem, że pomyśleć można po seansie każdego filmu. I nawet najprostszej komedii dopatrzyć się głębi.
-
To refleksja na temat zdrowia psychicznego, naszych wewnętrznych demonów oraz bezwarunkowej miłości. Ulotne emocje, których nie można uchwycić kamerą, oraz lęki, które skrywane są za uśmiechem - z filmu Charlotte Wells przebija się smutna refleksja, że czasem dostrzegamy za mało, za późno.
-
Jeśli istnieje jakieś ekranowe cierpienie, z którym ja - heteroseksualny, trzydziestoparoletni facet nieprzepadający za słowem "męskość", ale żyjący w bardzo konserwatywnym kraju - mógłbym się do jakiegoś stopnia utożsamiać, to należy ono właśnie do Caluma. A uświadomiła mi to Mała Dziewczynka, choć zarazem Dorosła Kobieta. Kto inny by tak potrafił?
-
Po seansie ma się ochotę pozostać w fotelu z oczami wbitymi w przestrzeń i pogrążyć się w zamyśleniu. Trudno będzie wyjść z kina, pozostając tym samym człowiekiem.